Nawet nie pamiętała, dlaczego wezwała policję. Jastrzębianka stanie przed sądem
Pijana tak, że ledwo mogła ustać na nogach, świetnie się bawiła, kiedy wezwani przez nią policjanci zjawili się na miejscu. Uznała, że żart się udał i odmówiła przyjęcia mandatu. Sprawa skończy się w sądzie.
W środę (8.03.) około 21:00 policjanci pojechali na ulicę Pszczyńską w Jastrzębiu-Zdroju, gdzie obcy mężczyzna miał chodzić po klatce i zaczepiać starsze osoby. Patrol na miejscu nie zastał nikogo podejrzanego. Poza zachowaniem podejrzanej, która była tak pijana, że ledwo trzymała się na nogach. W dodatku była niezywkle rozbawiona całą sytuacją i jak przyznała, nawet nie pamięta z jakiego powodu zadzwoniła na numer alarmowy.
- 56-latka przyznała, że wezwanie to był po prostu głupi żart. Mundurowi z uwagi na to, iż kobieta odmówiła przyjęcia mandatu karnego, sporządzili dokumentację z przeprowadzonej interwencji. Sprawa swój finał znajdzie w sądzie - przekazuje rzecznik jastrzębskiej jednostki, st. asp. Halina Semik.
Niepotrzebne angażowanie policji, pogotowia czy innych służb jest wykroczeniem.
Jastrzempska policja jak nie łapie dziewczynki za brak dzwonka w rowerze tak łapie duchy na pszczyńskiej. No nie wyrobie.
wielki sukces policji - skierować sprawę do sądu przeciw nawalonej jak messersmith obywatelce - nie wiem czy się śmiać czy płakać.