Hokej: Nieudany mecz z GKS Tychy. Aż 0:5
We wtorek na lodowisku Jastor JKG GKS Jastrzębie zmierzył się z GKS-em Tychy. Niestety, jastrzębianie nie wykorzystali atutu swojej publiczności i przegrali 5:0.
Początek meczu zapowiadał wyrównany mecz. Obie drużyny atakowały na bramkę przeciwnika. Po 7. minutach okazało się, że to tyszanie prezentuję lepszą formą, bowiem do bramki Kamila Kosowskiego trafił Radosław Galant. Przewaga gości rosła z każdą minutą. W 9. minucie kolejną bramkę dołożył Grzegorz Pasiut. Trener JKH, Jirzi Reznar, zdecydował się na wzięcie czasu. Po powrocie na boisko jednak nie udało im się stworzyć groźnej sytuacji.
Na drugą przerwę hokeiści JKH GKS Jastrzębie wyszli w bojowym nastroju. Tworzyli więcej groźnych sytuacji, jednak zawodziła skuteczność. Nie trwało to jednak długo bo już 3. minuty po rozpoczęciu tej tercji goście strzelili swojego 3 gola. Jirzi Reznar postanowił zmienić bramkarza - na boisko wszedł Ramon Sopko. Na nic się to zdało bo w 31. minucie tyszanie dołożyli na swoje konto czwartego gola.
Ostania tercja nie wniosła nic nowego. Nadal widać było wyraźna przewagę w grze gości - skuteczna obrona, celne podania i dobre zgranie. Jastrzębianie mimo kilku groźnych akcji nie zdobyli honorowej bramki. Na dwie minuty przed końcem piątą bramkę dla Tychów strzelił Teddy Da Costa.
JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy 0:5 (0:2, 0:2, 0:1)
0:1 (6:57) Galant - Baranyk - Kotlorz
0:2 (8:37) Pasiut - Csorich - Da Costa 5/4'
0:3 (23:10) Woźnica - Bagiński
0:4 (30:35) Bagiński - Csorich - Da Costa
0:5 (57:08) Da Costa - Sokół
JKH GKS Jastrzębie: Kosowski (od 24' Sopko) - Górny, Zatko (2), Lipina, Kral, Danieluk - Pastryk, Dąbkowski, Urbanowicz (4), Prochazka, Bordowski - Labryga (2), Bryk, Kapica, Kulas, Maciej Rompkowski - Sulka, Mateusz Rompkowski, Kogut, Kąkol, Salamon.
GKS Tychy: Witek - Dutka, Jakes (4), Bagiński, Simicek, Woźnica - Wanacki (2), Csorich (2), Pasiut, Da Costa (2), Łopuski - Kotlorz, Sokół, Witecki, Galant (2), Baranyk (2).
Jakoś z tychami grać nie umiemy, wogóle nasz zespół nie istniał.
Kubel zimnej wody się przyda.
NIestety kiepściutki mecz w naszym wykonaniu. Ale dalej do roboty, grać i wygrywać:)
życie :]