Premier Mateusz Morawiecki odwiedził Jastrzębie-Zdrój. Dziś przypada 41. rocznica Porozumienia Jastrzębskiego [LIVE, ZDJĘCIA]
Tuż przed godziną 11.00 3 września rozpoczęła się w województwie śląskim wizyta premiera Mateusza Morawieckiego. Rozpoczął ją od złożenia kwiatów pod pomnikiem Porozumienia Jastrzębskiego na placu im. Tadeusza Jedynaka przed kopalnią Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju.
Premier Mateusz Morawiecki odwiedził Jastrzębie. Dziś przypada 41. rocznica Porozumienia Jastrzębskiego [LIVE, ZDJĘCIA]
Jesteśmy spadkobiercami zwycięskiej walki "Solidarności"
- To właśnie fakt - że jeden zakład po długim stawały i dołączały się do tych samych lub bardzo podobnych postulatów, i te postulaty tężały, stawały się coraz bardziej poważne - ten fakt spowodował, że cała Polska stała się areną solidarnościowej insukrekcji. I tej insurekcji władze komunistycznie nie były w stanie już zgasić, bo dla wszystkich stawało się już coraz bardziej wiadome, że jest to już walka nie tylko o prawa pracownicze, ale też walka o godność człowieka i zrzucenie pęt niewoli komunistycznej - powiedział premier Mateusz Morawiecki.
Szef rządu zapowiedział budowę w Jastrzębiu-Zdroju Pawilonu Porozumienia Jastrzębskiego im. Lecha Kaczyńskiego, który ma upamiętnić działalność "Solidarności" oraz Porozumienie Jastrzębskie.
Porozumienie Jastrzębskie
3 sierpnia przypada 41. rocznica Porozumienia Jastrzębskiego podpisanego na kopalni Manifest Lipcowy (obecnie przemianowanej na Zofiówka). Latem 1980 roku kraj ogarnęła fala strajków. Bezpośrednim powodem buntu była podwyżka cen mięsa i wędlin. Decyzja ta przelała jedynie czarę goryczy. Polacy bowiem od dłuższego czasu zmagali się z galopującymi cenami i spadkiem poziomu życia. Dochodziły do tego: przepracowanie, złe warunki pracy w zakładach i liczne represje ze strony władz. Robotnicy zdecydowali się powiedzieć: “Dość”! Pierwsze strajki wybuchły w połowie lipca w Świdniku i Lublinie. Fala społecznego niezadowolenia stopniowo zaczęła zalewać kraj, a najmocniej uwidoczniła się na Wybrzeżu.
Mimo blokady informacyjnej, wieści z Gdańska docierały jednak w głąb kraju. Kluczowe znaczenie miało to, jak zareagują zakłady na Górnym Śląsku. Chodziło bowiem o region, który był sercem polskiego przemysłu. Czy górnicy mieli więc powody do strajku? W kopalniach na pierwszym miejscu były normy wydobycia, pozostałe kwestie schodziły na dalszy plan. Górnicy spędzali w pracy także soboty i niedziele, na czym najbardziej cierpiały relacje z najbliższymi. 28 sierpnia rozpoczął się strajk w KWK „Manifest Lipcowy”, w ciągu kolejnych godzin do protestu dołączyły kolejne zakłady. Jastrzębianie uruchomili lawinę kolejnych zdarzeń. Na przełomie sierpnia i września 1980 roku na Górnym Śląsku strajkowało już 100 tys. osób.
21 postulatów dla śląskich górników
30 sierpnia rząd PRL doszedł do porozumienia ze stoczniowcami strajkującymi w Szczecinie. Dzień później podpisano podobne porozumienie w Gdańsku. Znalazło się w nim 21 postulatów wysuwanych przez strajkujących stoczniowców. By zażegnać kryzys, władza musiała jeszcze porozumieć się z robotnikami strajkującymi na Górnym Śląsku.
Negocjacje prowadzone na Górnym Śląsku trwały kilkanaście godzin i zakończyły się 3 września 1980 roku we wczesnych godzinach porannych podpisaniem Porozumienia Jastrzębskiego.
Co bardzo istotne: strajkujący skupieni wokół KWK “Manifest Lipcowy” do 21 postulatów z Gdańska dołożyli też swoje żądania. To właśnie górnicy z Jastrzębia-Zdroju jako pierwsi mieli odwagę upomnieć się o wolne soboty i niedziele, zniesienie czterobrygadowego systemu pracy w górnictwie, wcześniejsze emerytury dla górników czy wpisanie pylicy płuc na listę chorób zawodowych.
Coroczne uroczystości
Co roku z okazji rocznicy Porozumienia Jastrzębskiego organizowane są uroczystości, które szczególny charakter miały w ubiegłym, 2020 roku, bo przypadała wtedy 40. rocznica. 3 września miejsce pamięci odwiedził w Jastrzębiu-Zdroju premier Mateusz Morawiecki. W uroczystości udział wzięli również politycy z regionu, samorządowcy i władze Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
W swoim wystąpieniu m.in. do kwestii wolnych niedziel odniósł się przewodniczący NSZZ Solidarność Piotr Duda. - Niestety korporacje, które u nas goszczą, robiąc biznes w Polsce, omijają prawo, aby dążyć do tego, że pracownik ma być w ich rękach przedmiotem, a nie podmiotem. Ma pracować w niedziele, bo oni tak uważają - grzmiał Piotr Duda, zapowiadając projekt nowelizacji ustawy o zakazie handlu w niedziele.
Zaproszeni goście, parlamentarzyści, przedstawiciele związków zawodowych oraz zakładów i spółek górniczych złożyli kwiaty pod pomnikiem Porozumienia Jastrzębskiego oraz kamieniem upamiętniającym sygnatariusza porozumienia - Tadeusza Jedynaka.
Już po uroczystościach, w dużych emocjach, o wydarzeniach sprzed 41 lat opowiedziała nam Maria Jedynak, wdowa po Tadeuszu Jedynaku. - To był piątek, kiedy mąż poszedł do pracy. Miał to być jego ostatni dzień w pracy przed urlopem, bo mieliśmy jechać na wczasy. W nocy z czwartku na piątek rozpoczęły się strajki i kiedy mąż przyszedł na kopalnię, górnicy już byli zmęczeni i skłonni do ugody społecznej. Powiedział jednak, że w takim razie po co ten strajk? Przejął stery i tak potoczyły się wydarzenia, że podpisano porozumienie. Stracił pół życia na tej kopalni. Cały czas później wspominał te dni. Zawsze też brał udział w uroczystościach upamiętniających, nawet w czasie kiedy go nie zapraszano. Kiedy zmienił zakład pracy i rozpoczął pracę w Katowickim Holdingu Węglowym, nie zapraszano do w Jastrzębiu-Zdroju nawet na karczmy piwne. To były ciężkie czasy, cierpiała cała nasza rodzina - wspomina Maria Jedynak, zachęcając do promowania pamięci o mężu.
- Od 41 lat co roku jestem na tych uroczystościach, a mąż czynił to samo. Jestem jednak zniesmaczona wystąpieniem pana premiera, bo nawet nie pochylił się słowem nad sygnatariuszem Porozumienia Jastrzębskiego. Dopiero Piotr Duda wspomniał, że jesteśmy na placu im. Tadeusza Jedynaka - mówiła z rozżaleniem Maria Jedynak.
Ludzie
Były Prezes Rady Ministrów