Zgłoś komentarz do moderacji

Gość 18.35 od tej Danuty syn kiedyś pracował w oddziale gpd w jednej z kopalń jsw leber jakich mało a codziennie albo głowa albo paluszek go bolało i na wyjazd do punktu opatrunkowego a że był wtedy miękki kierownik co go tylko interesowało obiad zezrec u kalfaktorow-pisarzy-kucharzy to robił co chciał a teraz pracuje na przeróbce w kwk Pniówek chyba że odprawę stamtąd wziął a podsumowując po tym co piszesz prawdą jest że sporo przechodzi w genach z rodziców na dzieci.