JKH zdobywcą Superpucharu Polski
We wtorkowy wieczór zespół po bardzo dobrym, szybkim meczu pokonał na Stadionie Zimowym GKS Tychy 3:2 (0:1, 3:1, 0:0). Superpuchar Polski trafia w ręce jastrzębian.
Już pierwsza tercja pokazała, że obie ekipy nie będą cofać kija. Jednak na premierowe trafienie trzeba było czekać do ostatniej minuty tej partii, w której po koronkowej akcji Christiana Mroczkowskiego i Jasona Seeda Patrika Nechvatala zdołał pokonać strzałem "z pierwszej" Alex Szczechura. Niebawem na ławkę kar na cztery minuty powędrował Olaf Bizacki, ale ani w pierwszej, ani na początku drugiej partii jastrzębianie nie zdołali doprowadzić do remisu. Co więcej, Szczechura mógł nawet podwyższyć prowadzenie gospodarzy podczas ich gry w osłabieniu, ale zmarnował okazję sam na sam z Patrikiem Nechvatalem.
Nic zatem nie zwiastowało zmiany wyniku po jastrzębskiej stronie, a tymczasem chwilę potem... zaczął się nasz wspaniały koncert! Kilka cudownych minut, które odmieniły losy rywalizacji i zadecydowały o triumfie JKH GKS na Stadionie Zimowym. Najpierw w 25. minucie po bombie z dystansu Mateusza Bryka Łukasz Nalewajka strącił gumę i zmylił Johna Murray'a. Trzy minuty później kapitalnie zaprezentował się Zack Phillips, który znalazł na wolnym polu Jirziego Klimiczka. Jego uderzenie "Murarz" jeszcze wybronił, ale przy dobitce Macieja Urbanowicza był już bezradny. Wprawdzie zaledwie pół minuty później jastrzębscy obrońcy nie upilnowali Bartłomieja Jeziorskiego, ale nie załamało to ich [‘l, którzy kontynuowali natarcie. Efektem była 34. minuta, gdy po wygranym przez Dominika Jarosza buliku kapitalnie spod niebieskiej huknął Jakub Michałowski, którego strzał strącił tym razem Radosław Nalewajka i ponownie zmylił Murray'a.
Wynik 3:2 dla JKH GKS Jastrzębie nie zmienił się już do końca zawodów (i to nawet mimo czterech minut kary dla Dominika Pasia za pechowy "wysoki kij" na Peterze Novajovsky'm), w czym sporą zasługę miał świetnie broniący Patrik Nechvatal. Czech był bezbłędny, ratując nasz zespół m.in. w sytuacji sam na sam z Szymonem Marcem, który w 54. minucie mógł wykorzystać błąd podczas naszej gry w przewadze. W końcówce Krzysztof Majkowski postawił wszystko na jedną kartę, ale nie był już w stanie zmienić losów rywalizacji.
20 października 2020, Tychy, 18:30
GKS Tychy - JKH GKS Jastrzębie 2:3 (1:0, 1:3, 0:0)
1:0 Szczechura (Seed, Mroczkowski) 19:24
1:1 Ł. Nalewajka (Bryk) 24:38
1:2 Urbanowicz (Klimiczek, Phillips) 27:24
2:2 Jeziorski 27:53
2:3 R. Nalewajka (Michałowski, Jarosz) 33:06
JKH GKS Jastrzębie: Nechvatal - Klimiczek, Kostek, Phillips, Hovorka, Urbanowicz - Bryk, Górny, Sawicki, Rac, Kasperlik - Jass, Horzelski, Paś, Wałęga, Sołtys - Michałowski, Gimiński, R. Nalewajka, Jarosz, Ł. Nalewajka.
Zasłużone zwycięstwo! Brawooo! dziękujemu