Policjanci z Jastrzębia-Zdroju reanimowali turystę na Klimczoku
66-letni turysta stracił przytomność w czasie spaceru na Klimczoku. Świadkami zdarzenia byli przebywający w górach policjanci z Jastrzębia, którzy natychmiast przystąpili do udzielania mężczyźnie pomocy.
Policjanci z Jastrzębia-Zdroju - starszy sierżant Joanna Głodek z Zespołu Dochodzeniowo-Śledczego oraz młodszy aspirant Krzysztof Bączek z Wydziału Prewencji, którzy w miniony weekend przebywali w górach, w czasie spaceru zauważyli mężczyznę, który na ich oczach zachwiał się i upadł na ziemię, uderzając głową o ziemię.
- Gdy mundurowi podbiegli do mężczyzny okazało się, że trzeba jak najszybciej udzielić pomocy nieprzytomnemu mężczyźnie, gdyż jego funkcje życiowe ustały. Policjant natychmiast przystąpił do resuscytacji krążeniowo-oddechowej, a policjantka zrobiła rozeznanie, czy ktoś z turystów w pobliżu ma przeszkolenie medyczne, poprosiła o wezwanie pomocy, po czym pobiegła do pobliskiego punktu Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, aby prosić o pomoc - relacjonuje przebieg zdarzeń oficer prasowa jastrzębskiej komendy, st. asp. Halina Semik.
Do akcji przyłączyli się ratownicy GOPR, którzy użyli defibrylatora AED oraz naprzemiennie z policjantem prowadzili resuscytację. Niebawem na miejsce dotarł lekarz, który przejął koordynację działań ratujących życie.
Nieprzytomny 66-letni mężczyzna, o którego życie walczyli jastrzębscy policjanci i ratownicy GOPR odzyskał czynności życiowe, po czym został zabrany przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe do szpitala.
- Ta sytuacja pokazuje, jak niezwykle ważne są pierwsze minuty na podjęcie działań. Pierwsze 4 minuty są bezcenne - dodaje rzecznik.
/źr. KMP Jastrzębie-Zdrój, oprac. sqx/
Brawo super. Mam nadzieję że osoba czuje się już ok. Miał chłop szczęście.