Zgłoś komentarz do moderacji

marcinku, ja moim dzieciom pokazuję posłusznych mediom i zamaskowanych covidian właśnie jako te "zwierzęta w zoo"... (dzięki maskom łatwo rozróżnić ziarno od plew. Jak zwykle dobrego mniej...). Staram się wszędzie chodzić bez kagańca, czasem w sklepie z ochroniarzem założę ala-maskę na brodę (żeby dziadek nie zszedł na zawał). Moi starsi członkowie rodziny początkowo wystraszyli się medialnej szopki, ale już wiedzą, że to wielki światowy przewał. Problemem są nadgorliwe, samozwańcze ormowce, które co jakiś czas mnie napastują za brak maski. Zwyczajna rozmowa na argumenty z tego typu ludźmi jest syzyfową pracą. Więc dostają w końcu siarczystą reprymendę. Na tym zazwyczaj kończy się zbędne pitolenie... (jak mawiał Pudzian: ułomkiem nie jestem...). A kalfaktor może zgłosić się na szczepienie przeciwko wściekliźnie (wobec wyborców pisiorów). Bo mimo wszystko są niewiele, ale mniejszym ZŁEM, niż czerwono-różowa breja medialna... I tak covidianie: szczepcie się jak najszybciej. I jak najczęściej. To dobre "wyjście" dla wszystkich.