Zebrał do swojej puszki ponad 5 tys. zł. Arkadiusz Panfil uczy w praktyce, jak pomagać
Już wiadomo, że Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy w Jastrzębiu-Zdroju zebrała w tym roku rekordową kwotę, powyżej 181 tys. zł. Jednak nie byłoby tego wyniku, gdyby nie oni – wolontariusze. To ludzie, którzy chodzą z puszkami po całym mieście i w dużej mierze „wyrabiają” sumę zbiórki. Poznajmy jednego z nich – Arkadiusza Panfila, który zebrał 5 006,61 zł.
Arkadiusz Panfil jest pedagogiem w Zespole Szkół Nr 2 im. Wojciecha Korfantego w Jastrzębiu-Zdroju. Oprócz swoich codziennych obowiązków przekonuje młodzież, że warto pomagać, że niesienie pomocy to cecha naszego człowieczeństwa. W grudniu zorganizował w szkole „Szlachetną Paczkę”, która trafiła do potrzebującej rodziny w Pawłowicach. Pan Arkadiusz kieruje również wolontariatem w „Korfantym”.
Katarzyna Barczyńska-Łukasik: W tym roku zebrał Pan do puszki imponującą kwotę, bo nieco ponad 5 tys. zł. To jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy z tegorocznych wyników
Arkadiusz Panfil: Tak, to cieszy, że jastrzębianie tak chętnie zasilili moją puszkę. Kwestowałem od 6:00 do samego końca. Głównie przed kościołami, ale nie tylko. Jednak to nie o rekord chodzi, ale o pomoc, gest. Dla mnie cenna jest nawet najmniejsza kwota, nawet jeden grosz, który trafił do mojej puszki.
Czego może nauczyć ludzi udział w finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy?
- Jest to pomaganie przez działanie. Pomaganie jest miarą naszego człowieczeństwa. Daje nam wiele radości, ale też realne, konkretne dobro, z którego korzystają ludzie potrzebujący, jest to na przykład sprzęt szpitalny dla chorych. Gdy możemy pomóc, czujemy się lepiej, czujemy się potrzebni, czujemy, że coś zależy od nas. Pomaganie jest najlepszym lekarstwem na smutki dzisiejszego świata. Dlatego ludzie powinni się angażować w wolontariat, w akcje charytatywne, w pomaganie.
Jakie jest więc przesłanie WOŚP?
- WOŚP tworzy atmosferę wspólnoty bez względu na wiek, płeć, wyznanie, poglądy polityczne, kolor skóry. Jesteśmy wtedy wszyscy razem - solidarni. Uśmiechamy się, zauważamy się nawzajem, że pomagamy bezinteresownie. A pomaganie drugiemu człowiekowi jest najlepszą terapią na wszelkie zło. I nie chodzi tutaj wcale o sumę zebranych pieniędzy, o rekordy - chodzi o drugiego człowieka.
Jaka była atmosfera w czasie jastrzębskiego finału WOŚP?
- Atmosfera, którą stworzyli mieszkańcy Jastrzębia, była bardzo pozytywna, radosna, można było zobaczyć wiele uśmiechu, a wszyscy byli serdeczni. Ludzie w czasie finału czują się swobodnie i bezpiecznie. Stają się bardziej otwarci dla siebie i o to również chodzi.
Wiem, że ma Pan swoją osobistą dewizę na finał WOŚP?
- Moją dewizą na dzień finału jest: "Uśmiech na twarzy, serce na dłoni". Wtedy ludzie widzą, że to działa, że to ma sens. Cieszy, że również uczniowie „Korfantego” angażują się w to przedsięwzięcie i zauważają potrzebę pomagania. Pokolenie, które teraz kwestuje, nie pamięta pierwszego finału, jaki był 32 lata temu, a mimo to chętnie dołącza się do akcji. To bardzo dobrze o nich świadczy.
W jaki sposób można zachęcić młodzież do udziału w akcjach charytatywnych?
- Oczywiście możemy tłumaczyć, przekonywać. Uważam jednak, że najlepszym sposobem jest dać przykład. W swojej pracy w Zespole Szkół Nr 2 im. Wojciecha Korfantego w Jastrzębiu-Zdroju, zauważam, że młodzież jest chętna do pomocy i doskonale rozumie jej sens. WOŚP to jedna z bardziej znanych akcji, są też i inne. Każda z nich jest cenna, bo skierowana dla drugiego człowieka. W naszym mieście jest wiele obszarów, na których można budować różnorakie przedsięwzięcia charytatywne.
8 komentarzy
Śledź tę dyskusjęCzego może nauczyć ludzi udział w finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy?-jak to czego , wyręczać bardzo ale to nie wyobrazalnie bogatych KRUSowcow.I znow pojdziedzie do domu w poczuciu ,ze zrobiliście dobry uczynek i niewatpie ze tak zrobiliscie.Tylko czy naprawde o takie metody naprawy systemu i przez to finansowania chodzi?gdy miliardy przeciekaja miedzy palcami.
Otto23 - mama nie mówiła żeby nie rozmawiać z Panią Pawłowicz ?
Komentarz został usunięty ponieważ nie jest związany z tematem
Żeby zebrać 5 tysiaków, trzeba się sporo nagimnastykować. Brawko panie Arkadiuszu. Warto pomagać! Kto nie chce tego robić z Owsiakiem, może z Caritasem. Ważne, aby działać, a nie gadać i nakręcać się krytyką.
Taka pani mówiła że ta zbiórka to pic na wodę że kasą dzieli się Jerzy z rodziną a ochłapy idą na szpital mówiłem jej że chyba się myli ale przedstawiała takie argumenty że chyba ma rację .
RudyPies - minister "zero" przez 8 lat szukał i nic nie znalazł, ale patrzcie jakiś randomowy forumowy pisuar posiada takie informacje, tym czasem możesz korzystać z respiratorów narciarza Szumowskiego lub niekonwencjonalnych metod leczenia posła pisu Mejzy
Dyskusja: