Kolejne punkty zdobyte. JW wygrywa z Będzinem
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla piątkowy mecz z drużyną MKS Będzin 3:1. Jastrzębianie przez większą część meczu kontrolowali grę i nie pozwalali rywalom na zbyt dużo. Wysiłki się opłaciły, bo zawodnicy Marka Lebedewa zgarnęli komplet punktów.
Piątkowy mecz rozpoczął się od prowadzenia gości z Będzina 3:0. Na mocny początek w wykonaniu MKS-u skutecznie odpowiedział Wojciech Sobala, a po asie serwisowym Aleksandra Szafranowicza zyskaliśmy przewagę 4:3. Skuteczny blok Macieja Muazja na Michale Żuku poprzedził pierwszą przerwę techniczną, na której nasz zespół miał dwa „oczka” w zapasie. Przy stanie 12:8 dla Jastrzębskiego Węgla trener MKS Stelio De Rocco dokonał zmiany na pozycji rozgrywającego, wpuszczając na plac gry Harrisona Peacocka. Efektywny kontratak jastrzębian, zwieńczony przez Muzaja, oznaczał drugą przerwę techniczną przy wyniku 16:11. Na placu gry w szeregach gości pojawił się Maciej Pawliński, który zastąpił Tijmena Laane. Przy prowadzeniu Pomarańczowych 18:13 szkoleniowiec gości wziął po raz drugi w secie przerwę na żądanie. Autowy atak Pawlińskiego był równoznaczny z pierwszym setbolem dla JW. Gospodarze wykorzystali drugą z szans, po tym jak skutecznym atakiem popisał się Szafranowicz (25:16).
Drugą partię znów lepiej rozpoczęli będzinianie (3:1). Przewaga punktowa ostatniego zespołu ligi utrzymała się do stanu po 10. Później rywale ponownie odskoczyli punktowo, a zawdzięczają to świetnym zagrywkom Michała Żuka. W tym czasie pewnie w będzińskiej ofensywie prezentował się Laane. Serię MKS-u przerwał dopiero skuteczny w kontrze Muzaj. Jastrzębska ekipa zaczęła „pościg” za sprawą kąśliwych serwów Sobali. Na drugiej przerwie technicznej przewaga punktowa była już po stronie naszej drużyny (16:14). Poprzedził ją efektowny blok Jasona De Rocco na Michale Kamińskim. Po pauzie przeciwnicy nie odpuszczali i doprowadzili do wyrównania (po 17). Potem podobna sytuacja punktowa powtórzyła się raz jeszcze. Szybki „odskok” punktowy jastrzębian (20:18) został błyskawicznie zniwelowany przez rywali (20:20). W końcówce więcej zimnej gry zachowali podopieczni trenera Marka Lebedew. Skuteczny atak Muzaja dał pomarańczowej ekipie pierwsze piłki setowe w drugiej partii (24:22). Tym razem nasz zespół wykorzystał pierwszą z okazji i po akcji De Rocco mógł zmienić się stronami z zawodnikami MKS-u (25:22).
W trzecim secie na parkiecie pojawił się Toontje Van Lankvelt, który zastąpił swojego rodaka De Rocco. Początek tej odsłony to seria błędów w zagrywce po obu stronach siatki. Na pierwszej przerwie technicznej dwoma punktami prowadzili zawodnicy zagłębiowskiego klubu. Przy wyniku 13:10 dla MKS-u nasz szkoleniowiec sięgnął po kolejną zmianę - Muzaja zmienił Patryk Strzeżek. Jego blok do spółki z Sobalą pozwolił Jastrzębskiemu Węglowi zmniejszyć dystans do rywali do jednego punktu (13:14). Kolejny punktowy blok przyniósł Pomarańczowym wyrównanie (po 15). W jednej z akcji nasz atakujący nieszczęśliwie upadł na parkiet i przy asyście kolegów z zespołu musiał opuścić plac gry. Wyglądało to na uraz kostki. Pod względem wyniku wydarzenia boiskowe również nie układały się po myśli Pomarańczowych (16:19). Skuteczna akcja w ofensywie w wykonaniu wprowadzonego ponownie na plac gry Muzaja, a następnie jego as serwisowy zmniejszyły przewagę gości do jednego punktu (17:18). Po czasie wziętym przez Stelio De Rocco rywale znów zbudowali większą przewagę (21:18). Takiej przewagi będzinianie nie wypuścili z rąk i po akcji Żuka zakończyli seta na swoją korzyść (22:25).
Czwarta część meczu – tradycyjnie w tym spotkaniu – zaczęła się od prowadzenia MKS-u. Dwa asy serwisowe z rzędu w wykonaniu Muzaja pozwoliły naszej drużynie złapać wiatr w żagle, ale przeciwnicy tanio skóry nie zamierzali sprzedać (7:7). Po pierwszej przerwie technicznej nasza ekipa zdołała odskoczyć na trzy „oczka” (11:8), co było równoznaczne z przerwą na żądanie Stelio De Rocco. Po pauzie jego syn posłał na stronę przeciwników asa serwisowego. Ale będzinian to nie potrafiło złamać (od 12:8 do 12:11). Sprytna „kiwka” autorstwa Michala Masnego umożliwiła gospodarzom zejście na drugą przerwę techniczną z dwupunktowym prowadzeniem. Punktowa zagrywka Jasona De Rocco pozwoliła naszej drużynie złapać głębszy oddech, następnie Van Lankvelt dołożył kolejne „oczko” (20:16). Ochotę do gry odebrała rywalom dopiero kapitalna akcja obronna JW zwieńczona kontratakiem w wykonaniu Muzaja. Po challengu zyskaliśmy pierwsze meczbole (24:18). Set i całe spotkanie zakończyliśmy blokiem na Macieju Pawlińskim.
Jastrzębski Węgiel - MKS Będzin 3:1 (25:16, 25:22, 22:25, 25:18)
Jastrzębski Węgiel: Muzaj, Masny, Sobala, Boruch, De Rocco, Szafranowicz, Popiwczak (libero) oraz Mihułka (libero) oraz Formela, Strzeżek, Van Lankvelt.
MKS Będzin: Kamiński, Oczko, Baczkała, Gaca, Laane, Żuk, Kaczmarek (libero) oraz Peacock, Pawliński, Peszko, Warda, Piotrowski, Stysiał (libero)