Pierwszy mecz finałowy dla GKS-u Tychy
Jastrzębianie przegrali pierwszy mecz z GKS-em Tychy 1:2 i nie wykorzystali atutu własnego lodowiska. Kolejny mecz w środę 25 marca o godzinie 18:00.
Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze. Krążek wpadł do bramki już w 3. minucie, ale gole nie został uznany. Sędzia po analizie wideo dopatrzył się zagrania wysokim kijem u Michała Plichty. W 9. minucie tyszanie strzelili na 1:0, ale podopieczni Roberta Kalabera szybko wyrównali. 25 sekund później za sprawą Romana Nemecka było już 1:1. Później jastrzębianie mogli prowadzić 2:1, ale krążek wpadł do bramki już po gwizdku sędziego (spalony). Na 11 sekund przed końcem błąd jastrzębskiej obrony wykorzystał Nicolas Besch i pokonał Przemysława Odrobnego, dając swojej drużynie gola na 2:1.
Druga i trzecia tercja nie były już tak obfite w akcje. Obie drużyny próbowały nie dopuszczać rywali do swojej tercji. Pod koniec trzeciej tercji jastrzębianie nieco przyspieszyli, szczególnie gdy grali w przewadze. Czasu było jednak już za mało na odrobienie strat.
JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy 1:2 (1:2, 0:0, 0:0)
0:1 - 08:45 - Jakub Witecki - Jurij Kuzin
1:1 - 09:10 - Roman Němeček - Petr Polodna, Leszek Laszkiewicz
1:2 - 19:49 - Nicolas Besch - Adam Bagiński
JKH GKS Jastrzębie: Odrobny (Zabolotny) - Němeček, Rompkowski, Laszkiewicz, Polodna, Bordowski - Protivný, Bryk, Urbanowicz, Steber, Przygodzki - Aleksyuk, Górny, Kulas, Bondariev, Plichta - Pastryk, Kantor, Danieluk, Ł. Nalewajka, Marzec.
GKS Tychy: Žigárdy (Kosowski) - Kotlorz, Besch, Vitek, Kartoshkin, Kogut - Hertl, Ferenc, Kuzin, Rzeszutko, Witecki - Sokół, Pociecha, Bagińśki, Galant, Woźnica - Wanacki, Majoch, Kolusz, Parzyszek, Guzik.
Trochę wstyd że kibice przyjezdni prowadzą głośniejszy doping niż miejscowi....
Panowie wygramy to dziś na jastor z gramy u siebie jkh gks jastrzębie