Ankieta powiązana z Kolęda - dać w kopercie czy nie dać?
przyjmuję księdza chodzącego po kolędzie - 69.46% (1269 głosów)
nie przyjmuję, ze względów finansowych - 3.12% (57 głosów)
nie przyjmuję, bo jestem niewierzący (albo innego wyznania) - 3.94% (72 głosy)
nie przyjmuję, bo nie mam czasu (pracuję, nie odpowiada mi termin) - 2.68% (49 głosów)
nie przyjmuję, bo nie znoszę kłopotliwych pytań - 3.34% (61 głosów)
nie przyjmuję, bo jestem przeciwnikiem kolędy, nie ma moim zdaniem sensu - 17.46% (319 głosów)
Łącznie 1827 głosów.
a kogo to obchodzi czy ktos przyjmie ksiedza czy nie... teraz jest niby wiecej ateisow niz katolikow... ale jak cos sie stanie wiekszosc biegnie do kosciola... i blaga o ratunek.. jestem katolikiem i sie tego nie wsydze.. zostalam ochrzczona moje dzieci tez .... wiec nie widze nic zlego w tym ze przyszedl do mnie ksiadz po koledzie... wam bardziej chodzi czy dac kase i ile czy przyjac ksiedza... jak ktos chce to da jak nie chce to nie da tylko o jednym ksiedzu slyszalam o Jurczyku ze czekal na koperty ..... zreszta to jest ich praca a kazdy za prace bierze kase wiec w czym problem ?
A o co ci chodzi z tym księdzem -NAZWY PISZEMY MAŁĄ LITERĄ-ale zabłysłeś jak poprawiasz to się upewnij > "ksiądz".
A myślisz że kapłan myśli tak jak ty myślisz że kapłan przychodzi tylko z błogosławieństwem jeżeli on myśli że ty tak myślisz to może by wymyślił powiadomienie że od przyszłego roku datki podczas kolędy nie będą brane przez kapłanów i ogłosił by to na ambonie ale on myśli że ambon niema i nie musi tego ogłaszać i ty myślisz że on myśli czy dasz czy nie dasz i na nowo myślenie się zaczyn a można było by tego myślenia uniknąć POMYŚL czy jak mu nie dasz czy on tak naprawdę jest zadowolony jak piszesz co czytasz w myślach.....yyło
Jeśli cię nie stać, to nie dasz nic. Jeśli to jest Ksiądz a nie "ksiądz", to to zrozumie.
Otrzymuję 670,00 zł. renty ile mam dać księdzu skoro nie mam na opłaty.
Prawdziwy „ryt kolędowy” nie zawiera ceremonii wręczania kopert. Nigdzie nie jest napisane, że do obowiązków wiernych należy dać księdzu pieniądze, a powinnością księdza jest tych pieniędzy oczekiwać. Jeśli ktoś nie chce dać pieniędzy, to niech nie daje. Nie jest żadnym argumentem tłumaczenie, że „co ksiądz pomyśli”. Dziś ludzie nie przejmują się opinią księdza – a nawet Boga – w daleko ważniejszych sprawach, skąd więc ten przypływ lęku akurat przy kolędzie? Odwaga cywilna nie polega na wypisywaniu bluzgów w internecie, lecz na zgodności tego, co się myśli, z tym, co się robi w każdej sytuacji – nawet gdyby się to wiązało z kłopotami. Skoro więc ktoś uważa, że dać nie należy, dać nie powinien, choćby się za to spodziewał proboszczowskiej klątwy. Kto nie ma odwagi nie dać, nie ma też prawa do pretensji, że ksiądz wziął. Bo ksiądz też ma z tym problem. Pewien ksiądz uparł się, że nie będzie brał kopert i w każdym domu odmawiał. Po jednym dniu był jednak tak wykończony szarpaniem się z ludźmi (nie zawsze skutecznym), że w końcu dał spokój. Nie dla koperty wymyślono kolędę i nie dla napisu na drzwiach. Prawdziwy „ryt kolędowy” zawiera modlitwę kapłana i jego błogosławieństwo. I to jest sedno tej wizyty. Ktoś powie, że skutków kapłańskiego błogosławieństwa za bardzo nie widzi. No chwileczkę – a widać, o ile jesteśmy zdrowsi dzięki uprawianiu sportu? Skąd możemy wiedzieć, co działoby się w domu, gdyby nie kolędowe błogosławieństwo? Na pewno działoby się gorzej. Bo błogosławieństwo kapłana – nawet bardzo marnego – pochodzi od Boga. Kto nie przyjmuje kolędy, nie przyjmuje błogosławieństwa. Boże błogosławieństwo jest za darmo, słono płaci się za jego brak.
szkoda że większości kolęda kojarzy się z pieniędzmi...mam 30 lat i nigdy nie słyszałam żeby ksiądz wymagał ofiary. Dla mnie przede wszystkim kolęda to wizyta Pana Jezusa, który przychodzi do mojego domu z błogosławieństwem przez kapłana. Myślę, że jeżeli ktoś nie wierzy prawdziwie to nie zrozumie sensu kolędy. Daję ofiarę taką na jaką mnie stać.
a u nas ksiądz zbiera co łaska i też jest zadowolony.
NIC - ale mogłeś dać 100zł
dałem 50 zł i co wam do tego
Od dziecka rodzice mnie uczyli nie bierz pieniędzy jeżeli na nie nie zapracowałeś, a po to cię Pan Bóg stworzył na swoje podobieństwo żebyś mógł pracować i nigdy nie wyciągaj ręki po pieniądze innych bo to jest wielki grzech,i słowa te pamiętam a mam już72 lata kolędę przyjmuję ....................................
zakończcie ten temat, już po kolędzie, ten co dał-dobrze, ten co nie miał i nie dał-też dobrze, a ten co go było stać, a nie dał- no trudno, nie podzielił się swoim dorobkiem z kościołem. Haracz-jeśli tak uważasz, twoja sprawa... ja tak nie uważam.
ksiądz przychodzi po haracz...
nie wpuszczam obcych ludzi do domu.........
Ankieta jest po prawej stronie.
Przyjmę księdza bo jestem katolikiem
Wpuszczam kolędę .Dlaczego nie? Pieniędzy nie daję i nikt mnie za to nie krytykuje.Jeśli mam problem, uwagi to o nich mówię nawet te negatywne w kierunku kościoła.
Rzeczywiscie, temat numero uno!!! A nie macie innych, wazniejszych zyciowych problemow?
Dzieci się wstydzą i nie rozumieją ubóstwa rodziców, ktoś kto nigdy biedy nie zaznał takiego problemu nie zna.A ksiądz który był po kolędzie może uczyć to dziecko religii, dla tego malca może to być wstydliwe nie mówiąc o dziecku starszym
parafianin-Dla mnie to bezsensu co piszesz. Masz swoje zdanie i wyrażasz go, więc czemu nie powiesz tego kościołowi? Skąd kler ma wiedzieć że to jest bezsensu. Ty kler utrzymujesz, więc skoro go wpuszczasz to kler myśli że robi dobrze i koło się zamyka. Nie wpuszczajcie ich, a w końcu zrozmieją że ich nie chcecie w domach i będziecie mieć spokój Zresztą za parę lat, jak wiernych zabraknie a tym samym kasy to ta instytucja sama się rozpadnie.