Szczęśliwy tie-break dla Skry Bełchatów
W pierwszym półfinałowym spotkaniu zawodnicy z Bełchatowa potrzebowali aż pięciu setów by pokonać nasz zespół. Niewiele brakowało, aby zwycięstwo było po stronie Jastrzębskiego Węgla.
Półfinałowy spotkanie rozpoczęło się od trzypunktowego prowadzenia jastrzębian. Dopiero blok na Bartmanie dał zawodnikom z Bełchatowa pierwsze oczko. Do pierwszej przerwy technicznej, na którą zawodnicy zeszli przy stanie 3:8 dla Jastrzębskiego Węgla, nasi siatkarze mieli przewagę w każdym elemencie gry. Po powrocie na boisko Kurek zaatakował daleko w aut. Przy stanie 4:10 ten sam zawodnik został zatrzymany na potrójnym bloku jastrzębian. Siatkarze Skry Bełchatów byli wyraźnie wytrąceni z gry i pozostawali w tyle (10:16). Po błędnym ataku Winiarskiego drużyny zeszły na drugą przerwę techniczną przy sześciopunktowym prowadzeniu gości. Wznowienie gry powiększyło przewagę naszych siatkarzy. O czas poprosił Jacek Nawrocki. Zawodnicy z Bełchatowa popełniali wiele błędów własnych - nie radzili sobie z atakiem czy wyprowadzeniem punktowej kontry. Przy stanie 17:23 o czas dla zespołu poprosił Lorenzo Bernardi. Piłkę setową zagwarantował serwis Nemera. Po udanym ataku Kubiaka jastrzębianie wygrali pierwszego seta do 18.
Drugi set rozpoczął się od asa serwisowego w wykonaniu Kubiaka. Po serii punktów zdobytych przez Jastrzębski Węgiel (1:5) o czas poprosił Jacek Nawrocki. Przy stanie 3:7 błąd w ataku popełnił Łasko. Na pierwszą przerwę techniczną zawodnicy zeszli po punktowym ataku Gawryszewskiego (4:8). Po wznowieniu gry kolejny punkt (tym razem ze środka) zdobył ten sam zawodnik. W dalszej części spotkania Bartman oraz Kubiak pomylili się w atakach i przerwali złą passę gospodarzy (10:12). Wlazły przebił się przez naszych blokujących i z przewagi jastrzębian pozostało niewiele. Po zablokowaniu Bąkiewicza goście prowadzili jednym punktem na drugiej przerwie technicznej. Przy stanie 19:18 Falasca popisał się asem serwisowym. Wtedy o czas poprosił Lorenzo Bernardi. Mimo dobrej gry naszych zawodników w tym secie lepsza okazała się Skra, która wygrała tą partię do 22.
Na początku trzeciego seta zawodnicy grali schematem punkt za punkt (4:4). Po dwóch atakach Łasko jastrzębianie wyszli na dwupunktowe prowadzenie (4:6). Po tym jak Winiarski zepsuł zagrywkę - zawodnicy zeszli na pierwszą przerwę techniczną przy jednopunktowym prowadzeniu gości. W dalszej części spotkania gospodarze mieli problem z przyjęciem (9:11), więc o czas poprosił Jacek Nawrocki. Po blok-aucie w wykonaniu Łasko, Skra wyszła na prowadzenie (15:14). Po asie serwisowym Kurka czas dla zespołu wykorzystał Lorenzo Bernardi. Przy stanie 18:14 bełchatowianie popełnili kilka błędów własnych, co pozwoliło jastrzębianom szybko odrobić straty (19:19). W końcówce seta to goście okazali się lepsi i po krótkiej Holmesa ze środka nasi zawodnicy wygrali tego seta 25:21.
Czwarty set jastrzębianie rozpoczęli od prowadzenia 1:4. Po kilku skutecznych akcjach gości zawodnicy zeszli na pierwszą przerwę techniczną przy czteropunktowym prowadzeniu Jastrzębskiego Węgla. Przy stanie 11:13 Wlazły posyłał piłkę daleko w aut. W dalszej części spotkania zawodnicy grali punkt za punkt przy niewielkim prowadzeniu gospodarzy. Dopiero as serwisowy Łasko wyrównał stan rywalizacji po 13. Na drugą przerwę techniczną zawodnicy zeszli po zepsutej zagrywce Plińskiego (15:16). Po wznowieniu gry bełchatowianie utrzymywali niewielką przewagę nad gośćmi. Przy stanie 18:18 Holmes został zatrzymany przez blokujących z Bełchatowa. W ostateczności lepsi okazali się gospodarze, którzy wygrali czwartą partię tego spotkania do 22.
W tie-breaku obie drużyny grały na wyrównanym poziomie. Mimo wszystko, gospodarzom udało się wypracować przewagę, której nasi zawodnicy nie byli wstanie zniwelować i w rezultacie przegrali piątego seta do 11 a całe spotkanie 2:3. MVP został Mariusz Wlazły.
Stan rywalizacji 1:0 dla Skry Bełchatów. Już jutro kolejne spotkanie, które będzie transmitowane na antenie Polsatu Sport o godz. 20:30.
PGE Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel 3:2 (18:25; 25:22; 21:25; 25:22; 15:11)
PGE Skra Bełchatów: Falasca, Wlazły, Pliński, Kłos, Kurek, Winiarski, Zatorski (libero) oraz Możdżonek, Woicki, Bąkiewicz,
Jastrzębski Węgiel: Margarido, Łasko, Bartman, Gawryszewski, Kubiak, Holmes, Rusek (libero) oraz Bontje, Nemer, Bozko, Violas
Redakcja przypomina, iż w schemacie PUNKT:PUNKT najpierw pojawia się wynik gospodarzy spotkania. Stąd nieprawidłowe sformułowania tj. „3:8 dla Jastrzębskiego Węgla”.
fakt, gdyby Bartman i Kubiak grali to co na początku sezxonu to Skra zostałaby rozjechana. Tego pierwszego usprawiedliwia w dużym stopniu kontuzja...
Sami sobie przegraliśmy mecz i nie ma co zwalać na sędziów,prowadziliśmy w 4 secie i mogliśmy wygrać 3-1 no ale samym Łasko się meczu nie wygra.Jakoś Bartman i Kubiak nie prezentują formy z początku sezonu.
Bernardi dobrze posumował, rok w rok, mecz w mecz jest to samo: \"Nasi rywale podczas meczu bardzo dużo dyskutują, wywierając w ten sposób presję na sędziach. W zespole jest jedna osoba odpowiedzialna za kontakty z sędziami - kapitan i to on powinien z nimi rozmawiać. Nie cała drużyna.\"
Gratulacje dla naszych zawodników, nie wiele brakowało do zwycięstwa.
Sędziowie do bani!!!
Komentatorzy polsatu bardzo stronniczy , jak tylko skra punkty zdobywała to mało się nie posikali z radości, chyba dziś wyłączę głos w moim tv!!!!
sędziowie wydrukowali chyba z 5 punktów dla Skry.
Nie wiem dlaczego naszą drużynę tak okradają sędziowie! Powiem też,że mogli z powodzeniem wygrać 3:1 ale,cóż to tylko sport.Mimo wszystko gratuluję..
Skład skry:
zarząd
sztab szkoleniowy
zawodnicy + panowie w białych koszulkach ze znaczkiem PZPS
Skra miała farta i tyle,jutro im dowalimy 3-0 i w następnych dwóch meczach to samo i pozostanie nam tylko walka w finale z Resovią i złoto!!!