Damski bokser. Uderzył ją w twarz i krzyknął: "Dawaj pieniądze!"
Nie mają wielkich marzeń. Najczęściej chcą zdobyć telefon komórkowy, kilkaset złotych czy butelkę wódki. Dla urozmaicenia sobie nudnego życia sięgają po dopalacze, które odstępują innym osobom, bo zawsze dodatkowy grosz się przyda. W celu zrealizowania swoich przestępczych zamiarów nie wahają się użyć siły.
35-letni mieszkaniec Jastrzębia wpadł na łatwy sposób wzbogacenia się poprzez rabunek. Przestępca wdarł się do mieszkania przy ulicy Pszczyńskiej, znajdującą się w nim kobietę uderzył pięścią w twarz i krzyknął: „Dawaj pieniądze!” Jego łupem padł telefon komórkowy Alcatel, obrączka i 150 zł, w sumie złodziej okradł kobietę na 500 zł. Nie było większego problemu z zatrzymaniem złodzieja, ponieważ mieszkał w sąsiednim bloku i poszkodowana bez problemu rozpoznała go. Nie pomógł kaptur naciągnięty na głowę. Przestępca od razu po zatrzymaniu został skierowany do zakładu karnego na odbycie zaległej kary. Teraz dodatkowo grozi mu 12 lat więzienia.
Inny jastrzębski „bohater” nie mógł przepuścić okazji, kiedy w samochodzie ciężarowym zaparkowanym przed jedną cukierni leżał na widoku portfel. Nie zastanawiając się wiele Patryk B. włamał się do pojazdu i ukradł zdobycz. Nie pogardził także papierosem elektronicznym, kluczykami i dyskietką. Jednak to jeszcze nie wszystko. Kilka dni później mężczyzna wdarł się do mieszkania Eweliny S. ukradł jej telefon komórkowy o wartości 300 zł. Kiedy kobieta próbowała przeszkodzić mu w ucieczce została uderzona w twarz. Mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia.
Również Tomasz B. marzył o posiadaniu nowego telefonu. W tym celu przywłaszczył sobie aparat należący do Moniki B. i uderzył ją w twarz. Za swój wyczyn stanie przed sądem, który może mu wymierzyć karę do 10 lat pozbawienia wolności.
W sklepie Biedronka przy ulicy Harcerskiej jeden z mieszkańców ukradł artykuły spożywcze na sumę 40 zł i 95 groszy. Jednak nie to było najgorsze. Kiedy zastępca kierownika sklepu stanęła w obronie towaru, złodziej rzucił się na nią rozdarł jej koszulkę i walczył o skradziony towar. Teraz jastrzębianin może trafić za kratki nawet na 10 lat pozbawienia wolności.
Inny mieszkaniec Jastrzębia, 34-letni Krzysztof J. wpadł na pomysł zakupu ok. 50 gramów substancji o nazwie NEP (dopalacz) w celu sprzedaży innym osobom. Część specyfiku była już podzielona na działki handlowe. Krzysztof J. tłumaczył się, że znalezione u niego dopalacze były przeznaczone na własny użytek i nie miał zamiaru ich sprzedawać. Śledczy nie uwierzyli jego zapewnieniom. Grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności.
Także kibice jastrzębskiej drużyny piłkarskiej wpadli w ręce organów ścigania. Dwóch z nich w wieku 32 i 35 lat zostało zatrzymanych, kiedy usiłowali wnieść na mecz GKS Jastrzębie vs. Olimpia Elbląg świece dymne, co jest czynem zabronionym. Grozi im do 3 lat pozbawienia wolności, ale z pewnością gorszą dla nich karą będzie tak zwany zakaz stadionowy, czyli brak możliwość kibicowania, który może być orzeczony na czas od 2 do 10 lat. Sąd może również nakazać zapłacenie grzywny.
Nie opłaca się też uciekać przed policyjnym patrolem podczas kontroli drogowej. Przekonał się o tym 34-letni kierowca, za którym policjanci rzucili się w pościg. Niedawno taki czyn został uznany za przestępstwo zagrożone karą do 5 lat pozbawienia wolności oraz zakazem prowadzenia pojazdów na czas 1-10 lat.
Prokurator Rejonowy Jacek Rzeszowski podkreśla, że nawet drobne przestępstwa, które jednak są dotkliwe dla pokrzywdzonych, np. kradzież telefonu komórkowego, są ścigane przez policję i prokuraturę.
- Przestępcy nie mają, co liczyć na to, że im się uda, że kradzież sklepowa czy napad na innego obywatela w celu dokonania na nim rozboju ujdzie im na sucho. Nie warto też po raz kolejny łamać prawo, bo recydywa jest przez sąd karana znacznie surowiej – przestrzega prokurator.
Mam wrażenie, że teraz jest modne gangsterskie życie i propagowanie przemocy. Wystarczy się rozejrzeć po mieście, po napisach na ubraniach, że nie wspomnę o \"pozdrowieniach do więzienia\" na stadionach. Czci się teraz gangsterów, nacjonalistów i tym podobnych. Nienawiść się sączy z każdego miejsca, a później się dziwimy, że ludzie giną praktycznie bez powodu zabijani przez mieszkańców naszego miasta.
szczerze mówiąc rzeczywiście w naszym mieście coraz więcej takiej patologii ma miejsce i pojęcia nie mam z czego to wynika. o ile kiedyś rzadkością było napatoczenie się na jakąś skrajną sytuację w sklepie czy na mieście, tak teraz jest to na porządku dziennym. w sklepach i to na prawdę różnych co róż ktoś coś kradnie bądź próbuje ukraść. w zależności od sklepu ekspedientki reagują albo się boją. a o tej patologii przed supersamem i tym barem na tyłach to już szkoda mówić. w biały dzień z dzieckiem przejść nie można żeby nie usłyszeć jakiejś wiązanki albo nie zobaczyć jakiejś pijackiej scenki. czy naprawdę służby nic nie mogą zrobić z takimi sytuacjami i to w centrum miasta?
Dawid Sieron z takimi jak ty powinni jechac ale na Żywiecczyznę twoje rodzinne strony a nie tu wielki sztajgerek co na niczym się niezna.
Na pewno manhatan
Tacy jak Dawid z 17.51 są najgorsi przywieźli go z całą rodziną na Śląsk dali pracę a on teraz nagle wielkim porzadkowym się robi a w swojej macierzy niech robi porządki.
Wszystkie przykłady zapewne wydarzyły sie na patologicznej dzielnicy 1000lecia.
Miałbyś broń w domu i po chwaście zostało by tylko wspomnienie.
To był manhattann
kto sie kur....a rodzi kanarkiem w klatce zdechnie
Patologia się szerzy.... Ale za mordę ją
Strach wychodzić z domu
Mieszkają w jednym bloku i sami siebie okradają .... nie ma już żadnych zasad , kiedys nie kradło sie we własnej dzielni , a teraz nawet patologia schodzi na psy.
to pewnie ta dzicz z Marszu Niepodległosci ha ha ha
Miasto dziczeje.
\"i dyskietką\"
To tak jakby ukradl eksponat z wystawy dziedzictwa postindustrialnego.