Siatkarze JW wygrywają w Częstochowie
Jastrzębski Węgiel wygrał 3:2 z sobotnim meczu z AZS Częstochową. Jastrzębianie przegrywali już 2:0, ale wyszli na prostą i w tie-breaku poradzili sobie lepiej od gospodarzy spotkania.
Pierwszy punkt w sobotnim meczu zdobył Felipe Bandero po ataku z prawego skrzydła. W początkowym fragmencie spotkania brazylijski atakujący AZS-u był najpewniej punktującym graczem w szeregach częstochowskiego zespołu. Nasza drużyna miała natomiast spory problem z kończeniem pierwszej akcji (3:7). Na pierwszej przerwie technicznej rywale mieli trzy punkty w zapasie. Efektywność Macieja Muzaja w ataku i na kontrze w połączeniu z błędami własnymi gospodarzy pozwoliły Pomarańczowym wyrównać stan seta po 9. Wygrana przez Toontje Van Lankvelta „przepychanka” na siatce umożliwiła jastrzębianom objęcie pierwszego prowadzenia w meczu (11:10). Później walka na parkiecie toczyła się punkt za punkt. Na drugiej przerwie technicznej minimalnie prowadził AZS, po tym chwilę wcześniej Bandero zaserwował asa. Prowadzenie odzyskaliśmy za sprawą skutecznego bloku na Bandero (18:17). Kolejny blok, tym razem na Rafale Szymurze, skutkował rezultatem 20:18 dla JW. i przerwą na żądanie trenera AZS. Po pauzie gospodarze wyrównali, a za moment byli już na czele (23:22). Po akcji najlepszego na placu gry Bandero częstochowianie wygrali pierwszego seta 25:22.
W początkowej części drugiej partii w częstochowskim zespole brylował Matej Patak, który odciążył w ofensywie Bandero. Po asie serwisowym Wojciecha Sobali wprawdzie różnica punktowa na korzyść AZS wynosiła jeden punkt (5:4), ale rywale szybko podkręcili tempo i za chwilę na tablicy widniał już wyniku 9:4 dla drużyny Michała Bąkiewicza. W tym momencie nasz szkoleniowiec dokonał roszady na pozycji atakującego. Muzaja zmienił Patryk Strzeżek. Wkrótce na placu gry pojawił się także Jason De Rocco, który zastąpił Van Lankvelta. Nasz zespół nie potrafił znaleźć recepty na znakomicie dysponowanego Bandero, który kończył atak za atakiem (16:10). Pięć-sześć punktów przewagi wypracowane na początku tego seta pozwoliło naszym przeciwnikom grać na tyle pewnie, że mimo obronionych przez JW dwóch setboli, zdołali doprowadzić do wygranej w secie (25:21).
Na trzeciego seta trener Mark Lebedew pozostawił na placu gry De Rocco oraz Strzeżka. I to ten duet skrzydłowych Jastrzębskiego Węgla obiecująco rozpoczął seta dla naszej drużyny (3:1). Błąd przyjęcia po naszej stronie skutkował utratą prowadzenia (5:6). Dzięki skutecznej „kiwce” Aleksandra Szafranowicza na pierwszej przerwie technicznej mieliśmy minimalną przewagę (8:7). Kiedy wreszcie zatrzymaliśmy blokiem Bandero, na tablicy pojawił się rezultat 10:8 dla JW. Pomarańczowi cieszyli się z prowadzenia krótko. AZS powrócił do swojego rytmu i już na drugiej przerwie technicznej miał dwa „oczka” przewagi. Na szczęście Pomarańczowi nie zwiesili głów, a przy zagrywce Szafranowicza zabrali się do odrabiania strat i budowania swojej przewagi (20:17). Potem swoje Piotr Hain w bloku oraz Strzeżek na zagrywce (dwa asy), co pozwoliło naszej drużynie przełamać rywali (25:19).
Czwarta partia rozpoczęła się od świetnej gry jastrzębian w bloku (7:4). Nasi siatkarze w końcu znajdywali receptę na zatrzymywanie na siatce skutecznych wcześniej Bandero oraz Pataka. Na pierwszej przerwie technicznej wynik brzmiał 8:5 dla JW. Michal Masny w tym fragmencie meczu najczęściej uruchamiał w ataku Strzeżka, a ten radził sobie bez zarzutu. Przy stanie 10:6 dla Jastrzębskiego Węgla szkoleniowiec gospodarzy wziął przerwę na żądanie. Z jego punktu widzenia - na próżno. Nasza drużyna kontynuowała swoją dobrą grę, a dominującym elementem był teraz blok (12:6). Ozdobą tego seta był atak De Rocco z piłki sytuacyjnej, który poprzedził drugą przerwę techniczną (16:9). Szkoleniowiec AZS-u dokonał zmian w składzie, ale nie były one w stanie zatrzymać równo grającego naszego zespołu. Ostatnim akordem tej części meczu był atak De Rocco z piłki przechodzącej (25:13).
Decydująca część meczu zaczęła się po myśli jastrzębian. Potrójny blok na Bandero był równoznaczny z wynikiem 4:2 dla ekipy trenera Marka Lebedew. Zespoły zmieniły się stronami boiska przy stanie 8:5 dla JW., a spora w tym zasługa bardzo skutecznego Strzeżka. Po asie serwisowym Haina Jastrzębski Węgiel zyskał prowadzenie 11:7. W następnej akcji Sobala zatrzymał na siatce Pataka. W ostatniej akcji seta i meczu Szafranowicz wybił piłkę po bloku w aut.
AZS Częstochowa – Jastrzębski Węgiel 2:3 (25:22, 25:21, 19:25, 13:25, 10:15)
AZS Częstochowa: Polański, Redwitz, Buniak, Szymura, Bandero, Patak, Stańczak (libero) oraz Szalacha, Kowalski, Wawrzyńczyk, Lipiński.
Jastrzębski Węgiel: Muzaj, Masny, Van Lankvelt, Sobala, Hain, Szafranowicz, Popiwczak (libero) oraz Mihułka (libero) oraz Strzeżek, De Rocco.