Wikingowie w Jastrzębiu. Było tajemniczo i ciekawie [ZDJĘCIA,WIDEO]
W pomieszczeniu unosił się zapach ziół. Tuż obok groźnie spoglądali wikingowie. Nagle rozległ się dźwięk rogu zwierzęcia. W tle było słychać dźwięk grzechotek obrzędowych. To wszystko dzięki wikingom, a właściwie pasjonatom z grupy o nazwie Nordawinden – drużyna wczesnośredniowieczna.
![Wikingowie w Jastrzębiu. Było tajemniczo i ciekawie [ZDJĘCIA,WIDEO]](https://cdn2.nowiny.pl/im/v1/news-900-widen/2025/03/03/238397_1741027905_44753200.webp)
Wprawdzie w Jastrzębiu-Zdroju nie znaleziono śladów wikingów, a przynajmniej nic dotąd o tym nie wiadomo, co jednak nie przeszkadza w interesowaniu się ich obyczajami. W sobotę, na zaproszenie Jastrzębskiego Stowarzyszenia Eksploracyjnego "SzpoN", do Galerii Historii Miasta przybyła średniowieczna drużyna Nordawinden, aby opowiedzieć o zwyczajach wikingów. Trudno się zatem dziwić, że tacy goście wzbudzili duże zainteresowanie publiczności.
Wiedźma, czyli nordycka volva
W Jastrzębiu pojawiła się wiedźma, która jednak nie wzbudzała strachu. Zapoznała wszystkich z magiczną mocą ziół, których zapach opanował niewielkie pomieszczenia galerii.
Wiedźma to w nordyckiej tradycji volva. Miała bardzo ważną rolę do odegrania, gdyż była łącznikiem pomiędzy ludźmi a bogami. Z jednej strony cieszyły się ogromnym szacunkiem, z drugiej wzbudzały strach. Miały moc przewidywania wydarzeń, ale też mogły odwrócić ich bieg. Były to kobiety wędrowne i wieszczenie było ich sposobem na życie – dowiadujemy się od Sigrun, żony jarla (wodza) Kanuta.
Jak Mieszko I z wikingami się kontaktował
O tym, jak bliskie były kontakty wikingów z księciem Mieszkiem I, mówił Łucznik Einar. Nie wykluczał, że Mieszko miał jakieś konotacje wikińskie, a bardziej prawdopodobne jest to, że w jego drużynie znajdowali się nordyccy wojowie.
- W czasach wczesnego średniowiecza świat wikingów i świat Słowian przenikały się. Najlepszym przykładem jest córka Mieszka I, Świętosława, znana lepiej jako Sygryda Storråda. Była królową szwedzką, duńską, norweską i angielską, żoną Swena Widłobrodego i Eryka Zwycięskiego oraz matką królów Haralda Svenssona i Kanuta Wielkiego – opowiadał Einar.
Róg sygnałowy, czyli „coś się dzieje”
W czasach średniowiecza rzecz jasna nie istniały telefony komórkowe i różne nowoczesne formy kontaktowania się. Jednak wikingowie korzystali z rogu zwierzęcego, a dokładnie sygnałowego. Jarl (wódz) Kanut zademonstrował sposób, w jaki się nim posługiwano.
Jastrzębianie, którzy odwiedzili w sobotę Galerię Historii Miasta, nie tylko mogli posłuchać pasjonujących opowieści o wikingach i ich życiu, ale też wziąć do ręki repliki uzbrojenia, poczuć magię zapachów wydobywających się z kadzideł wiedźmy, poczuć się przez chwilę jak nordycki wojownik. To było piękne spotkanie z historią.
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Jaka osada, takie rozrywki.
Kuglarze i tandeta.
Żenujące.
Impreza na miarę Jastrzębia.
Tak, duże dzieci zafascynowane zachodnim serialem bawią się w przebieranki. Czy Skandynawie przebierają się za słowiańskich wojów lub "nieśmiertelnych" perskich włóczników? Przestańcie w tej niby galerii historii promować wymyślone obce kultury. Chcecie całkowicie wynarodowić nasze społeczeństwo?