Na dzielnicy dzieje się! Można zadziwić się światem [ZDJĘCIA, WIDEO]
Pogłaskać alpaki, wsiąść do radiowozu policyjnego, a może pobiegać między strumieniami fontanny i rozkoszować się parkową zielenią? Wcale nie trzeba wyjechać gdzieś daleko, aby doświadczyć uroku beztroskiej wakacyjnej laby. Nie trzeba wiele. Wystarczy garść pomysłów i zaangażowanie. Niewielkie środki można pozyskać od przychylnych sponsorów. Arkadiusz Panfil, przewodniczący Zarządu Osiedla Arki Bożka, potrafił te trzy zmienne połączyć i stworzyć dzieciom magiczny czas.
Wakacyjny tydzień, 29 lipca - 2 sierpnia, był dla dzieci z osiedla Arki Bożka ciekawym czasem. Przez pięć dni w siedzibie zarządu odbywały się zajęcia dla najmłodszych mieszkańców. Z inicjatywą wyszedł przewodniczący Arkadiusz Panfil, pedagog w Zespole Szkół Nr 2 im. Wojciecha Korfantego w Jastrzębiu-Zdroju.
- Początkowo nie wiedziałem, jaki będzie odzew. Jednak w krótkim czasie zgłosili się do mnie rodzice kilkunastu dzieci i już miałem grupę. Zacząłem więc przygotowywać zajęcia, bo przecież dzieci nie będą siedzieć i się nie ruszać. Moi podopieczni byli w wieku 5-12 lat. Zadanie, jakie miałem przed sobą nie było więc łatwe - mówi Arkadiusz Panfil.
Dzieciaki w tym wieku uwielbiają być w ruchu i były, a to dzięki grupie sKuMaJ Team. Animatorzy dwoili i się troili, aby zapewnić młodym wesoły czas. Jednym z ciekawszych punktów programu były alpaki, przybyłe z zagrody Alpakorama z Marklowic. Wywołały wiele pozytywnych emocji, dzieci otworzyły się na doznania płynące z obcowania ze zwierzętami. Było też spotkanie z dzielnicowymi. Panowie Damian Seruga i Tomasz Kubiński szybko nawiązali kontakt z dziećmi. W lekkiej formie przypomnieli, jak bezpiecznie zachować się w wakacje i nie tylko. Ale wielką frajdą było zasiąść za kierownicą najprawdziwszego radiowozu i włączyć sygnały świetlne na „kogutach”.
Były też zajęcia w terenie, które przebiegły jak w mgnieniu oka. Najpierw dzieci zabawiły się w przyrodników i identyfikowały rośliny rosnące na osiedlu. Ze zdziwieniem odkryły, że niektóre z nich pochodzą z dalekiej Azji. Zachwyt najmłodszych był nieskrywany.
W ostatnim dniu wszyscy ruszyli historycznym szlakiem. Obrano kierunek na dzielnicę Zdrój. Tam na dobry początek, zaczęło się od smakowitych lodów. Następnie dzieciaki dotarły do dawnej siedziby Spółki Brackiej. Już sam budynek, dla najmłodszych mieszkających w blokach, był pewną niespodzianką. Następnie skierowali się do poziomu piwnic, gdzie znajduje się Muzeum Dzwonków. W ich świat wprowadził wszystkich Krzysztof Zagaja. Wspaniale budując nastrój tajemnicy i niesamowitych historii. Jego opowieści były urozmaicane dźwiękami pochodzącymi z tybetańskich dzwonków albo z tych znajdujących się na jachtach i różnych łajbach.
Ale to jeszcze nie wszystko, bo dawny budynek Spółki Brackiej kryje niejedną tajemnicę. Na parterze swoją siedzibę ma Galeria Historii Miasta. Tam są - nie waham się użyć tych słów - dwie niesamowite ekspozycje.
- A cóż to za wielka wanna? Ile waży? Skąd się tutaj wzięła? W domu takiej nie mamy! - posypały się dziecięce pytania. I już wszystko wiadomo - to wystawa poświęcona dawnej zdrojowej dzielnicy. Tutaj nieocenionym przewodnikiem jest Anna Lerch-Wójcik, etnolog z GHM. Szybko łapie kontakt z dzieciakami i już wszyscy wdychają, i wydychają powietrze, jak dawni kuracjusze. Odrobina wyobraźni i można poczuć się jak podczas inhalacji solankowej. Tak podróżuje się w czasie.
Kolejne pomieszczenie i znów zadziwienie. Nasi podróżnicy znaleźli się w dawnej izbie, jakich kiedyś było pełno w chałupach wiejskich. Znajdują się tam tajemnicze przedmioty: tarka do prania, żelazka na węgiel, łóżko - wydające się za małe i za krótkie. Są jeszcze kartki pocztowe, na których można odbić stempel z jastrzębiem, którego możemy zobaczyć w herbie naszego miasta. A najmłodszych interesuje także… słoik z ogórkami kiszonymi.
Na zakończenie odwiedziny ławeczki z doktorem Mikołajem Witczakiem, pierwszym polskim właścicielem uzdrowiska no i tuż obok tryskająca fontanna. To jest zabawa i uciecha dla najmłodszych. Gdzieś przecież muszą wyrzucić energię. Sceneria jest piękna, bo tuż nieopodal znajduje się Park Zdrojowy.
Pięć dni wakacji na osiedlu Arki Bożka przeleciało w mgnieniu oka. Pokazały one, że zadziwiać się światem i odkrywać jego tajemnice można nawet, a może przede wszystkim, zaczynając od najbliższej okolicy - ulicy, osiedla, miasta. Od tego przecież zaczyna się każda podróż.
No proszę! można.?Można!!!!