Jastrzębski Węgiel pokonuje wicemistrza Polski. Dobry początek sezonu
Jastrzębski Węgiel rozpoczął sezon. Poprzedziła go prezentacja drużyny, która była prawdziwym show. Zaprezentowano zawodników oraz zaplecze kadrowe JSW. Ukoronowaniem tego dnia był zwycięski mecz z wicemistrzem Polski - Skrą Bełchatów. Czy można wyobrazić sobie lepsze rozpoczęcie sezonu?
Szef zarządu JW powitał wszystkich zgromadzonych, dziękując jednocześnie zespołowi, obecnemu w hali przedstawicielowi partnera strategicznego Jastrzębskiej Spółki Węglowej SA, Robertowi Ostrowskiemu - zastępcy Prezesa Zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej ds. Ekonomicznych, Prezydent Jastrzębia-Zdroju Annie Hetman, pozostałym sponsorom, mediom, administracji Klubu, fanom, Klubowi Kibica oraz wszystkim tym, którzy dołożyli „cegiełkę” do sukcesu w postaci brązowego medalu PlusLigi.
- W zeszłym sezonie zdobyliśmy brązowy medal, ale traktujemy go jak złoto - mówił Adam Gorol.
Druga część widowiska to mecz inaugurujący rozgrywki Jastrzębskiego Węgla. Przeciwnikiem był nie byle kto, bo sam mistrz Polski - Skra Bełchatów. Kibice w końcu zobaczyli swoich zawodników w akcji.
Początek pierwszego seta środowego meczu należał do ekipy trenera Marka Lebedewa. Nieźle prezentowali się w ataku Maciej Muzaj oraz Rodrigo Quiroga (6:3, 9:6, 14:11). Po drugiej stronie siatki było sporo błędów. Kiedy bełchatowianie uspokoili grę, zaczęli prowadzić z JW wyrównaną walkę. W ich drużynie skutecznością imponowali Mariusz Wlazły oraz Bartosz Bednorz. Za sprawą drugiego z wymienionych graczy (mocna zagrywka) goście zyskali dwupunktowe prowadzenie (22:20). Przy stanie 24:22 jastrzębska ekipa pokazała charakter i doprowadziła do wyrównania po 24. Później gra toczyła się cios za cios. Jastrzębski wyszedł z tego siatkarskiego klinczu obronną ręką i za sprawą Salvadora Hidalgo Olivy rozstrzygnął seta na własną korzyść.
Pierwszy fragment drugiego seta lepszy mieli bełchatowianie (3:5). Pomarańczowi szybko wyrównali stan seta po 5, a wkrótce potem byli nawet na prowadzeniu 10:9. Sytuację punktową na korzyść PGE Skry odwróciło wejście w pole serwisowe Karola Kłosa. „Jastrzębski” zaczęła mieć problemy w przyjęciu, a efektem tego był rezultat 14:10 dla gości. Napędzani skutecznymi akcjami ofensywnymi Wlazłego Skra na dystansie seta zwiększyła swój stan posiadania (17:12). Kolejne przerwy na żądanie trenera Pomarańczowych niewiele zmieniały. Przy stanie 18:12 dla bełchatowskiej ekipy trener JW dokonał pierwszej zmiany. Olivę zastąpił Marcin Ernastowicz. Pomarańczowym udało się nieco podgonić wynik (17:20, 20:22). Duża w tym zasługa samego Ernastowicza, który popisał się asem serwisowym skutkującym przerwą na żądanie trenera Piazza. W kolejnej akcji nasz młody przyjmujący znów świetnie zaserwował, ale wicemistrzowie Polski zdołali utrzymać piłkę w polu i zakończyć seta po swojej myśli (22:25).
Na trzeciego seta do składu Jastrzębskiego Węgla powrócił Oliva. Na początku tej partii kilka razy błysnęli nasi środkowi – najpierw Damian Boruch, a następnie Grzegorz Kosok. Punktowy blok Muzaja był równoznaczny z przerwą na żądanie szkoleniowca gości (9:7). As serwisowy Lukasa Kampy zwiększył przewagę JW do trzech „oczek” (14:11). Pomarańczowi na dobre rozpędzili się w grze, co zawdzięczają znakomitej pracy w obronie i efektywnym kontrom (18:13, 20:14). Kolejne asy serwisowe, tym razem dwa autorstwa Olivy oznaczały rezultat 23:16 dla JW. Do Kubańczyka też należało ostatnie słowo w secie, który zamknął trzecią partię mocnym wybiciem po palcach blokujących Skry.
Od początku czwartego seta w zespole gospodarzy zagrali Ernastowicz (za Quirogę) oraz Jakub Turski (za Borucha). JW rozpoczął tę część meczu w imponującym stylu, bo od prowadzenia 4:0. Ernastowicz i Turski zagrali bez kompleksów, pewnie punktując w kolejnych akcjach (7:1). Z czasem szansę gry dostał też Dardan Lusthaku (zmiana za Kampę) oraz Patryk Strzeżek (za Muzaja). Wejście w pole serwisowe Nikolaya Penczeva sprawiło, że rywale nie tylko odrobili straty, ale także wyszli na prowadzenie (10:9). Od tego momentu gra naszej drużyny się rozsypała, natomiast goście pewnie punktowali (11:17) i bez kłopotu dowieźli wygraną w tym secie do końca.
Na piątego seta Mark Lebedew pozostawił na placu gry zmienników. Wsparci byli oni jedynie Salvadorem Olivą w ataku oraz Jakubem Popiwczakiem na libero z wyjściowego składu. Na krótko pojawiał się też Boruch. Zespoły zmieniły się stronami przy stanie 8:6 dla JW. Rezultat 10:7 na naszą korzyść spowodował, że trener Piazza wziął przerwę na żądanie. Po niej nasz zespół nadal utrzymywał trzypunktowe prowadzenie (12:9). Moment rozprężenia i nasi rywale złapali kontakt punktowy z Pomarańczowymi (12:11), zaś w kluczowym fragmencie tej partii wyrównali stan seta (14:14). Morderczego tie-break’a zakończył pewnym atakiem Oliva.
Jastrzębski Węgiel – PGE Skra Bełchatów 3:2 (31:29, 22:25, 25:17, 19:25, 20:18)
Jastrzębski Węgiel: Muzaj, Kampa, Kosok, Boruch, Oliva, Quiroga, Popiwczak (libero) Ernastowicz, Lushtaku, Turski, Strzeżek.
PGE Skra Bełchatów: Wlazły, Łomacz, Kłos, Czarnowski, Bednorz, Penczev, Milczarek (libero) oraz Romać, Katić, Janusz, Nedeljković