Zacięty mecz CHL. JKH przegrywa w karnych
W pierwszym meczu Champions Hockey League na Jastorze jastrzębianie po niezwykle zaciętym pojedynku i dramatycznym konkursie rzutów karnych przegrali z włoskim HC Bolzano 2:3 (1:1, 1:1, 0:0, d. 0:0, k. 0:1), ale zdołali urwać faworytowi historyczny punkt.
Mieliśmy prawo obawiać się debiutu w Hokejowej Lidze Mistrzów. Tymczasem podopieczni Roberta Kalabera jedynie na początku pierwszej odsłony płacili "frycowe", kiedy to Włosi zepchnęli nasz zespół do głębokiej defensywy. Paradoksalnie jednak "Lisy" objęły prowadzenie dopiero w 11. minucie, dosłownie chwilę po tym, jak Rusłan Bashirov nie wykorzystał kapitalnej kontry i sytuacji sam na sam z Justinem Fazio. Chwilę potem ta okazja zemściła się na JKH GKS za sprawą trafienia Daniela Cattenaciego przy "krótkim słupku". Na szczęście mistrzowie Polski odpowiednio zareagowali na to trafienie i natarli na włoską bramkę. Napór przyniósł skutek w 17. minucie, kiedy to stan rywalizacji po świetnym podaniu Vitalijsa Pavlovsa wyrównał Arturs Sevcenko. Dodajmy, że dla obu Łotyszy były to premierowe punkty w jastrzębskich barwach.
Na początku drugiej odsłony nasi hokeiści mieli doskonałą okazję do wyjścia na prowadzenie, jednak w trakcie dwóch kolejnych gier w przewadze drużyna z Bolzano utrzymała wynik. Po powrocie do pełnego zestawienia rywale ponowili ataki, jednak tu na drodze Włochom stanął kapitalnie dysponowany Patrik Nechvatal. W 27. minucie mogło być 2:1 dla JKH GKS, jednak tym razem ogrom szczęścia dopisał Justinowi Fazio, do którego odsłoniętej części bramki nie zdołał trafić m.in. Maciej Urbanowicz. Co się jednak odwlecze, to nie uciecze i w 33. minucie za sprawą gola Mateusza Bryka po asyście "Urbana" gospodarze uzyskali prowadzenie wprawiając Jastor w prawdziwą sportową ekstazę. Ten rezultat dodał jastrzębianom animuszu. W 36. minucie po pięknej trójkowej akcji gospodarzy Fazio znów miał wiele szczęścia, gdy guma po strzale Arkadiusza Kostka minimalnie minęła poprzeczkę. Dwie minuty później po kolejnym podaniu Urbanowicza sytuację sam na sam miał Vitalijs Pavlovs, jednak przegrał pojedynek z bramkarzem Bolzano. Niestety, te okazje znów zemściły się na podopiecznych Kalabera, których w 40. minucie ponownie skarcił Catenacci.
W trzeciej tercji obie drużyny wykazywały już oznaki zmęczenia, przez co gra była znacznie bardziej szarpana. Jednak i tu jastrzębianie mieli swój "krążek meczowy" w 54. minucie, gdy przez ponad pół minuty grali w podwójnej przewadze, ale nie udało się jej zamienić na bramkę. Z kolei pod koniec zawodów znów ostrzej natarli wspierani przez małą grupę swoich kibiców Włosi, jednak Nechvatal pozostawał niepokonany.
Remis po godzinie gry oznaczał dogrywkę, która okazała się dla nas "creme de la creme" debiutu w Champions Hockey League. Akcja przenosiła się spod jednej bramki pod drugą, aż w końcu nadeszła kluczowa 63. minuta. Najpierw Nechvatal fantastycznie wybronił strzał Angelo Miceliego, a następnie po karze dla Martina Kasperlika gospodarze zmuszeni byli do końca bronić się w osłabieniu. Jastrzębianie wytrzymali oblężenie i tym samym o losie trzeciego z punktów decydowały karne. Tu już pierwszy został wykorzystany przez Bretta Findlay'a i - jak się potem okazało - było to jedne z dwóch skutecznych trafień gości...
Przed meczem z dziewiętnastokrotnym mistrzem Włoch marzyliśmy o tym, aby nie zakończyć rozgrywek Champions Hockey League z zerowym kontem punktowym. Dziś już wiemy, że mistrz Polski z Jastora wcale nie odstaje poziomem gry i zaangażowania od utytułowanych rywali. Mimo porażki możemy być dumni z naszego zespołu, przed którym już w niedzielę kolejne bardzo ciężkie zadanie. Tego dnia przy al. Jana Pawła II 6a zamelduje się bowiem Red Bull Salzburg.
3 września 2021, Jastrzębie-Zdrój, 18:00
JKH GKS Jastrzębie - HC Bolzano 2:3 k. (1:1, 1:1, 0:0, d. 0:0, k. 0:2)
0:1 Catenacci (Miceli) 10:27
1:1 A. Sevcenko (Pavlovs, Urbanowicz) 16:23
2:1 Bryk (Urbanowicz, Kostek) 32:43
2:2 Catenacci (Frank) 39:02
2:3 Findlay 65:00 (dec. rzut karny)
JKH GKS Jastrzębie: Nechvatal - Górny, Bryk, Kasperlik, Rac, Bashirov - Kostek, E. Sevcenko, Urbanowicz, Pavlovs, A. Sevcenko - Jass, Horzelski, Kalns, Mlynarović, Razgals - Gimiński, Kameneu, R. Nalewajka, Jarosz, Ł. Nalewajka.
Szkoda meczu