Tomasz Cudny, prezes zarządu JSW, Edward Paździorko, zastępca prezesa JSW ds. technicznych i operacyjnych, dyrekcja kopalni i przedstawiciele związków zawodowych oraz koledzy tragicznie zmarłych górników spotkali się w cechowni, aby złożyć kwiaty i zapalić znicze przed tablicą upamiętniającą górników poległych na stanowiskach pracy. Podczas uroczystości Łukasz Szlązak, dyrektor kopalni Jastrzębie-Bzie podkreślił, że była to największa katastrofa w historii Jastrzębskiej Spółki Węglowej i jedna z największych w polskim górnictwie.
Żałoba w mieście
Pod bramą kopalni spotykały się wówczas zrozpaczone żony, matki, dzieci i przyjaciele górników. Przed kopalnią i urzędem miasta płonęły znicze. Jastrzębianie składali kwiaty. Ówczesne władze miasta ogłosiły trwającą 3 dni żałobę. Przewiązane czarnymi wstęgami flagi opuszczono do połowy.
Przyczyna katastrofy
Przyczyną katastrofy był wybuch pyłu węglowego podczas robót strzałowych. Doszło do niego o godzinie 4.36 na poziomie 700 metrów pod powierzchnią. W strefie wypadku znajdowało się wówczas 47 górników prowadzących roboty strzałowe. 37 udało się wyprowadzić na powierzchnię, 2 z nich odniosło obrażenia. Niestety, 10 górników znajdujących się najbliżej wybuchu zginęło. Najmłodszy z nich miał 28, a najstarszy 43 lata. W akcji ratunkowej brały udział zastępy ratowników górniczych z JSW oraz Okręgowej Stacji Ratownictwa Górniczego w Wodzisławiu Śląskim.
Górnicy, którzy zginęli w katastrofie 6 lutego 2002 roku:
- Andrzej Chwolek (lat 43)
- Wiesław Głowacki (lat 41)
- Jacek Gojny (lat 28)
- Ryszard Honisz (lat 42)
- Andrzej Jurkiewicz (lat 33)
- Kazimierz Knieżyk (lat 37)
- Mirosław Kogut (lat 35)
- Radosław Lis (lat 35)
- Stanisław Mazur (lat 40)
- Bogdan Różański (lat 36)
Z waszego opisu wynika, ze 47 górników prowadziło roboty strzałowe?!?!?!
Po co 47 strzałowych w jednym miejscu?