Ford wozi strażaków i sprzęt medyczny. Głosowali na niego jastrzębianie, a zakup wsparł WFOŚiGW [ZDJĘCIA]
W Ochotniczej Straży Pożarnej w Ruptawie od niespełna półtorej roku służy lekki samochód marki Ford, który w swoim głosowaniu wybrali mieszkańcy jastrzębia w ramach Jastrzębskiego Budżetu Obywatelskiego. W zakupie auta pomógł także Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. W jakich akcjach wóz sprawdził się do tej pory?
![Ford wozi strażaków i sprzęt medyczny. Głosowali na niego jastrzębianie, a zakup wsparł WFOŚiGW [ZDJĘCIA]](https://cdn2.nowiny.pl/im/v1/news-900-widen/2025/02/28/238344_1740758231_92199700.webp)
Ford wozi strażaków i sprzęt medyczny. Głosowali na niego jastrzębianie, a zakup wsparł WFOŚiGW [ZDJĘCIA]
Zamówienie na Forda Transita zostało zrealizowane przez firmę Frank-Cars z Częstochowy. Wcześniej to mieszkańcy Jastrzębia-Zdroju zdecydowali, że zagłosują na projekt zakupu samochodu ratowniczego w Jastrzębskim Budżecie Obywatelskim.
- Przekonaliśmy mieszkańców, że taki pojazd jest potrzebny w mieście. Wcześniej mieliśmy podobny wóz na 8 osób, który po remoncie również pozostał w mieście i trafił do OSP Szeroka. U nas przy remizie mamy niewielkie możliwości garażowe, a niestety Citroen Jumpy źle znosił zimno. Dostrzegliśmy jednak potrzebę zakupu nowego i niezawodnego samochodu, co ostatecznie się udało, a nasz stary Citroen obecnie z powodzeniem służy w Szerokiej, gdzie jednostka posiada ogrzewany garaż - informuje Szymon Klimczak, prezes OSP Ruptawa.
Uniwersalne auto do różnych potrzeb
Strażacy zmobilizowali mieszkańców do głosowania i cel został osiągnięty. Nie obyło się jednak bez komplikacji, bo koszty auta okazały się znacznie większe, niż początkowo szacowano.
- Samochód został zakupiony ze środków Jastrzębskiego Budżetu Obywatelskiego, a także ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach, który wsparł nas w tym przedsięwzięciu. Miało to związek z mocnym wzrostem cen samochodów, w związku z wybuchem wojny na Ukrainie. Za tą pomoc jesteśmy wdzięczni, bo była obawa, że projekt w ogóle się nie uda. To nowy pojazd, którym pierwszy kilometr zrobiliśmy, wyjeżdżając z salonu. To bardzo ważne dla strażaków i społeczności, której służymy. To wóz typu SLRR, czyli Specjalny Lekki Rozpoznawczo-Ratowniczy, czyli samochód bardzo uniwersalny. Może zabierać sprzęt w przestrzeni ładunkowej oraz 5 osób. Na stałe wozimy tam torbę R1 do udzielania pomocy medycznej oraz deskę ratowniczą, defibrylator automatyczny AED, radiotelefony, latarki i podstawowy sprzęt burzący – wyjaśnia prezes OSP Ruptawa.
Projekt opiewał na łączną kwotę 191 385 złotych, natomiast dofinansowanie z WFOŚiGW wyniosło 50 tys. zł.
Sprawdził się przy powodzi
Strażacy umieszczają też w samochodzie to, co na daną chwilę jest potrzebne. Czasem to namioty zabezpieczające, które rozkładają dla osób ewakuowanych z obiektów lub też sprzęty, które przydają się podczas tzw. miejscowych zagrożeń. - Samochód sprawdził się podczas działań przeciwpowodziowych we wrześniu 2024 roku. Jest on wyposażony w hak holowniczy, do którego przypięliśmy lekką przyczepę transportową. Woziliśmy w niej worki z piaskiem. Samochód jeździł w zasadzie bez przerwy przez trzy doby, dowożąc materiał do miejsc, które wymagały zabezpieczenia. Uniwersalność tego samochodu jest jego największą zaletą – zaznacza Szymon Klimczak.
Samochód z OSP Ruptawa ma obecnie na liczniku nieco ponad 7500 km i stanowi zabezpieczenie, na wypadek kolejnych niebezpiecznych sytuacji w mieście.
Za treści zawarte w publikacji dofinansowanej ze środków WFOŚiGW w Katowicach odpowiedzialność ponosi Redakcja
2 komentarze
Śledź tę dyskusjęZa treści zawarte w publikacji dofinansowanej ze środków WFOŚiGW w Katowicach odpowiedzialność ponosi Redakcja

Powinien wyjeżdżać jeśli brakuje karetek pogotowia co w naszym mieście jest dość nagminne. OSP powinna być wzywana w tych sytuacjach !
Szanuję strażaków ochotników za to, że w niektórych miejscowościach robią pożyteczną robotę, za minimalne wynagrodzenie i przywileje emerytalne. Natomiast zakup takiego samochodu to zmarnowane publiczne środki finansowe. Jest to zwykły, stosunkowo luksusowy, samochód osobowy oklejony napisem i ze światełkami na dachu.. Taki samochód w działaniach kryzysowych posiada minimalną przydatność. Ponadto pan Klimczak publicznie przyznaje, że w okresie docierania silnika pojazd ten jest nadmiernie eksploatowany ( ciągniecie przyczepy z piaskiem). Ciekawe jak patrzy na to podmiot udzielający gwarancję. Na razie w tym kraju strażaków nie można krytykować ale mam nadzieję, że kiedyś społeczeństwo otrzeźwieje.