Zgłoś komentarz do moderacji
Następujący komentarz zostanie przekazany do moderacji:
No to może na początek wspomnijmy trochę o historii tego chorego tworu jakim jest MZK - z jego oficjalnej strony. ?Do końca lat 80-tych jedynym organizatorem komunikacji miejskiej oraz przewoźnikiem na terenie całej Polski były Wojewódzkie Przedsiębiorstwa Komunikacyjne (WPK). Firmy te we własnym zakresie opracowywały koncepcję obsługi przewozowej całego obszaru województwa, sporządzały rozkłady jazdy oraz zajmowały się dystrybucją biletów. Na obszarze województwa śląskiego takim przedsiębiorstwem było WPK Katowice. WPK Katowice posiadało wielozakładową strukturę organizacyjną (kilkanaście zakładów komunikacyjnych, posiadających swoje siedziby w większych miastach całego województwa) o scentralizowanej formie zarządzania. W takiej strukturze funkcjonował m.in. Zakład Komunikacyjny nr 9 w Jastrzębiu-Zdroju, posiadający zajezdnie autobusowe w Jastrzębiu-Zdroju, Wodzisławiu Śląskim, Rybniku i Raciborzu. W 1991 roku przedsiębiorstwa te zostały podzielone i utworzono z nich Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej. W rejonie aglomeracji ROW (Rybnicki Okręg Węglowy) powstało wówczas PKM w Jastrzębiu-Zdroju, które w dalszym ciągu pełniło rolę organizatora i przewoźnika komunikacji miejskiej. Zachodzące zmiany w gospodarce polskiej, w tym reforma samorządowa oraz zmiany własności i zasad funkcjonowania przedsiębiorstw zapoczątkowały zmiany komunikacji miejskiej w Polsce. W roku 1991 w Polsce weszła w życie Ustawa o samorządzie terytorialnym z dnia 8 marca 1990 roku. Ustawa ta jako jedno z tzw. zadań własnych nałożyła na gminy zadanie organizacji lokalnego transportu zbiorowego. Miasta województwa śląskiego miały do wyboru jedną z dwóch dróg dla realizacji tego ustawowego zapisu. Stworzenie własnej jednostki do obsługi pasażerów w postaci Zarządu Komunikacji, bądź też utworzenie związków międzygminnych, skupujących kilka sąsiadujących gmin i miast. Wyżej wymienione przepisy prawne przekazały gminom odpowiedzialność za zapewnienie komunikacji miejskiej na swoim terenie oraz mienie służące temu celowi. Jednocześnie na gminy przeszła gestia ustalania cen za przejazdy oraz obowiązek zapewnienia dotacji. W świetle przedstawionych wyżej faktów, gminy Rybnickiego Okręgu Przemysłowego doszły do wniosku, że nałożone na nie dodatkowe obowiązki będą realizowali wspólnie w ramach związku komunalnego. Wtedy to, na inauguracyjnym posiedzeniu Zgromadzenia Związku w dniu 4 kwietnia 1991 roku, dziewięć gmin w/w okręgu utworzyły Międzygminny Związek Komunikacyjny (MZK). Na siedzibę Związku wybrano miasto Jastrzębie-Zdrój. W 1992 roku na mocy decyzji wojewody katowickiego, majątek PKM w Jastrzębiu-Zdroju został skomunalizowany na rzecz MZK. Od 1993 roku po przejęciu zadań planowania, organizacji, nadzoru, kontroli i dystrybucji biletów, MZK stał się organizatorem komunikacji miejskiej na terenie gmin tworzących Związek. Natomiast Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej stało się przewoźnikiem realizującym przewozy na zlecenie Związku. Na inauguracyjnym posiedzeniu Zgromadzenia Związku przedstawiciele 9-ciu gmin Rybnickiego Okręgu Węglowego przyjęło wspólny statut i utworzyło Międzygminny Związek Komunikacyjny z siedzibą w Jastrzębiu-Zdroju.? I to na tyle. Teraz moja opinia. Międzygminne związki komunikacyjne powstawały żeby się pozbyć tej niepotrzebnej czapy jakim były wojewódzkie przedsiębiorstwa komunikacyjne w całym kraju. No i co zrobiono w pierwszym rzędzie w Jastrzębiu-Zdroju po powstaniu MZK? Na zasadzie porozumienia między zakładami zabrano wtedy PKM służby eksploatacyjne, dystrybucję biletów i kontrolę ruchu. Czyli wszystkie służby które stanowiły dochodową część przedsiębiorstwa. Ogólnie mówiąc powstała większa czapa. PKM początkowo miała objąć prywatyzacja - tak jak pocztę polską. Pracownicy mieli dostać akcje. Ostatecznie gminy wchodzące w skład MZK zdecydowały o komunalizacji PKM. Żegnajcie akcje. MZK opływało w luksusach, a PKM myślał jedynie o przetrwaniu. Zaczął zaciskać pasa. Wymagano od PKM coraz więcej nic nie dając. Wtedy widać również nie było woli politycznej. Właściciel firmy - czyli MZK nigdy nie pomógł swojej firmie, nigdy nie zakupił żadnego autobusu. Za to miał wymagania coraz większe i traktował swoją firmę jak największego wroga. Niejednokrotnie zgromadzenia wspólników chciały sprzedać PKM za przysłowiową złotówkę. PKM musiał (żeby przetrwać) kupować nowe autobusy ? nie starsze niż 8 lat. Umowy były zawierane na 4 lata, a nie 10. PKM już w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku za sprawą swojego NOWEGO właściciela był na straconej pozycji. Miał taki majątek, a państwo polskie za darmo oddało je gminom, które weszły w skład MZK. Z tego co zostało, żeby sprostać wymaganiom tego tworu jakim jest MZK, sprzedawano działki i obiekty należące do PKM. Zwolniono tylu pracowników. Obiecywano pracownikom, że będzie lepiej, że jakoś muszą przetrwać. Rzeczywistość polityczna przerosła pracowników PKM. To wola polityków (czytaj radnych, członków zarządu MZK, prezydentów miast, burmistrzów) miała i ma i nic poza nią ma wpływ czy dane przedsiębiorstwo będzie istnieć czy upadnie. Tacy radni PiS. Żenada. Jak głosowali, a jak byli oburzeni na sesji. Myślę, że należy zwrócić się w końcu do odpowiednich służb i wyjaśnić sprawę przetargu. Że należy przeprowadzić audyt w MZK, należy żądać od tego tworu corocznych sprawozdań bilansowych. Gdzie są te pieniądze podatników utopione w najdroższej komunikacji miejskiej w kraju? Jakim cudem PKM przez te wszystkie lata pod zaborem tego tworu jeszcze istnieje, naprawdę nie wiem.Napisany przez ~slimaczek, 29.01.2017 10:38
Wysyłając zgłoszenie, zgadzasz się z postanowieniam regulaminu dotyczącymi zbierania, przechowywania oraz przetwarzania danych.
Twoje zgłoszenie zostaje wysłane z adresu IP: 3.143.218.115 / ec2-3-143-218-115.us-east-2.compute.amazonaws.com
Mozilla/5.0 AppleWebKit/537.36 (KHTML, like Gecko; compatible; ClaudeBot/1.0; +claudebot@anthropic.com)