Zgłoś komentarz do moderacji

Chamstwo ma się coraz lepiej. Straż miejska nie reaguje na zło, do którego już się przyzwyczaili. Przykład z wczoraj. Idę z psem na ostatni spacer przed snem koło skate parku. Jest 22:25. Młodzi z trzech samochodów bawią się w najlepsze przy głośnej muzyce z samochodu. Na skater parku jakiś typ skacze na deskorolce z głośnym trzaskiem każdego skoku. W dzień jest taki sam trzask z kilku deskorolek. Nie chciałbym mieszkać w bloku na przeciw skate parku bo tam słychać nie tylko trzask ale głośniejsze rozmowy i muzykę. Przyjeżdża Straż Miejska. Ci przy samochodach szybko ściszyli muzykę i udają zdziwienie, bo oni tylko rozmawiają. Trzaski trenującego na deskorolce strażnikom nie przeszkadzają. Głusi czy co? Odjeżdżają zadowoleni, choć nic mieszkańcom nie pomogli. Pokazali, że zakłócanie ciszy nie jest niczym złym. Wśród tych przy samochodzie jest niepoczytalny człowieczek, którego widzę i słyszę gdy akurat tamtędy idę (codziennie kilka razy). Jedzie bardzo szybko aby blisko krawężnika zahamować z piskiem opon. Wokół biegają i jeżdżą na rowerach dzieci. Tak samo rusza, jak wyrzuci śmieci, wyczyści koła i pogada z kumplami. Czerwony starszego typu samochód z wieloma naklejkami na bocznej tylnej szybie. Tak samo, z piskiem opon startuje. Kilka razy był blisko wpadnięcia na dziecko. Czy kamera straży miejskiej działa? Czy ktoś jakiś strażnik reaguje na to co widzi? Czy nie należy zakazać skoków na deskorolkach. Każdy ma prawo do spokoju w swoim domu. Ma to zagwarantowane, choć jak widać te gwarancje są nie przestrzegane.