Jak zaoszczędzić kilkaset zł kupując materac do łóżka i to bez kodów rabatowych?
Przy szalejącej inflacji każda informacja o tym, jak zaoszczędzić nieco pieniędzy jest na wagę złota. Dziś podpowiem wam, jak zaoszczędzić nawet kilkaset zł decydując się na wymianę materaca w łóżku. I już na wstępie zaznaczam - nie, nie ma żadnego haczyka.
Po kilku latach użytkowania, nadszedł ten moment, kiedy trzeba wymienić materac w łóżku. Obecny kupiliśmy wraz ze stelażem kilka lat temu, za 1500 zł. Nie ukrywam, cudów nie było, bo mieszkanie urządzaliśmy budżetowo. Obecny materac jest sprężynowy i o ile na początku spało się na nim jak na chmurce, dziś bardziej przypomina to spanie na przekopanym polu na wsi niż na łóżku. Generalnie wszystko boli i budzimy się niewyspani. Czas powiedzieć temu dość.
Wymianę materaca rozpoczęliśmy od rekonesansu w sklepach - tych małych, zajmujących się głównie łóżkami i materacami po te większe typu Jysk. Najpierw decyzja - czy zostajemy przy sprężynach czy idziemy w piankę. Po kilku testach (po to są te materace rozłożone w sklepach, by się na nich położyć) zgodnie uznaliśmy, że tym razem decydujemy się na piankę. Jak z cenami? No powiem wam, że nasz zakładany budżet 1500-1800 zł szybko został zweryfikowany i podwyższony, bo w tej cenie nie znaleźliśmy nic wartego uwagi. Ceny materaców wahały się od 3 tysięcy w górę. Nie powiem, idzie za tym jakość i brak konieczności ponownego kupowania materaca za 4 lata i wywalania na niego kolejnych tysięcy.
Wielkim zaskoczeniem okazał się dla mnie sklep Jysk (nie, to nie jest reklama), który w ofercie ma całkiem dobrej jakości materace w bardzo przystępnych cenach. Oczywiście zaczęliśmy od testu - położenia się na plecach, na boku, na brzuchu itd., od sprawdzenia czy się miednica nie zapada (bo powinna być na równo z barkami), później od sprawdzenia ile wyniesie nas kupno materaca w wymaganej przez nas wielkości. Ten z oferty dostępnej w sklepie stacjonarnym kosztowałby nas około 2500 zł z małym hakiem. Ok, jak dotąd najniższa cena. Niestety, do piankowego materaca należy dokupić specjalną nakładkę pochłaniającą wilgoć, bo pianka nienawidzi wody. Ta, która pasowałaby nam wielkościowo to dodatkowy koszt nieco ponad 250 zł. Kupno wszystkiego w sklepie stacjonarnym wyniosłoby nas niecałe 2800 zł.
Ale my jak to my, lubimy sprawdzać inne dostępne opcje. I co się okazało... Asortyment sklepu Jysk można bez problemu znaleźć na popularnym serwisie aukcyjnym Allegro. Nasz materac znaleźliśmy tam... o 450 zł taniej. Ba! Wczytując się w opis aukcji dowiedzieliśmy się, że do materaca dołączony jest w gratisie wspomniany wyżej pokrowiec, który w sklepie musielibyśmy kupić za 250 zł. Robi nam się od razu 700 zł na plusie. Tylko dlatego, że zamówiliśmy towar przez Allegro.
Różnice biorą się stąd, że przecież sklep jako powierzchnię handlową trzeba opłacić, wiecie - prąd, ogrzewanie itd... I nie ma w tym nic złego. Ale warto czasem sprawdzić, czy dany sklep nie prowadzi także sprzedaży internetowej, która często wypada lepiej cenowo niż w sklepie stacjonarnym. Ta sama zasada sprawdza się u nas, gdy trzeba kupić, np. sportowe obuwie. W sklepie cena różni się często od tej w sklepie internetowym. W stacjonarnym sprawdzamy czy rozmiar pasuje, po czym często ten model zamawiamy przez Internet. Oszczędność czasem wynosi powyżej 100 zł. Nie namawiam do złego, ale jeśli liczycie każdy wydany grosz, to taka taktyka może się przydać.
AgaKa