Bogata historia jastrzębskiego pięściarstwa doczekała się godnego podsumowania
„Mam dzisiaj swój dzień chwały i mogę się wśród Państwa poczuć jak mistrz świata” powiedział ze sceny jastrzębskiego Domu Zdrojowego Marcin Boratyn - autor książki „Górnicze pięści. Historia jastrzębskiego boksu”. Monografia podsumowuje niezwykle ciekawą historię pięściarstwa, które od zawsze związane było z górniczym Jastrzębiem.
Tłumy miłośników boksu, a wśród nich wielopokoleniowa grupa samych pięściarzy zebrała się w piątkowy wieczór w Jastrzębiu-Zdroju by uczestniczyć w premierze wyjątkowej książki. Trzy lata wytężonej pracy, setki rozmów, wiele godzin spędzonych na analizowaniu materiałów źródłowych i wiara, że to wszystko się uda. Historia jastrzębskiego pięściarstwa począwszy od roku 1965 aż po rok 2019, rejestr wszystkich ważniejszych pojedynków, sylwetki bokserskich legend, album rodzinny czy pięściarza portret własny w obiektywie Maciej Kanika to w skrócie zawartość tego ponad 300-stronicowego wydawnictwa.
Już przed oficjalną premierą książka wzbudziła ogromne zainteresowanie nie tylko jastrzębian, ale i całego środowiska bokserskiego. Podczas oficjalnej inauguracji autografom nie było końca - zarówno Marcin Boratyn jak i sami bohaterowie wydawnictwa uzupełniali strony książki o dedykacje, podpisy i pozdrowienia. Promocji książki towarzyszyła wyjątkowa wystawa współczesnych portretów mistrzów jastrzębskiego boksu, wykonanych przez fotografa Maciej Kanika.
Wydana w nakładzie 500 egzemplarzy książka to lektura obowiązkowa nie tylko każdego miłośnika boksu, ale i jastrzębianina. „Górnicze pięści. Historia jastrzębskiego boksu” to hołd oddany tym, którzy przynieśli sławę i chwałę tej dyscyplinie sportu i miastu Jastrzębie-Zdrój. To także najlepszy sposób na uczczenie pamięci tych, dla których boks i ludzie z nim związani stali się nie tylko sposobem na życie, ale i rodziną - do końca.
Jeszcze drukarskie maszyny nie ostygły, a Marcin Boratyn zapowiada już pracę nad kolejną publikacją. Wierzę, że wiele osób będzie oczekiwać kolejnej książki z niecierpliwością. Tymczasem długie jesienno-zimowe wieczory będą doskonałą okazją do tego, aby zagłębić się w lekturze „Górniczych pięści”. Autorowi życzę szybkiego powrotu do zdrowia, a także siły do dalszej pracy.
Aneta Czarnocka-Kanik | Nowiny.pl
Nie tylko jastrzębskiego ale też ci mistrzowie byli związani z naszymi klubami z Radlina i Pszowa Dobra robota panie Boratyn Pozdrawiam