150 km marszu, aby paść na kolana
150 kilometrów w pogodzie, słońcu, upale, ale też deszczu i chłodzie. Wyłączenie się od rzeczywistości, Internetu, telefonów - tej codziennej gonitwy. Jedynym środkiem transportu są własne nogi, jak niegdyś przed wiekami. I ta ciągła myśl - „Dam radę”.
Sierpień to miesiąc pielgrzymek do najważniejszego polskiego sanktuarium Matki Boskiej Częstochowskiej. Kiedy w ogóle ludzie zaczęli z powodów religijnych udawać się do miejsc świętych? Robili to już starożytni Izraelczycy, co jest opisane w Piśmie Świętym. W podróż pełną wiary udawali się również Arabowie do Mekki. A w Polsce ruch pielgrzymkowy jest znany od bardzo dawna, od czasów średniowiecza. Także dzisiaj w XXI wieku znajdują się osoby, które ruszają w tą wyjątkową drogę.
Jak to się zaczęło?
Pan Zbigniew Barchański, jastrzębianin po 30., w sierpniu tego roku kolejny już raz wyruszył w swoją drogę do Częstochowy. Szedł z pielgrzymami z Jastrzębia, którzy dołączyli do Pieszej Rybnickiej Pielgrzymki na Jasną Górę w Częstochowie.
- Zaczęło się zupełnie normalnie. Kolega zaprosił mnie na pielgrzymkę i tak już chodzę od 8 lat. Pomyślałem sobie, dlaczego nie? Ludzie właśnie tak trafiają do pielgrzymki albo jest to już dla nich tradycja rodzinna, którą kontynuują. Dla niektórych jest to początek, taki reset wiary, jej odnowienie lub umocnienie. Dla mnie raczej była to kontynuacja, dopełnienie, ponieważ zawsze byłem blisko Kościoła - mówi.
To nie jest zwykła wycieczka
Pan Zbyszek mówi, że pielgrzymkę w żaden sposób nie można porównywać do wycieczki turystycznej. Owszem podczas niej można zobaczyć ciekawe rejony Polski, ale nie to jest głównym celem.
- Są takie pielgrzymki, które na przykład podążają Szlakiem Orlich Gniazd, ale przecież nie zwiedzanie zamków jest ich celem. Idziemy po to, aby przezwyciężyć swoje słabości, aby dojść do Cudownego Obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. W czasie tej drogi rozważamy różne tajemnice wiary. Modlimy się podczas mszy świętych, których nie brakuje podczas trasy. Mamy szansę na indywidulną rozmowę z kapłanem, spowiedź. Niektórzy w ten sposób radzą sobie z problemami, których przecież nie brakuje w życiu. Można powiedzieć, że to taka duchowa podróż, dla której otoczenie, mijane miejscowości to tylko scenografia - wyjaśnia Zbyszek.
Wyłączenie się ze świata
Czy można tak po prostu wyłączyć się ze świata, niczym telefon komórkowy bez naładowanej baterii? Można i okazuje się, że nie jest to wcale tak bolesne, jak mogłoby się wydawać.
- Kiedy idziemy w pielgrzymce to przeważnie mamy ze sobą telefony. Jednak praktycznie nie korzystamy z nich w środku dnia. Nie mamy na to czasu. Do rodziny dzwonimy zazwyczaj wieczorem, aby powiedzieć czy wszystko jest w porządku. A już o wielogodzinnym korzystaniu z Internetu nie ma mowy. W jaki sposób? Przecież idziemy ruchliwymi drogami - śmieje się Zbyszek.
Ale jest jeszcze inny ważniejszy aspekt tego wyłączenia się z sieci.
- Jest czas nie tylko na modlitwę i skierowanie swoich myśli w kierunku Boga. Jest czas na drugiego człowieka. Zwykle nie mamy czasu, aby zatrzymać się, porozmawiać z drugim człowiekiem. Poświęcić mu chwilę uwagi. Często w rodzinach brakuje chwili na takie rozmowy, a co dopiero z sąsiadami czy znajomymi. A przecież także to, w jaki sposób kontaktujemy się z drugim człowiekiem świadczy o naszej wierze. Bóg nie jest przecież Bogiem ludzi wyizolowanych, samotnych i nie troszczących się o innych - mówi nasz pielgrzym.
To jest spotkanie
Z opowiadania jastrzębianina wyłania się obraz, że pielgrzymka to spotkanie z Bogiem, drugim człowiekiem, czasami ze sobą. Kogo można spotkać na pielgrzymce?
- Idą ludzie w różnym wieku i wywodzący się z różnych środowisk. Najstarszą osobę, jaką spotkałem była ok. 80-letnia pani, najmłodszym było dziecko - które podczas pielgrzymki było jeszcze w brzuchu mamy. Oczywiście są też ludzie począwszy od nastolatków, poprzez osoby w średnim wieku. Mają różne wykształcenie, różne pochodzenie społeczne. Oczywiście idą z nami księża. To oni nadają religijny kierunek pielgrzymce. Prowadzą rozważania, modlitwy. Czasami spotykamy osoby, których nie mielibyśmy okazji poznać w życiu. Jest też czas na takie, normalne ludzkie rozmowy. Przecież nie tylko się modlimy - mówi Zbigniew.
Po co to wszystko?
- Najczęściej pielgrzymi idą w intencji czegoś, na przykład szczęśliwego urodzenia dziecka, zdania matury, rozwiązania życiowego problemu albo dziękują za sprawy, które się pozytywnie zakończyły. Idą też, dlatego, że chcą odbyć takie wyjątkowe rekolekcje. To jest właśnie to „coś”. Tego nie doświadczysz w kościele na co dzień. Ta wyjątkowość, ten nieograniczony czasem i niezakłócony przez rutynowe obowiązki kontakt z Bogiem. Można powiedzieć, że wraca się do domu z naładowanymi akumulatorami. Jeśli ktoś nie wie na czym polega pielgrzymka i ma na ten temat różne niesprawdzone informacje, niech po prostu weźmie w niej udział. Przekona się i osobiście odpowie sobie na pytanie: Po co to wszystko? - podsumowuje rozmowę Zbigniew Barchański.
Za rok pan Zbigniew po raz dziewiąty pójdzie na Jasną Górę.
***
Jasna Góra w Częstochowie - najważniejsze polskie sanktuarium maryjne, w którym znajduje się Cudowny Obraz (ikona) Matki Boskiej Częstochowskiej, pochodzący z Rusi, powstały najprawdopodobniej w XIII wieku. Zakonnicy pochodzący z Węgier - Paulini, którzy zamieszkują klasztor na Jasnej Górze, zostali sprowadzenie przez Władysława Opolczyka w 1382 roku. Dwa lata później przywieziono obraz. Na dzień 26 sierpnia Kościół katolicki wyznaczył Uroczystość Najświętszej Marii Panny Częstochowskiej. W ubiegłym roku sanktuarium odwiedziło 4 mln pielgrzymów.
Katarzyna Barczyńska-Łukasik
Mylisz się, Maryja wskazuje na Jezusa i tylko na Jezusa. I to jest własnie ta pobożność maryjna z której kpisz. Czy pielgrzymi pomogli komuś? Na pewno sobie, ale również tym, z którymi idą. Z tego co wiem tą są pomocni dla innych ludzi, po powrocie z pielgrzymki.
Świadomi? Gdzie jest ta świadomość? Czy w udręczaniu swego ciała? Gdzie w przykazaniach Bożych jest napisane, żeby się udręczać? Bóg powiedział: "Kochaj bliźniego swego jak siebie samego". Komu pomogli ci, którzy maszerują w pielgrzymce i na własne życzenie dają się urabiać kościelnym, na ich modłę. Nie na Boską.
Pielgrzymkowi ludzie występują przeciw Bogu. co to jest pobożność Maryjna? "Nie będziesz miał cudzych bogów przede mną" Nakazał Bóg. Czy to trudne do zrozumienia?
Ciemnogród to nieświadomość wiary, a ludzie na pielgrzymkach są bardzo, ale to bardzo świadomi.
ciemnogrod hehe
Na pielgrzymkę idą normalni ludzie, niekoniecznie są to dewoty i młodzież w kapturach z hasłami pełnymi nienawiści. Takich toi owszem tępić!
Pielgrzymki nie zrozumie ten, kto nigdy nie szedł w deszczu i spiekocie ani ten, kto nie rozumie tej formy pobożności Maryjnej. Pozdrawiam i podziwiam wszystkich pielgrzymów.
Wielki szacunek dla jastrzebskich pielgrzymów
Czy to nie jest ten gostek z Hagi co mająz siostrą ,,od AdoZ,,na Bogoczowcu ???!
Kończ waść , wstydu oszczędź! Sam idzi na Jasną Górę - może Cię oświeci. Oby!
Kto nie był ani razu nie zrozumie istoty pielgrzymowania szczerze polecam jest wspaniale i to nie jest stracony czas
iddzie ciemnota na ciemną góre
Bylam na pielgrzymce i nigdy tego nie zapomnę. Polecam każdemu. Wiara, Bog i drugi Człowiek z tym się tam spotkacie.
Jaka składka była po 500 zł od łebka
Pójscie w pielgrzymce nie wyklucza pomagania bliskim. A jesli ktoś ma potrzebe umartwiania się to co w tym zlego?
@KAZ
To przykazanie istnieje w kazdej religii monoteistycznej, bo wszystkie maja jedno zrodlo. Jednak tylko chrzescijanie, wbrew wlasnym zasadom, modla sie do obrazow i figurek.
Faktycznie wielka. Zmęczenie upałem, obtarte nogi, niewygody. I co to komu daje? To średniowieczy zwyczaj umartwiania się. Pielgrzymujący powinni codziennie biczować się nawzajem.
Ja wolę pomóc bliźnim. Oni także są stworzeni, powołani przez Boga do życia. W ten sposób pokazuję szacunek Bogu, do tego co stworzył.
"Nie uczynisz sobie obrazu rytego ani podobizny tego, co znajduje się w niebie i na ziemi ani z tych rzeczy, które są w wodzie. Nie możesz kłaniać się i usługiwać im. Bo ja jestem Pan, Bóg twój, który jest mocny, zawistny i karzę nieprawość ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą; a czyniący miłosierdzie tysiącom tych, którzy mię kochają i strzegą praw moich."
Pójść w pielgrzymce to wielka rzecz
W islamie jest nakaz dla wiernych pielgrzymowania do Mekki, choć raz w życiu. Ale islam nie jest naszą religia. Tam jest nakaz. W chrześcijaństwie nie ma takiego nakazu. Kto chce, niech idzie. Tylko po diabła?
Pokazuje ludzi, którzy chcą stracić dużo energii i niczego nie osiągnąć. Bóg nie chce aby ludzie wykorzystywali swoją siłę na pokaz. Chce aby korzystali z niej dla dobra tego co On stworzył.
Przecież to kpina z Boga, ale chwała dla kościoła. Zamiast chodzić na pielgrzymki, znacznie więcej by dali z siebie pomagając ludziom chorym, zniedołężniałym, swoim sąsiadom. Ale kościół by nic z tego nie miał.
Dlatego wolą się poddać woli kościelnych, zamiast naprawdę zrobić coś godnego chrześcijanina.
Teraz wskoczą na mnie pielgrzymujący, bo przyznając mi rację, przyznają, że cała ich energia została niepotrzebnie zużyta. Czytajcie dekalog ze zrozumieniem. To co jest proste stało się dla niektórych ludzi zupełnie niezrozumiałe.
Pielgrzymka bardzo szczytna idea, jesłi realizowana z głębi serca to bardzo , ale to bardzo wzniosła sprawa !
Zatajone przykazanie przez kościół katolicki.
"Nie uczynisz sobie obrazu rytego ani podobizny tego, co znajduje się w niebie i na ziemi ani z tych rzeczy, które są w wodzie. Nie możesz kłaniać się i usługiwać im. Bo ja jestem Pan, Bóg twój, który jest mocny, zawistny i karzę nieprawość ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą; a czyniący miłosierdzie tysiącom tych, którzy mię kochają i strzegą praw moich."
Pan Bóg dał człowiekowi wolną wolę.
Nikt nikogo do niczego nie zmuszam.
I proszę nie obrażać ludzi wierzących.
W Islamie już byście byli skrócenie o głowę.
@bolek
A co to za różnica, dokąd idą. Schemat jest ten sam.
Uderz w stół, a bezbożnicy się odezwą!
Od tysiącleci to wyglada tak samo. Głupi ludzie maja to do siebie, ze zamiast myśleć i kierować swoim życiem samodzielnie, musza mieć coś czym mogą obarczyć wina za swoje niepowodzenia. Ludzie, którzy tym sterują swieci nie sa i nigdy nie byli bo tam liczy się władza i niewyobrażalne pieniądze.
Radio Teheran zamilcz pajac*u. Przejdz na islam. I smigaj do mekki.
To są ludzie pełni wiary, a nie zadna sekta. Ludzie stuknjcie się w łeb i weżcie przykład. Podziwiam pioelgrzymów
Z tego co wiem, to w Persji też praktykowało się pielgrzymki, a wiec o co chodzi?
Ciemnota i zabobon
Może lepiej przyzwoitym człowiekiem być na co dzień? Pielgrzymki, dwa razy dziennie w kościele, a później obrabianie wszystkim tylnej części ciała i ogólnie mówiąc nieznajomość drugiego i ósmego przykazania. Siódme jest modyfikowane, bo przynoszenie z pracy nie jest kradzieżą.
Podziwiam i szanuję pielgrzymów. Za ich trud i głęboką wiarę
Trudno to nazwać inaczej niż sekta.