W Jastrzębiu-Zdroju wydano 1000 worków z piaskiem. Najnowsze informacje o sytuacji w mieście [ZDJĘCIA]
Podajemy informacje na temat sytuacji w Jastrzębiu-Zdroju.
Nieprzejezdne ulice, worki z piaskiem
W mieście trwają interwencje przeciwpowodziowe, mające na celu ochronę mieszkańców i mienia przed skutkami nadchodzących opadów. Nad całą akcją czuwa Powiatowy Zespół Zarządzania Kryzysowego.
Od godz. 5:00 w związku z nadmiernymi opadami deszczu zaczęły się problemy przy ul. Niepodległości, która została podtopiona.
Urzędnicy informują, że podobna sytuacja miała miejsce w kierunku cmentarza przy ul. Podhalańskiej oraz Młyńskiej. Podtopione zostały również ulice w stronę Pielgrzymowic. Nieprzejezdna była również ul. Połomska i ul. Pszczyńska. Zalane było rondo przy ul. Podhalańskiej w okolicach Obi, podobna sytuacja w kierunku ul. Mazowieckiej. Służby zabezpieczyły rejony Bzia, Ruptawy, Moszczenicy ul. Pszczyńskiej, Karuzeli.
Udrożniono kilkanaście studzienek na terenie miasta. PCZK wydało 1000 worków z piaskiem. Rozdysponowano również piasek przez Jastrzębski Zakład Komunalny.
Sytuacja w większości podtopionych miejsc została opanowana - poza ul. Rozwojową, która nadal jest nieprzejezdna.
gadacie ludzie takie farmazony i ewidentnie brak wiedzy, a się wypowiem. Po pierwsze na mapach kartograficznych w okresie międzywojennym były wytyczane przez geodetów niemieckich tereny zalewowe. W tamtych czasach byli jednocześnie hydrologami bo jak to inny mógł znać teren jak nie oni. Teraz się buduje to powinno przy miastach o to zadbać, a prywatne domostwa nie powinni kupować działek na terenach zalewowych. Człowiek dalej się nie potrafi nauczyć, że o dorobek życia trzeba też zadbać i brać to pod uwagę. Od 97 jak widać ludzie dalej nie potrafią się nauczyć..., a później płacz, że dorobek życia zniszczony... Samemu o siebie trzeba zadbać i używać mózgownicy by sobie krzywdy nie zrobić i ważne tematy przewidywać.
Ktoś wykupił teren by postawić sklepy i stację a teraz woda nie ma gdzie spływać
Takie są efekty, kiedy zlikwidowano wydział zarządzania kryzysowego, zmuszono do rezygnacji jego naczelnika i włączono pracowników tego wydziału do straży miejskiej. Kompetentni pracownicy zostali podwładnymi komendanta straży miejskiej. Zamiast zajmować się przygotowaniem i poprawą newralgicznej infrastruktury, zajmują się zakupami ubrań i latarek dla OSP. Takie zadania stawiała przed nimi prezydent i komendant. Fajnie jest lansować się przy wręczaniu sprzętu strażakom. Szkoda , że nie lubią mało efektownej pracy celem poprawy bezpieczeństwa mieszkańców. Dziękujmy Bogu , że nie mamy w pobliżu dużej rzeki lub jeziora. Przy takich władzach miasta byłaby katastrofa.
To co Kaj robimy betonowy deptaczek?