Uwaga na oszustów! Policja ostrzega
Oszuści tzw. metodami "na wnuczka" i "na policjanta" wciąż próbują oszukiwać starsze osoby. Wyłudzają pieniądze od naszych babć, mam, cioć, dziadków, ojców i wujków.
Kolejny już raz Policja apeluje o ostrożność i rozwagę. Prosi, aby pod żadnych pozorem nie wpuszczać do mieszkań obcych osób. Od przedstawicieli administracji, opieki społecznej, gazowni, elektrowni lub telekomunikacji wymagać identyfikatorów potwierdzających ich zatrudnienie.
- Sprawdźcie telefonicznie, czy kierowano ich do Waszego mieszkania. Jeśli zorientujecie się, że macie do czynienia z oszustami powiadomcie policjantów, którzy w porozumieniu z Wami zatrzymają sprawców (nr alarmowy 112). Do dzieci i młodzieży apelujemy o przekazanie naszych rad starszym rodzicom, babciom i dziadkom, którzy często pozostają sami w domu, a przez to narażeni są na działanie oszustów, domokrążców i innych przestępców - mówi mł.asp. Bogusława Kobeszko.
Policja przestrzega:
- będąc w domu zawsze zamykaj drzwi wejściowe na zamki,
- nie otwieraj drzwi bez sprawdzenia kto i po co przyszedł - spójrz przez wizjer i zapytaj,
- jeśli zjawił się przedstawiciel jakiejś instytucji, np. banku, administracji, elektrowni czy gazowni, bez otwierania drzwi sprawdź telefonicznie, czy był on do Ciebie kierowany. Jeśli nie masz telefonu poproś, aby przyszedł z sąsiadem mieszkającym obok,
- jeśli musisz kogoś wpuścić, nie zostawiaj go ani na chwilę samego w mieszkaniu. Najlepiej, żeby towarzyszyli Ci wtedy sąsiedzi lub ktoś z rodziny,
- nie dawaj żadnych pieniędzy akwizytorom czy inkasentom i nie podpisuj z nimi żadnych umów - każda szanująca się firma transakcje zawiera w swojej siedzibie lub za pośrednictwem poczty,
- nie przekazuj żadnych pieniędzy osobom, które telefonicznie podają się za członków Twojej rodziny lub proszą o przekazanie pieniędzy poprzez osoby pośredniczące,
- mając w domu pieniądze, schowaj je w miejscu trudno dostępnym,
- nie udzielaj żadnych informacji przez telefon, szczególnie swoich danych personalnych, numerów kont bankowych i haseł do nich, nie mów o swoich planach życiowych, czy członkach rodziny.
Jeśli drzwi wejściowe do klatki są zamknięte, to ktoś ich musi wpuścić. Świadomy mieszkaniec bloku nie wpuszcza tylko dlatego bo mu zadzwonił domofon. Hasło "ulotki" też nie powinien być powodem otwarcia.
Po co regulamin, który niczego nie daje. Potrzebna jest świadomość mieszkańców. "Więcej inteligentnie" a będzie lepiej.
Faktycznie, gdy ktoś dzwoni "ja jestem z Banku", to na pewno nie jest z niego. Jak ktoś nieznany puka, nie otwierać. Chyba, że chcecie się dowiedzieć, że pójdziecie do piekła. To Jehowi tak chcą straszyć. Tak jak kościelni. Bo chcą na tym zarobić.
Dosyć z telefonami od przedstawielii różnych banków ,że niby mamy niespłacone raty,żadają peselu i danych !
To trzeba wprowadzić nowy regulamin który będzie zabraniać pod rygorem kary finansowej na wchodzenie do klatek obcym ludziom np Jehowi to jest gorsze od dżumy .
a nie wpadli z metodą na Babcie.
Otwarte klatki do bloków ułatwiają działania przestępców. Kradzieże czyli zaginięcie rzeczy drobnych i cennych jak portfel pozostawiane w przedpokoju blisko drzwi, to częste przypadki. Nie są zgłaszane, bo właściciele nie wiedzą gzie im zaginęły rzeczy. Ludzie otwierający wejście do klatek, mogą współpracować z tymi złodziejami. Zdarza się, że współpracownik złodziei wykorzystuje, ze ktoś wchodzi do klatki i wchodzi z nim pozostawiając otwarte drzwi. To proste, bo wiele drzwi jest wyposażone w nóżki blokujące drzwi. Nie wiadomo kto je instaluje. Spółdzielnie twierdzą, że to oni. Więc, kto??? Sprawcy?