Z wstawiania lewych faktur w Jastrzębiu-Zdroju zrobili biznes
Zakończyło się śledztwo w sprawie trzech firm, które trudniły się wystawianiem fikcyjnych faktur innym podmiotom gospodarczym. Pioerwsze skrzypce w tym procederze grała firma z Jastrzębia-Zdroju, która zajmowała się wyłącznie taką działalnością. Firma z Jastrzębia wytawiła lewe faktury na kwotę ok. 5 mln zł - informuje Dziennik Zachodni.
Z wstawiania lewych faktur w Jastrzębiu-Zdroju zrobili biznes
Głównym podejrzanym w tej sprawie jest Andrzej J., biznesmen z Jastrzębia-Zdroju, który kontrolował trzy firmy trudniące się wystawianiem fikcyjnych faktur (w Katowicach, Gliwicach i Jastrzębiu-Zdroju). Dokumenty trafiały do prawdziwych firm, które np. potrzebowały możliwości odliczenia VAT. - W zależności w jakiej branży działał dany przedsiębiorca, na takie usługi były wystawiane faktury. Przykładowo faktury opiewały na wykonanie dokumentacji projektowej, usługi transportowe, usługi marketingowe, usługi pozyskania klienta, usługi remontowe - wymienia dla Dziennika Zachodniego prokurator rejonowy z Jastrzębia-Zdroju Arkadiusz Kwapiński.
Gdzie w tym biznesie miejsce na zysk? Otóż z lewych transakcji Andrzej J. czerpał prowizje w wysokości od 50 do 100 proc. wartości podatku VAT. Na konta lub w formie gotówkowej wpływały pieniądze za rzekome usługi lub towary, natomiast później kwoty te były zwracane z pomniejszeniem o kwotę prowizji. Najczęściej klientami na takie usługi były osoby prowadzące jednoosobowe działalności gospodarcze.
Jak informuje Dziennik Zachodni, faktury opiewały na kwoty przekraczające 200 tys. zł, a w tym momencie mamy do czynienia z przestępstwem zagrożonym karą od pół roku do 8 lat więzienia oraz wysoką grzywną. Dzięki prowadzonemu przez śledczych z Jastrzębia-Zdroju śledztwu posypały się zarzuty dla klientów lukratywnego biznesu, a wobec wystawiających fikcyjne dokumenty toczy się odrębne śledztwo, prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Gliwicach.