Zbiornik Racibórz Dolny zakończył pracę. Co dalej z obiektem po przechwyceniu całej fali wezbraniowej?
Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach (RZGW) ogłosił zakończenie procesu piętrzenia wody w Zbiorniku Racibórz Dolny w związku z powodzią. Działania te przyczyniły się do złagodzenia skutków powodzi w trzech województwach nadodrzańskich: śląskim, opolskim i dolnośląskim.
RZGW informuje, że zgromadzone wody wezbraniowe Odry, które od 15 września napływały do Zbiornika Racibórz Dolny, zostały bezpiecznie skierowane do koryta rzeki. Dzięki uruchomieniu zbiornika w optymalnym momencie udało się przechwycić całą falę wezbraniową. Zbiornik przyjął łącznie około 147 mln m³ wody, wykorzystując około 80 proc. swojej pojemności powodziowej. Jego efektywna praca zyskała uznanie wielu osób, co opisujemy w artykule pt.: „Poskromił żywioł i zyskał grono fanów. Oto, jak internauci wspierali Zbiornik Racibórz (z)Dolny”
Przez cały okres zarządzania zbiornikiem, pracownicy PGW WP RZGW w Gliwicach monitorowali prawidłowość funkcjonowania wszystkich jego elementów oraz zapewniali zgodność z obowiązującymi instrukcjami gospodarowania wodą.
- Teraz czasza zbiornika zostanie uporządkowana a budowle przejdą ocenę stanu technicznego i ocenę bezpieczeństwa - informuje gliwickie RZGW.
Decyzją dyrektora PGW WP RZGW w Gliwicach przedłużono tymczasowy zakaz poruszania się po obwałowaniach rzek na terenie RZGW w Gliwicach, który pierwotnie obowiązywał do 29 września br. Prolongowanie zakazu od 30 września do 6 października, dotyczy dorzecza rzeki Odry. Zakaz obejmuje wszelkie formy poruszania się po obwałowaniach, w tym pieszo, kołowo oraz z użyciem pojazdów mechanicznych. Nie dotyczy on jednak służb zarządzania kryzysowego oraz innych jednostek i instytucji powołanych do zabezpieczania przed skutkami powodzi.
RZGW informuje, że trwają kontrole stanu technicznego obwałowań rzek na obszarze jego działania, zgodnie z obowiązkami wynikającymi z przepisów prawa budowlanego. Przeprowadzana jest także ocena strat i uszkodzeń spowodowanych powodzią na terenie administrowanym przez Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach, a także prace porządkowe w korytach rzek oraz działania zabezpieczające.
Z raportu Wód Polskich wynika, że sytuacja hydrologiczna w regionie Małej Wisły i Górnej Odry została ustabilizowana, a poziom wód nie budzi już niepokoju. Jednak lokalnie wciąż utrzymują się wysokie stany wody związane ze spływem wód powodziowych. Sytuacja normalizuje się, a woda na większości przekrojów wodowskazowych opada.
- Wszystkie zbiorniki, które znajdują się na obszarze zarządzanym przez Wody Polskie w Gliwicach, posiadają rezerwę powodziową - informuje RZGW. - Pozostajemy w gotowości do podejmowania koniecznych interwencji w przypadku otrzymania zgłoszeń o stwierdzonych zagrożeniach. Współpracujemy ze służbami zarządzania kryzysowego - dodają przedstawiciele RZGW. Przypominamy, że wszelkie przypadki zauważonych nieprawidłowości można zgłaszać pod całodobowy numer telefonu: 22 470 10 01.
źródło: RZGW Gliwice, oprac. (d)
No to go teraz zalejemy i będzie zbiornik mokry z łódkami jak chciał ten były minister od wszystkiego (lasów też) i jego radni, Dobrze , że takich głupich pomysłów nie wysłuchano! Co by teraz było z Rackiem i innymi miastami, jak zbiornik suchy przyjął 80% a ile można by było jeszcze dolać do tego mokrego ???. Zgroza! Ale ile to się inwektyw posypało za wykonawców ,samorządowców za to , ze powstał zbiornik suchy, pusty który czekał na to by spełnił swoje oczekiwania!
Co go czeka? Podobno rozbiórka, bo tak chce Lenart Owicz
Zbiorniki retencyjne pod Kłodzkiem. Oto dlaczego nie powstały
Powrót do tej sprawy już jest kłopotem dla kilku polityków i ekologów wspierających w 2019 roku protest przeciwko budowie zbiorników retencyjnych w powiecie kłodzkim.
W przebiegu rzeki Białka Lądecka (kilka dni temu spustoszyła miasteczko Lądek Zdrój) miało powstać pięć zbiorników. Na rzece Nysa Kłodzka planowano dwa i tyle samo na rzece Ścinawka. To część planu z 2019 roku, polegającego na zapobieganiu falom powodziowym w Kotlinie Kłodzkiej. Opracowała go firma inżynieryjna Sweco na zlecenie państwowego zarządcy wód Wody Polskie, pieniądze (1,5 mld zł) wykładał Bank Światowy.
Co zrobić? Budować kolejne takie obiekty w całym dorzeczy Odry i Wisły. Co ważne - dogadać się z Czechami aby i oni tez budowali podobne zbiorniki i poldery. Najważniejsze - zmienić prawo aby na terenach zalewowych nie można było nic budować (żadnej deweloperki). A same miasta - zakaz montażu słupków, pachołków - pod wodą ich nie widać a uszkadzają łodzie i pojazdy ratunkowe.