Jastrzębski Węgiel w półfinale PlusLigi
W trzecim meczu ćwierćfinału PlusLigi Jastrzębski Węgiel pokonał na wyjeździe Trefl Gdańsk 3:1 i awansował do półfinału PlusLigi.
Pierwszy punkt w środowym spotkaniu zdobyli gospodarze, po tym jak Jan Franchi Martinez zablokował Stephena Boyera. W następnej akcji francuski przyjmujący od razu się poprawił. Dzięki skutecznej grze Mikołaja Sawickiego Trefl zaczął budować swoją przewagę (4:2, 5:3, 6:4). Rywale od razu próbowali przycisnąć zagrywką. Gra się jednak wyrównała (6:6, 8:8). Ale później goście utknęli w ustawieniu, kiedy na zagrywce był Kamil Droszyński. Po jego asie serwisowym wynik brzmiał 11:8, a to było równoznaczne z przerwą na żądanie trenera Marcelo Mendeza. Po niej Moustapha M’Baye „zdął” z pola serwisowego rozgrywającego Trefla. Drużyna JW rozpoczęła pościg za przeciwnikiem (12:11), ale gdańszczanie odpowiedzieli kąśliwymi skrótami Karola Urbanowicza (14:11). As Jurija Gladyra ponownie zmniejszył straty do jednego „oczka” (15:14). Dwie punktowe akcje autorstwa Tomasza Fornala (kontratak i blok) spowodowały, że wreszcie goście doprowadzili do remisu (16:16). Gdańszczanie raz jeszcze odskoczyli na dwa punkty, ale znów był remis. Akcja, w której Trevor Clevenot wybił w kontrze piłkę po rękach blokujących, dała prowadzenie (19:18). Niebawem przewaga JW wynosiła już dwa punkty, bo Fornal kapitalnie rozegrał w kontrze do Clevenota, a ten nie dał szans rywalom (22:20). Tym razem to Igor Juricić wziął czas. Będący na zagrywce Boyer nie zwalniał jednak ręki (24:20). Zespół Trefla zdołał jednak obronić trzy setbole (24:23)! W jak się okazało ostatniej akcji seta Jurij Gladyr nie dał szans blokującym gdańskiej drużyny (25:23).
W drugą część spotkania lepiej weszli gdańszczanie, a spora w tym zasługa Sawickiego (4:1). Dwa asy serwisowe w wykonaniu Boyera (najpierw skrót, potem soczysty strzał) wyrównały wynik po 4. Świetny blok Gladyra na Urbanowiczu zapewnił prowadzenie (6:5). Wkrótce potem środkowy „poczęstował” rywali asem (8:7). W dalszym fragmencie partii gdańska ekipa znowu ruszyła na gości, czego efektem było prowadzenie Trefla (11:9, 12:10). Kiedy przewaga gospodarzy wzrosła do trzech punktów (13:10), Marcelo Mendez zareagował przerwą na żądanie. Podobnie jak w pierwszej partii ze stanu 14:11 zdołali wyjść na różnicę jednego „oczka”. Ilekroć dochodzili przeciwników na punkt, w kolejnej akcji oni znów uciekali na dwa „oczka”. Błąd Urbanowicza, gdy minął się z rozegraną piłką, oznaczał remis po 17. Zaraz potem M’Baye wygrał przepychankę na siatce i goście wyszli na prowadzenie 18:17. W tym momencie szkoleniowiec Trefla wziął czas, po którym Trefl ponownie wyszedł na czoło. Świetnie akcje na środku w wykonaniu M’Baye w połączeniu z przestrzelonym atakiem Niemca pozwoliły zespołowi JW zyskać dwa punkty zapasu (22:20). As Sawickiego zniwelował stratę gospodarzy (22:22), a wkrótce gospodarze mieli już piłki setowe, bo Sawicki dołożył kolejnego asa (24:22). Na szczęście gości później Sawicki dwa razy się pomylił przez co obronili się (24:24). Potem gdańska drużyna miała jeszcze dwie szanse i wykorzystała właśnie tę drugą ze swoich okazji, wygrywając seta 27:25.
Rozochoceni zwycięstwem w drugiej partii gdańszczanie z animuszem zaczęli też trzeciego seta (2:0, 5:2). Goście przetrzymali ten ich napór i później to zespół JW przeszedł do ofensywy. Blok Gladyra na Bartłomieju Bołądziu oznaczał rezultat 10:8. Zespół cały czas był z przodu, jeśli chodzi o wynik, ale przewaga nie była większa niż dwa punkty (15:13). Kiedy prowadzenie wzrosło do trzech „oczek”, trener Juricić wziął czas (16:13). Po pauzie Trefl wyrównał stan seta po 16, a następnie objął prowadzenie za sprawą Bołądzia. Tym razem goście mieli czas na żądanie Marcelo Mendeza, po którym Gladyr wyrównał wynik po 17. Przy serwisie Clevenota uspokoili nieco sytuację. Swoje w tym czasie dołożył też Jan Hadrava (20:17). Po czasie wziętym przez szkoleniowca gospodarzy Clevenot dalej nękał zagrywką przeciwników (22:17). I to właśnie francuski przyjmujący zapewnił setbole, a trzecią partię zakończył asem Gladyr (25:18).
Początek czwartej partii miał wyrównany przebieg (4:4). Ale to rywalom udało się zyskać dwupunktowy zapas (7:5, 9:7). Obie drużyny natomiast prześcigały się w psuciu serwisów. Punktowa zagrywka Bołądzia, którą ustrzelił Jakuba Popiwczaka zwiększyły przewagę Trefla do trzech „oczek”. Goście nie pozwolili zbytnio rozpędzić się przeciwnikom (13:12). Kiedy i zespół JW poprawił serwis (Hadrava), wreszcie wyrównali stan seta po 14. Znakomity blok Gladyra na Urbanowiczu oznaczał wyjście drużyny JW na prowadzenie (17:16). Kiedy Fornal przedarł się przez potrójny blok, a chwilę potem Sawicki wystrzelił piłkę w aut, mieli dwa punkty z przodu (21:19). Po czasie wziętym przez trenera Juricicia gospodarze zrobili przejście, ale potem Fornal, z następnie M’Baye postawili mur przed atakującym Trefla Bołądziem (23:20). Szkoleniowiec gdańskiej drużyny raz jeszcze wziął czas, po którym jego podopieczni znów nacisnęli (23:22). Tym razem Eemi Tervaportti przechytrzył atakiem z drugiej piłki, a w ostatniej akcji seta i meczu Tervaportti wraz z M’Bayem popisali się blokiem.
Trefl Gdańsk – Jastrzębski Węgiel 1:3 (23:25, 27:25, 18:25, 22:25)
Biuro Prasowe Jastrzębskiego Węgla