Włosi za mocni, Jastrzębski Węgiel ze srebrem
Jastrzębski Węgiel nie dał rady Trentino Diatec w finale Klubowych Mistrzostw Świata. Nasi zawodnicy przegrali ostatni mecz turnieju 3:1 i zdobyli srebrny medal tej imprezy.
Pierwszy set obie drużyny rozpoczęły bardzo mocno i grały punk za punkt. Żadna z drużyn nie potrafiła uciec rywalowi. W połowie seta jastrzębianie zdołali jednak odskoczyć na daw punkty i na drugą przerwę techniczną schodzili prowadząc 16:14. Jastrzębski Węgiel zdołał powiększyć przewagę do trzech punktów, prowadził już 19:16, ale w tym momencie stanął i Włosi zdołali doprowadzić do remisu 19:19. Trentino złapało drugi oddech i zaczęło mocno naciskać na naszą drużynę. Jastrzębianie grali skoncentrowani i nie pozwalali sobie na błędy. Gra toczyła się punkt za punkt. Raz piłkę setową mieli Włosi raz jastrzębianie. Ostatecznie przewagę wywalczył Jastrzębski Węgiel i wygrał 31:29.
Drugi set, choć na początku bardzo wyrównany, pokazał wyższość zawodników z Włoch. Naszym przeciwnikom udało się wyjść na prowadzenie i powiększyć swoją przewagę - na drugą przerwę techniczną schodzli z prowadzeniem 16:9. Podobnie wyglądała dalsza część drugiego seta. Trentino było lepsze i pokazało to na boisku. Ostatecznie wygrało 25:16.
Trzecia partia toczyła się od początku pod dyktando Trentino. Włosi od razu wyszli na prowadzenie i nie oddali go aż do końca. Trentino wygrało tego seta 25:11.
Ostatni set to niemal powtórka z trzeciej partii. Znów widzieliśmy dyktujący warunki gry zespół Trentino i jastrzębskich siatkarzy, którzy nie mogą złapać rytmu. Rozbici jastrzębianie tylko w kilku momentach seta potrafili nawiązać walkę z rywalami, ale to nie wystarczyło, żeby wygrać tą partię. Trentino wygrało czwartego seta 25:16 i cały mecz 3:1.
Trzeba jednak powiedzieć, że srebrny medal na Klubowych Mistrzostwach Świata to wielki sukces jastrzębskiego klubu. Jastrzębski Węgiel zaprezentował się w tym turnieju bardzo dobrze. Niewielu przypuszczało, że naszej drużynie uda się zajść aż do finału tych rozgrywek.
Do Gość.
A Tytan Częstochowa też ma się nas bać? (-;
szkoda tego finału, ale Juantorena i Kazijski są po prostu za dobrzy.///// Niemniej gratulacje - osiagnęłi w KMŚ tyle samo co faworyzowana przez PZPS Skra w zeszłym roku.
G R A T U L A C J E :)
Wielkie brawa, wielki sukces. Oby tak w Pluslidze. Z taką grą nie widzę dla JW godnych przeciwników w naszej silnej lidze. Skra, Resowia i ZAKSA już się mogą bać.
A nie mówiłem, że belgijskie czekoladki mają moc?!
brawa dla chłopaków z JW.... jesteśmy z Was bardzo dumni....
SUUUUUUUUPER!!!
az serce roscie !!!
super chłopcy:****
Wracajta do doma