Za napad, którego nie było może posiedzieć 2 lata
Jastrzębianin okłamał policjantów, że został napadnięty, bo nie wiedział jak wytłumaczyć swojej narzeczonej, że przegrał pieniądze na automatach do gier. Teraz grożą mu nawet dwa lata pozbawienia wolności.
Do rzekomego rozboju miało dojść pod koniec lipca tego roku. 30-letni jastrzębianin twierdził, że kiedy wracał do domu, został napadnięty przez dwóch nieznanych mu mężczyzn, którzy ukradli mu pieniądze, dowód osobisty i telefon komórkowy.
- Początkowo wokół sprawy krążyło wiele niejasności, jednak ostatecznie została doprowadzona do końca, który to okazał się dość zaskakujący. Wyszło bowiem na jaw, że żadnego napadu nie było, a jastrzębianin wymyślił wszystko w obawie przed reakcją swojej przyszłej żony - informuje policja.
Policjanci ustalili, że telefon komórkowy, który rzekomo skradziono, tak naprawdę został przez mężczyznę sprzedany w lombardzie.
- Jeżeli chodzi natomiast o pieniądze, to część z nich przeznaczył na alkohol i spłacenie długów, a pozostałe przegrał na automatach do gier. Zagadką pozostały jedynie okoliczności, w jakich mężczyzna stracił dowód osobisty. Jednak i ona została równie szybko rozwiązana. Okazało się, że 30-latek tak zaplątał się w swoich zeznaniach, że zmuszony był zniszczyć i wyrzucić dokument - wyjaśniają policjanci.
Teraz losy jastrzębianina leżą w rękach prokuratora. Za zawiadomienie o przestępstwie, którego nie popełniono grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności.
na szubienice
pewnie jeszcze dostał wpi
*SDe na komendzie hahahhah hwdp
Niech jego przyszła żona uważa bo hazard to coś gorszego niż alkoholizm...Przegra ich cały majątek i jeszcze długów narobi.
pewnie pomagal im mikser z 1szej milosci :) dlatego tak szybko :D
hahaha dowcipnis;d policja dosc szybko rozwiazala zagadke az dziwne :)
taki nasz jastrzebski klamczuszek jak mama Madzi