Dlaczego poznawać lokalną historię? [Felieton]
Niedawna reaktywacja działalności Galerii Historii Miasta spowodowała zainteresowanie lokalną, czyli naszą przeszłością. Na wernisaż nowych wystaw przybyło całkiem spore grono zainteresowanych mieszkańców. To optymistyczne, że ludzie chcą poznawać dawne dzieje.
Trzymając w rękach filiżankę z napisem hotel Diament, dotykamy przeszłości, której już nie ma. Hotel - niegdyś duma miasta, legł w gruzach. Patrząc na archiwalne fotografie dawnych kuracjuszy, podglądamy życie bywalców uzdrowiska. Dotykając pięknej, marmurowej wanny – oczami wyobraźni widzimy bogatych ludzi szukających zbawczego działania borowiny. To jest właśnie nasza, lokalna historia. Ma swój urok, temperament i dramatyzm.
Legendę o Czarnym Rycerzu zna chyba każdy jastrzębianin. Również i ja poznałam ją w podstawówce, a nawet wierzyłam, że postać ta naprawdę istniała, co jak wiemy, jest bardzo trudne do udowodnienia. Jeśli znane było nazwisko Witczaków to już o hrabim Felix von Königsdorffie wiedziało tylko wąskie grono znawców tematu. Zresztą to był Niemiec, co miało przekreślać jego rolę w historii naszego miasta, a przecież to on był założycielem uzdrowiska.
Patrząc na budynki dawnego kurortu, do nowo przybyłych mieszkańców docierał fakt, że górnicze miasto ma ciekawą przeszłość. Skoro jest Dom Zdrojowy to i uzdrowisko istnieć musiało. Niewiele publikacji ukazywało się na ten temat. Były oczywiście teksty Lecha Wiewióry, jednak śmiem twierdzić, że do ogółu mieszkańców nie docierały. Pamiętajmy, że internet wówczas nie istniał, a wszelkie publikacje były papierowe i wychodziły w dość ograniczonym nakładzie.
Tak więc historia lokalna była mało znana. Moda na nią przyszła po przełomie politycznym w latach 90. XX wieku. Wówczas zaczęto odkrywać przeszłość miast, miasteczek czy wsi. Jednak w szkole nadal jej nie zauważano. Na lekcjach więcej dowiadywaliśmy się o Egipcie lub starożytnym Rzymie, niż o dziejach ziemi, którą zamieszkiwaliśmy.
Miejsce zamieszkania określa człowieka. W nim dorastamy, uczymy się, wyjeżdżamy na studia czy w świat. To tu wszystko się zaczyna. Zanim zobaczymy Luwr, wieżą Eiffla czy piramidy egipskie, ujrzymy to co bliskie i znajome. Może jastrzębski Dom Zdrojowy czy Sanatorium Spółki Brackiej albo Sanatorium im. Józefa Piłsudskiego nie są znane, tam w wielkim świecie, ale to między innymi one są świadectwem historii naszego miasta. Odwracanie się od tego, co najbliżej nas, to jakby wyrzekanie się części samego siebie.
Zdarza mi się słyszeć lekceważące opinie na temat Jastrzębia i jego przeszłości. Oczywiście, że się z nimi nie zgadzam. Powiem więcej, im bardziej poznajemy przeszłość naszego miasta, tym bardziej jest ona fascynująca. Dawny kurort pruski, polski, potem budowa górniczego miasta i życiorysy osób wywodzących się stąd – pewnie jeszcze nieraz odkryją swoje tajemnice. Nie do przecenienia jest tutaj rola Galerii Historii Miasta, naszych lokalnych historyków Marcina Boratyna i Dariusza Mazura. Warto sięgać do ich publikacji, odwiedzać wystawy czy brać udział w innych imprezach historycznych.
Po co zatem znać historię lokalną? Bo jest na wyciągnięcie ręki. Możemy ją dotknąć, wędrując do historycznego Zdroju, patrząc na dawny, choć zniszczony, dwór Witczaków, spacerując główną ulicą dawnego kurortu, czytając zapiski z wysłanych niegdyś kart pocztowych, odwiedzając Galerię Historii Miasta czy - to nowo powstała placówka - Carbonarium. Można też wsiąść na rower i pojechać Żelaznym Szlakiem Rowerowym, po którym mknęły niegdyś pociągi. Pójść na Bożą Górę i wyobrazić sobie walki 1 września 1939 roku, ale też te z końca II wojny światowej. Wreszcie cmentarze – pełne historycznych mogił i pomników. To jest nasza historia i należy ją kultywować. Nie da się oczywiście nikogo do tego zmusić, ale warto docenić to, co jest zakorzenione w tej ziemi. Tutaj żyjemy, cześć z nas urodziła się w Jastrzębiu, część znalazła pracę. Może niektórzy wyjadą, ale przecież tu zawsze będzie ich początek. No i ta legenda o Czarnym Rycerzu – zostanie zapamiętana na całe życie.
Pielęgnujmy lokalną historię, bo nie zawsze o niej pamiętamy
W tym mieście,moim mieście,historia nie zaczęła się w 1956 czy coś koło tego,dla kibiców piłki kopanej w 1962...co nie jest prawdą,ci co przyjechali ,i zadomowili się,nie chcą uznać że tu mieszkali , mieszkają i będą mieszkać Ślązacy,bo to jest Śląsk, był jest i będzie,, możecie pluć, ubliżać, zakłamywać historię, geografię,to tylko świadczy o waszej indolencji,nietolerancji,historia mojego miasta zaczęła się ok 15wieku nie jak próbujecie udowadniać że w 20 wieku
Dla dobra miasta,mieszkańców,dla inwestorów i ucieczką przed zacofaniem.
......"Albo za utratę suwerenności Śląska i likwidację uzdrowiska też oskarż rządzącą miastem."
Przecież GHM otrzyma cały ten wielki budynek, więc o co chodzi z siedzibą?
Generalnie obecna władza w mieście robi wszystko, żeby historia miasta pozostała zaniedbana, zapomniana, jak już coś robi to byle jak, jak w przypadku skweru gdzie ostatnio zgromadzili się obrońcy żyta.
Rzeczywiscie imię Jessica jest obciachem niewiedzy, delikatnie mówiąc. Nie wiesz, czyj był hotel, i kto go zburzył? Nie wiesz dlaczego nie warto było go utrzymywać? Jak nie wiesz, to nie pisz. Albo za utratę suwerenności Śląska i likwidację uzdrowiska też oskarż rządzącą miastem.
Dlaczego rządząca w mieście pozwoliła na zburzenie hotelu diament tylu ludzi mogłoby mieć tam mieszkania …Dlaczego sprzedano komunalnik ?Klasyka PO nic się nie da nie opłaci .Po hotelu diament zostało kilka filiżanek i jeszcze się szczycą ze zniszczyli obiekt warty kilkaset milionów złotych