Kobiety w kopalni, czyli górniczki też obchodzą „Barbórkę”
„Barbórka”, kojarzy się przede wszystkim z górnikami i ich ciężką pracą pod ziemią. Jednak, zazwyczaj pomija się kobiety, które pracują w kopalniach, a dokładnie w zakładzie przeróbki mechanicznej węgla. I właśnie o „górniczkach” opowiada film Anety Nowickiej pt. „Córy węgla”.
Projekcja filmu pt. „Córy węgla” w reżyserii Anety Nowickiej, jaka odbyła się w Carbonarium – Łaźni Moszczenica wzbudziła duże zainteresowanie. Reżyserka, pochodząca z Jastrzębia-Zdroju Aneta Nowicka spotkała się z mieszkańcami.
- Nigdy nie myślałam, że moje spojrzenie na Jastrzębie i Pawłowice znajdzie odbicie w filmie. Od zawsze miałam sentyment do tego krajobrazu. Wiedziałam, że w kopalniach pracują górnicy, jednak są również i kobiety. One same mówią o sobie górniczki. Wykonują ciężką pracę, a mimo to są niewidzialne, niezauważalne. I właśnie uczyniłam je bohaterkami mojego filmu – mówiła Aneta Nowicka.
Aneta Nowicka pokazała szerszej publiczności dwie kobiety matkę i córkę, które pracują właśnie na tak zwanej przeróbce. Tam nadzorując pracę maszyn, wybierają ręcznie odpady przemysłowe i sprzątają węglowy pył. Rodzina bohaterek nie zna innej drogi zawodowej, a kopalnia wciąż reprezentuje mit życiowej stabilizacji i dobrej emerytury. Siostra, fryzjerka Iza, chcąc odciągnąć młodą Oliwię od kopalnianego kieratu, pokazuje jej inne życiowe perspektywy.
Film świetnie ukazuje zderzenie dwóch wizji życia – tradycyjnego związanego z górnictwem oraz zarysowuje też pewne alternatywy. Jednak dla wielu osób, które są od pokoleń związane z górnictwem, dużym problemem mentalnym jest wyobrażenie w przyszłości świata bez kopalń.
Aneta Nowicka nie ocenia swoich bohaterek, ich życiowych wyborów, decyzji, tego jaki mają sposób na swoje życie. Towarzyszy im z kamerą w pracy, ale też w domu. Pokazuje rzeczywistość taką, jaką jest.
Ileż można z tą lewacko feministyczną nowomową?
Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle.