WSS2: Czy szpital przetrwa?
NFZ nie chce płacić za pobyt pacjentów na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej czy za leczenie patologii ciąży, ponad określony limit. Lekarze z powodu przeciążenia obowiązkami zwalniają się z pracy. To najważniejsze problemy z jakimi boryka się Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 2 w Jastrzębiu-Zdroju, o których mówi dyrektor placówki Grażyna Kuczera.
Pani Dyrektor, ogłosiliście Państwo, że zamykacie, na razie na trzy miesiące, dwa oddziały - Pediatryczny i Gastrologiczno-Wewnętrzny. To dramatyczna decyzja.
Najwięcej kontrowersji dotyczy brak pediatrów na dyżurach nocnych i świątecznych. Ale nie tylko. Do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 2 w Jastrzębiu-Zdroju zgłasza się coraz więcej pacjentów z okolicznych szpitali, w których już wprowadzono ograniczenia. Oddziały mają pełne obłożenie, a izba przyjęć pęka w szwach. Pełni rolę wielospecjalistycznej poradni całodobowej dla mieszkańców miasta i regionu. Miesięcznie przyjmowanych jest na niej 2300 osób - nie licząc tych pacjentów, którzy mają skierowania do szpitala!
Czyli nie macie Państwo wystarczającej liczby lekarzy?
Tak. To problem, z którym borykają się szpitale w całym kraju. Mamy do czynienia z sytuacją, że coraz mniejsza ilość lekarzy ma do zdiagnozowania i wyleczenia coraz większą liczbę pacjentów. Razem z pozostałym personelem medycznym lekarze pracują ponad siły i obawiają się już o zdrowie pacjentów i …….swoje. Ta dramatyczna sytuacja w ochronie zdrowia wymaga natychmiastowych zmian. Niestety, póki co odpowiedzialność za takie sytuacje zrzucono na barki zarządzających szpitalami. W przypadku WSS nr 2 w Jastrzębiu-Zdroju okres 3 miesięcznego zawieszenia oddziałów będzie okresem nadludzkiej walki o powrót do normalności.
Dlaczego lekarze nie chcą pracować w szpitalu?
Lekarze czują się obciążeni zapewnieniem ciągłości opieki dla pacjentów przez 24 godziny na dobę. Pojawia się też obawa o odpowiedzialność za zdrowie i życie ludzkie. Czy w takich warunkach można rzetelnie wykonywać pracę? Tutaj nie chodzi o kwestie finansowe. Poza tym, nikogo nie można zmusić do pracy.
A czy szpital otrzymuje odpowiednie środki finansowe na swoją działalność z Narodowego Funduszu Zdrowia?
Kontrakty z lat ubiegłych zawsze były niewystarczające w stosunku do świadczeń, jakie wykonujemy. W latach 2012-2017 nie zapłacono nam 23 mln zł. W efekcie NFZ wymógł na nas zrzeczenie się tej kwoty. Po prostu nie otrzymaliśmy pieniędzy za zabiegi medyczne, świadczone porady dla pacjentów, którzy się do nas zgłosili. Dla porównania powiem, że nasze zobowiązania wymagalne - takie, które musimy natychmiast uregulować naszym kontrahentom - wynoszą 21 mln zł.
Za co NFZ nie chce zapłacić?
Chodzi o nadwykonania, czyli wszystkie procedury medyczne świadczone ponad limit przyznany przez NFZ. Najbardziej dotyczy to schorzeń związanych z patologią ciąży. W ostatnich latach wzrost w tej kategorii wyniósł prawie 50 proc. w porównaniu do roku 2015. A NFZ płaci nam tyle samo, jak dwa lata temu. Także pomoc świadczona w ramach Oddziału Intensywnej Opieki Medycznej nie jest całkowicie opłacona. Jest to tym bardziej zaskakujące, że przecież na ten oddział kierowane są osoby w bardzo poważnym stanie, kiedy ich życie jest zagrożone. Takich pacjentów musimy po prostu przyjąć.
Czy to ma oznaczać, że ludzie, którzy są kierowani na OIOM mają umrzeć, bo kontrakt został przekroczony?
Lekarze nigdy nie odmówią pacjentom pomocy, szczególnie, kiedy ich życie i zdrowie jest zagrożone. Wchodzi tutaj w grę etyka zawodowa, ale również odpowiedzialność karna. Pamiętajmy tylko o tym, że nawet na taką pomoc, jak Oddział Intensywnej Opieki Medycznej zostały nałożone limity, co jest absurdalne, a nawet nieludzkie.
Ostatnio Państwo nie podpisaliście ugody z NFZ za nadwykonania, dlaczego?
Narodowy Fundusz Zdrowia negocjował ze szpitalami na Śląsku ugody na zapłatę za wykonane świadczenia - nadwykonania za rok 2017. Pięć z nich (na 36) odmówiło ich podpisania. Wśród nich znalazła się jastrzębska lecznica. NFZ proponował nam ok. 62-63 proc. należnych środków, przy czym musielibyśmy podpisać klauzulę, że nie będziemy dochodzić reszty pieniędzy i nie rościmy sobie w przyszłości do nich prawa. Właśnie to zaważyło na tym, że ugody nie przyjęliśmy. Bylibyśmy skłonni ją podpisać, ale bez wyrzeczenia się dochodzenia w przyszłości reszty pieniędzy.
Będziecie Państwo dalej rozmawiać z NFZ?
Osobiście jestem gotowa na rozmowy, ale w NFZ nie są one żadnymi negocjacjami, a dyktatem. Słyszymy, że Fundusz nie ma więcej środków i nic nie da się zrobić. W takiej sytuacji pozostaje nam jedynie droga sądowa.
Czy w tych wszystkich rozmowach o finansowaniu szpitala ma jakieś znaczenie, że to formalnie marszałek województwa śląskiego jest właścicielem placówki?
Szpital świadczy usługi dla pacjentów. Ich nie interesuje, kto jest właścicielem szpitala. Jeśli chodzi o jastrzębską lecznicę, to ok. 55 proc. pacjentów to mieszkańcy naszego miasta. Uważam, że wszystkim nam powinno zależeć na tym, aby WSS nr 2 funkcjonował dobrze, bo wszelkie zawirowania i trudności odbiją się przede wszystkim na mieszkańcach.
Czy w całej tej trudnej sytuacji ma Pani Dyrektor plany rozwoju szpitala?
Cały czas myślimy o modernizacji i polepszeniu warunków dla naszych pacjentów. Złożyliśmy dziesięć projektów w ramach środków unijnych i czekamy na ich rozstrzygnięcie. Chcemy zmodernizować Oddział Ginekologiczno-Położniczy, trakt porodowy, Oddział Neonatologiczny, Oddział Pediatryczny (przeniesienie do głównej siedziby szpitala). Mamy w planach modernizację Izby Przyjęć, przebudowę Oddziału Chirurgii Urazowo-Ortopedycznej, Oddziału Chirurgii Ogólnej, a także modernizację i przebudowę poradni przyszpitalnej oraz rewitalizację budynku szpitala przy ul. Krasickiego i stworzenie tam właściwych warunków rehabilitacyjnych i leczniczo-opiekuńczych dla seniorów.
Jak ocenia Pani pracę poszczególnych oddziałów i lekarzy na nich?
Każdy z naszych oddziałów pracuje na dobrym poziomie. Docierają do mnie opinie pacjentów, którzy szczególnie cenią sobie Oddział Nefrologiczno-Wewnętrzny, Oddział Neurochirurgiczny, Oddział Intensywnej Opieki Medycznej dla Dzieci oraz Oddział Okulistyczny.
Jednak nie wszyscy lekarze chcą odejść z pracy w WSS2?
Jest pewna grupa lekarzy, która związała swoją przyszłość z naszą lecznicą. To, cieszy, że swój rozwój zawodowy wiążą właśnie z jastrzębskim szpitalem. Duża część personelu to mocna strona naszej placówki i zależy im na rozwoju naszego szpitala, a co się z tym wiąże dobru pacjentów.
Katarzyna Barczyńska-Łukasik
Coś w tym jest kilka lat temu Piecha chciał zakosić od naszego WWS2 co się da i lekarzy dla swojego szpitala. Coś w ostatniej chwili przeszkodziło i mu nie wyszło. Może to ta sama zagrywa choć Piechy już nie ma bo chyba się leczył w naszym szpitalu. i została mu taka mała izolatka na cmentarzu.
Ludzie, czy wy tego nie widzicie, ze to nie chodzi o to, ze lekarze maja prywatne gabinety, a o to ze NFZ wyznacza limit pacjentow, ktorym ma byc udzielona pomoc medyczna?
Tak jak byla w artykule - lekarze nie odmowia nikomu w celu ratowania zycia, ALE NFZ ZA TO NKE ZAPLACI SZPITALOWI. W rezultacie narasta dlug szpitala!
Do tego niskie place, a co za tym idzie - emigracja mlodych lekarzy -> braki kakadrowe. Srednio 4-5 tys brutto dla lekarza specjalisty. Przeciez to jest jakis zart. Nie dziwcie sie potem ze lekarze zakladaja prywatne gabinety zeby sobie dorobic. Najpierw ciezkie studia, trwajace 6 lat, potem rok stazu za 1800zl, potem specjalizacja ok 5 lat za psie pieniadze. A na koncu sciezki czeka takiego lekarza jakze zasluzone 5 tys brutto. Wstyd mi za was, ze tak oczerniacie lekarzy, ktorzy na codzien ratuja zycie wasze i waszych bliskich !
Jestem studentka medycyny, widze jak ciezko pracuja lekarze i jak w przyszlosci bedzie wygladac moja praca. I szczerze? Odechciewa mi sie. Odechciewa mi sie i to nie tylko dlatego ze pensja lekarzy pozostawia wiele do zyczenia, a dlatego ze ludzie traktuja lekarzy doslownie jak SLUZBA ZDROWIA. Doslownie. Mamy SLUZYC 24 na dobe i najlepiej by bylo zeby jeszcze za darmo !
Macie dobrą zmianę, jesteście zadowoleni?
@pacjent
Pani Kuczera jest dobra a oni (czerwoni): lekarze i NFZ zli.
To proste, nagroda dla pani Kuczery była za 2017 rok. Kilka lat wcześniej, dzięki jej determinacji szpital uniknął likwidacji. Nagroda jak najbardziej zasłużona.
Znowu Rybnik maczał w tym palce, że NFZ tak nas szkaluje? Biedne rybniczki nigdy nie umiały przeboleć że jastrzębski WSS nr2 jest bardziej prestiżowy od WSS nr2 w Rybniku.
Czegoś nie rozumiem.
- początek roku WSS2 ma problemy
- 2 tygodnie później Kuczera dostaje nagrodę dla najlepszego managera
- 2 tygodnie później znowu problemy
Kto w końcu ma tę nagrodę i za co? Tak sobie rozdają nagrody bo nie można legalnie łapówki od państwa wziąć?
Ja jednak wierzę że lekarze staną na wysokości zadania i opuszczą swoje prywatne gabinety , aby cały swój czas i wiedzę poświęcić pacjentom w szpitalu.
Nie zrobią tego, nie zlikwidują prywatnych gabinetów, bo gdzie będzie się "elita" narodu leczyła? Myślisz ze taki poseł Maruda ze swoim synem Rudym, pójdą do przychodni POZ w kolejkę? Myślisz ze prezes i jej kot pójdzie do lekarza? To lekarz przyjdzie do niego. Myślisz ze dudusiek i jego żonka staną w kolejkę? Publiczny chłam chłam dla nas, dla pisowce mają albo poza kolejnością albo ich stać. Zapomnij o równości. No, chyba że jesteś naiwny.... ale oni takich potrzebują, zwłaszcza przy wyborach, potem dostajecie kopa w d... i zamykane są oddziały z których korzystacie wy, wasze żony , matki, kochanki i dzieci.
Zlikwidować prywatne gabinety i zaraz będzie poprawa sytuacji.
Znaczy mają umrzeć i nie dawać ich na OIOM. Pisaki, niech wasze rządy szlag trafi!!!
Dziura pokoleniowa lekarzy i pielęgniarek jest coraz większa. Czechy, Węgry czy Rumunia juz wprowadziły takie wynagrodzenia minimalne dla nich, że lekarzom nie opłaca się wyjeżdżać.
A my kształcimy lekarzy Anglikom, Holendrom itd.
Tych, którzy zostają państwo upokarza warunkami rezydentury czy limitami w zdobywaniu specjalizacji.
Zaniedbania są wieloletnie ale brak działań obciąża dzisiejszą władzę.
A już najbardziej wkurzają mnie dziecinne argumenty typu lekarzom się w d... poprzewracało, albo że winna jest dyrekcja szpitala. Lekarze różnie zarabiają, ci bez gabinetów, bo specjalizacja na to nie pozwala, często zarabiają niegodziwie mało jak na ich wartość dla naszego zdrowia.
"Nadludzka walka"
Caly czas strzaly i wybuchy.
Az nagrody i medale dzwiecza.