Strażnicy dostali elektryki. Mają w nich sprzęt do badania jakości powietrza
Jastrzębska Straż Miejska może pochwalić się dwoma nowymi samochodami elektrycznymi. Deklarowany zasieg aut to ok. 400 km. Zakup samochodów uzyskał dofinansowanie ze środków Województwa Śląskiego.
Strażnicy dostali elektryki. Mają w nich sprzęt do badania jakości powietrza
Podejmują interwencje dotyczące dbałości o środowisko i od teraz będą się na nie udawać autem spełniającym najwyższe środowiskowe normy. Do floty samochodów jastrzębskiej Straży Miejskiej trafił elektryczny Opel Mokka. Koszt auta wyniósł 185 tysięcy złotych. Jego zakup został sfinansowany z pieniędzy Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego w ramach "Inicjatywy Antysmogowej".
- Nowe elektryczne auto będzie wykorzystywane przez Straż Miejską w Jastrzębiu m.in. do interwencji związanych z utrzymaniem porządku i czystości na terenie miasta, a także do egzekwowania zapisów Uchwały Antysmogowej. Zwłaszcza w związku z tymi drugimi zadaniami, strażnikom przydadzą się mierniki, znajdujące się na wyposażeniu Opla - informują w jastrzębskim magistracie.
Na wyposażeniu znalazły się: dwa zestawy monitorów pyłu zawieszonego, umożliwiające monitorowanie czystości powietrza, dwa detektory wielogazowe do kontroli i stężenia gazów w zakresie ochrony osobistej pracowników przy kontrolach przestrzeni zamkniętych oraz lokalizacji nieszczelności szamb i sieci przesyłowych, a także dwa mierniki wilgotności drewna. Wszystkie z urządzeń również zostały sfinansowane przez Śląski Urząd Marszałkowski w związku z realizacją zadania "Inicjatywa Antysmogowa".
Elektryk marki Opel nie jest jednak jedynym nowym samochodem, jaki w swoich zasobach mają Strażnicy Miejscy z Jastrzębia-Zdroju. Wraz z nim, Straż Miejska nabyła także elektrycznego Hyundaia Konę. Stanowi on uzupełnienie floty aut strażników, zastępując stary, wysłużony pojazd. Hyundai będzie wykorzystywany w codziennej służbie tak, jak wszystkie inne pojazdy Straży Miejskiej. Koszt jego zakupu wyniósł niecałe 199 tys. zł. i w całości został on pokryty ze środków Miasta Jastrzębie-Zdrój.
Zasięg baterii obu samochodów to ok. 400 kilometrów. Szacuje się, że przy codziennym wykorzystywaniu samochodów do służby, powinien on pozwolić na tygodniowe wykorzystanie aut bez ładowania. Baterie zarówno Opla, jak i Hyudaia są objęte 8-letnią gwarancją (obowiązuje ona przez 96 miesięcy) z limitem 160 tys. kilometrów.
Zadowolenia z nowo otrzymanych samochodów, nie kryją jastrzębscy Strażnicy Miejscy. - Ich zakup zwiększy mobilność strażników i skróci czas przybycia na miejsce incydentów środowiskowych przyczyniający się szybszego podjęcie działań kontrolnych i interwencyjnych ograniczających negatywne oddziaływanie na środowisko - wskazują w Straży Miejskiej w Jastrzębiu-Zdroju.
Mogą je ładować wodą z nowej fontanny bez odpływu. To nie góra Żar to Jastrzębie-Zdrój.
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
od 10 lat nie stosuje się juz KOBALTU w bateriach samochodowych
PSEUDO EKOLOGIA!
KUPUJĄC TE SAMOCHODY PRZYCZYNIASZ SIĘ KOBIETO DO NIEWOLNICZEJ PRACY DZIECI W AFRYCE WSTYDŹ SIĘ!!
Nieletni pracują nawet 12 czy 24 godziny, nosząc worki wypełnione kruszcem i zarabiając od jednego do dwóch dolarów dziennie. Według danych UNICEF w 2014 r. - ostatnich dostępnych danych na ten temat - co najmniej 40 tys. dzieci pracowało w kopalniach w DRK, z których w wielu wydobywa się kobalt
Pani prezydent powinna poprosić o specjalistę od ubioru, ponieważ zobaczyć kobietę na wysokim stanowisku tak fatalnie ubraną jak ona to rzadkość.
Jesli zobacze, ze ktorykolwiek z tych samochodow odwozi Anne Hetman do domu, to interwencja bedzie sroga.
To wyslij tam naszych dzielnych eko bohaterow, tropiacych niedzwiedzie.
"Według danych UNICEF w 2014 r. - ostatnich dostępnych danych na ten temat - co najmniej 40 tys. dzieci pracowało w kopalniach w DRK, z których w wielu wydobywa się kobalt."
Wydobywa sie tez koltan, mineral zawierajacy tantal i niob.
Masz komputer, komorke czy telewizor, wykorzystujesz biedne dzieci.
Nie tylko dzieci, w rejonie jeziora Kivu, toczy sie wojna o panowanie nad kopalniami.
W tym wulkanicznym rejonie DRK wycina sie lasy deszczowe w celu wydobycia ropy naftowej.
Te lasy to naturalna siedziba goryli gorskich.
Tych zostalo tak niewiele, ze sa samo wejscie do parku narodowego placi sie 750$ w Ugandzie lub 1500$ w Rwandzie.
A w Zorach juz dawno nie ma SM i nie wydaja pieniedzy na takie glupoty
tak, a ropa naftowa to z kranu leci i nie trzeba jej wydobywać i spalać.
Ekologiczne elektryki - HA! HA! HA! A jeszcze do tego ze sprzętem do monitorowania jakości powietrza... BUAHAHAHA! Niech zajadą (co potrwa kilkanaście tygodni (a może i miesięcy) w jedną stronę) do miejsc gdzie wydobywa się lit, kobalt i wstępnie przetwarza. Podobnie w zakładach produkujących czysty lit oraz produkujących akumulatory do ich "zabawek" (gdzieś w Chinach) - tylko niech pojadą z bagażnikiem pełnym bloczków i długopisów. Tam jest takie zatrucie powietrza i gleby że sprzęt padnie po 15 minutach. To według tego nawet gdyby na Śląsku wszyscy palili śmieciami i plastikami u nas byłoby czystsze powietrze niż u nich.
Przy szyciu ubrań tez są zatrudninione dzieci....
To samo można napisać o ropie, że kupując paliwo wspierasz rosję bądź inny autokratyczny kraj żeby się zbroił
słabe te Twoje argumenty,idz ro roboty zamiast pisać głupoty może kiedyś będzie cię stać na podobne cacko,nie żegnam
CZEMU O TYM MILCZYSZ!!
Według danych UNICEF w 2014 r. - ostatnich dostępnych danych na ten temat - co najmniej 40 tys. dzieci pracowało w kopalniach w DRK, z których w wielu wydobywa się kobalt. Należy pamiętać, że od tego czasu wydobycie tego drogiego metalu zwiększyło się o ponad połowę. Wcześniejsze dane UNICEF podają też, że w DRK pracowało ponad 30 proc. dzieci między 5 a 14 rokiem życia, z czego trzecia część w przemyśle wydobywczym.
A jeździj sobie tym e-szmelcem. Póki Ci się nie zepsuje, lub nie spłonie... albo akumulatory nie padną. Bo nie są w cenie baterii AA...
Mam nadzieję, że faszyści brukselscy nie podniosą na tyle cen paliwa, że będę zmuszony kupować te pseudo-ekologiczne badziewie.
Oby rozwinęła się do tego czasu (niedroga) technologia pozyskiwania wodoru...
A póki co nie ma co przepłacać za e-szmelc.
400km To chyba dwa auta razem wzięte XD
Pindolisz głupoty bo cie po prostu nie stać.
Ja jeżdżę pluginem praktycznie za darmo bo mam fotowoltaike
Dobrze że nie ty decydujesz o publicznych pieniądzach bo nie masz o tym pojęcia
figura idzie z ekofaszystowskim prądem... Za nasze pieniądze. Może by tak zapytać mieszkańców, co sądzą o tym zakupie...?
Odpowiem: każdy spożytkował by lepiej te pieniądze. Ale gdy zapytać hrabiny o środki na cokolwiek, odpowiedź jest tylko jedna (typowa dla jej ekipy): "piniendzy nie ma i nie będzie"...
A zasięg tego e-szajsu? Założę się o 200tys., że nie ma 400 km...
"jastrzębscy Strażnicy Miejscy"
Kolejny głupek w redakcji.