Zgłoś komentarz do moderacji

Nie macie pojęcia co tam się stało. Jestem tatą tegoż chłopca które auto potrąciło. Przewóz którym jeździ codziennie do szkoły przyjechał dziś wcześniej, syn stał przed pasami i zaglądał czy mu nie odjedzie. Zatrzymała się jedna pani żeby przeszedł przez pasy i kiwnela mu ręką że może przejść, syn zasugerował się tym i nie obejrzawsz się jeszcze raz wszedł na pasy, a Pan który jechał z przeciwnej strony nie zdążył wychamowac. Nie mówię że kierowca który potrącił mi syna, mógł się zastanowić że auto z naprzeciwka się zatrzymało przed pasami. Szczęściem w nieszczęściu było to że kierowca jechał wolno.Na koniec dodam tyle, że nie wiecie dokładnie co tam się stało to nie piszcie komentarzy które nie mają sensu. I jeszcze jedno do kierowcy nie mam pretensji.