Śląski patrol: "Teściowa trochę się pali"
Czas na kolejny śląski patrol. Dziś o prezesie spółki, który wyłudził od kontrahentów ponad 3,5 miliona złotych oraz o rozbiciu grupy przestępczej i zlikwidowanych dziuplach samochodowych. Policjanci zatrzymali także sprawców napadu na właściciela kantoru. Czytaj więcej.
Zabrze - Kolejne narkotyki zabezpieczone przez zabrzańskich policjantów
W poniedziałek kryminalni z Zabrza uzyskali informację, że dwóch mieszkańców miasta w wieku 36 i 56 lat posiada znaczne ilości narkotyków. Policjanci zaplanowali i przeprowadzili skuteczną realizację, podczas której w Zabrzu przy ulicy Grzybowskiej zatrzymali osobowego opla, którym poruszał się 36-latek ze swoim o 20 lat starszym kolegą. Mundurowi znaleźli przy nich ponad kilogram marihuany. Następnie policjanci przeszukali mieszkania zatrzymanych i zabezpieczyli kolejne działki dilerskie zielonego suszu i ponad dwa tysiące działek amfetaminy. 36-latek usłyszał zarzut posiadania znacznych ilości środków odurzających, za co grozi do 10 lat pozbawienia wolności, natomiast 56-latek za posiadanie narkotyków może trafić za kratki na 3 lata.
Tychy - Policjanci zatrzymali sprawców napadu na właściciela kantoru
Do rozboju doszło 23 marca na terenie Tychów. Jak wynika z policyjnych ustaleń, obywatele Gruzji już wcześniej pojawiali się w pobliżu kantoru i obserwowali placówkę, by poznać rozkład dnia właściciela i zebrać potrzebne im informacje. By nie zwrócić na siebie uwagi, za każdym razem zmieniali samochód, którym przyjeżdżali. W dniu, w którym upewnili się, że ich łupem padnie znaczna suma pieniędzy, ruszyli do ataku. Przy ulicy Jaskrów celowo wjechali fordem w samochód pokrzywdzonego, wymuszając jego zatrzymanie. Zaraz po stłuczce z forda wybiegło czterech zamaskowanych i agresywnych mężczyzn, którzy używając siły ukradli przewożone przez właściciela kantoru pieniądze.
Mundurowi od razu rozpoczęli poszukiwania przestępców. Jeszcze tego samego dnia odnaleźli samochód, porzucony przez sprawców na jednym z parkingów w Tychach. Ustalili również, że stamtąd odjechali innym autem, które szybko udało się namierzyć. Po kilku dniach intensywnych czynności kryminalni wpadli na trop sprawców. W ustaleniu tożsamości dwóch z nich pomógł również przedstawiciel MSW Gruzji płk. George Gamsakhurdia Attaché ds. policyjnych. Dzięki tej współpracy, 29 marca, w jednym z mieszkań we Wrocławiu śląscy policjanci zatrzymali pięciu obywateli Gruzji w wieku od 27 do 55 lat, którzy, jak się okazało, również za wschodnią granicą dopuszczali się brutalnych przestępstw na tle rabunkowym.
Czterech z zatrzymanych usłyszało zarzut rozboju oraz umyślnego uszkodzenia cudzej rzeczy i na wniosek tyskiego prokuratora, decyzją sądu, najbliższe miesiące spędzą w areszcie. Przestępstwo, którego dopuścili się Gruzini zagrożone jest karą do 12 lat pozbawienia wolności. Śledztwo pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Tychach trwa, kryminalni cały czas gromadzą i analizują zebrany materiał dowodowy.
Jaworzno - Policjanci rozbili grupę przestępczą i zlikwidowali dziuple samochodowe
W trakcie patrolu jaworzniccy policjanci podjęli interwencję wobec kierowcy samochodu marki Audi A4, którego chcieli wylegitymować. Mężczyzna na widok mundurowych przyspieszył i zaczął uciekać. Policjanci podjęli pościg, za jak się chwilę później okazało, skradzionym samochodem. Do mundurowych dołączyli też kryminalni z Jaworzna, którzy zatrzymali kierowcę i pasażera niedługo po tym, jak wybiegli z auta. W porzuconym audi stróże prawa znaleźli narzędzia i sprzęt elektroniczny wykorzystywany do kradzieży pojazdów. Policjanci zlikwidowali też dziuple, w których znajdowało się wiele skradzionych samochodowych części i podzespołów.
Sprawcami okazali się dwaj mieszkańcy województwa małopolskiego, którzy usłyszeli zarzuty kradzieży z włamaniem do samochodów oraz udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Właściciel skradzionego audi nie zdążył zorientować się, że jego auto zostało skradzione. O sytuacji dowiedział się od mundurowych, którzy jeszcze tego samego dnia zwrócili mu samochód.
Na wniosek śledczych sąd aresztował podejrzanych na trzy miesiące. Policjanci cały czas pracują nad sprawą i sprawdzają, skąd pochodzą skradzione części. Sprawa ma charakter rozwojowy. Śledczy nie wykluczają dalszych zatrzymań. Członkom grupy przestępczej grozi do 10 lat więzienia.
Mikołów - Wyłudził od kontrahentów ponad 3,5 miliona złotych
Policjanci mikołowskiego Wydziału dw. z Przestępczością Gospodarczą przez ponad rok prowadzili sprawę nieuczciwego prezesa mikołowskiej spółki. W wyniku pracy operacyjnej trafili na trop podejrzanej firmy. Począwszy od grudnia 2021 roku, przez kilkanaście miesięcy wnikliwie analizowali dokumenty i przesłuchiwali świadków. Miejscowa prokuratura wszczęła śledztwo. Jak wynika z akt sprawy, spółka prowadziła działalność gospodarczą, usługowo-budowlaną, od 2000 roku i początkowo prosperowała bardzo dobrze. Problemy zaczęły pojawiać się 14 lat później. Już wtedy, zgodnie z prawem spółek handlowych, powinien być złożony wniosek o upadłość. Prezes firmy zrobił to dwa lata później i jak się okazało, zdecydowanie za późno. Pasywa firmy były już na tyle duże, że sąd odrzucił wniosek. Mimo to spółka nadal zawierała umowy i swobodnie działała w obrocie gospodarczym, dokonując kolejnych transakcji z niczego nieświadomymi klientami. Pod koniec marca br. 69-letni prezes spółki usłyszał zarzut niezgłoszenia upadłości firmy i aż 97 zarzutów oszustwa. Wartość wyłudzonych środków to ponad 3 600 000 złotych. Na poczet przyszłej kary oraz spłacenia powstałych w firmie długów, policjanci zabezpieczyli aż 90 tysięcy złotych z majątku dłużnika. Akt oskarżenia wpłynął już do sądu. Mężczyźnie grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Mysłowice - "Teściowa trochę się pali"
1 kwietnia policjanci odebrali telefon od mężczyzny, który przekazał, iż ma bombę. Jak się okazało, mieszkaniec Mysłowic "tylko żartował", poniesie jednak konsekwencje prawne swojego czynu.
Inny mężczyzna przekazał zgłoszenie, że teściowa mu grozi, chwilę później poprosił o straż pożarną twierdząc, że "teściowa trochę się pali", a następnie wszystko odwołał informując, że to primaaprilisowi żart. Policjanci z Mysłowic ustalili, że telefon mężczyzny logował się w Sosnowcu. "Żartowniś" został ukarany mandatem za bezpodstawną interwencję.