Hokej: "Pasy" wygrywają w Jastrzębiu
JKH GKS Jastrzębie znowu stanął do walki z mistrzem Polski Comarch Cracovia. Goście zrewanżowali się za ostatnią porażkę na Jastorze i odnieśli zwycięstwo 5:2. Jednak w tym meczu nie tylko zawodnicy byli głównymi, bohaterami, ale i… pluszowe miśki.
W premierowej odsłonie więcej z gry miał zespół gości. Hokeiści Cracovii dwukrotnie znaleźli sposób na pokonanie Davida Zabolotnego. Już w piątek minucie tej sztuki dokonał Damian Kapica, który celnym strzałem wykończył rajd Macieja Urbanowicza. Gol numer dwa to dzieło Krystiana Dziubińskiego, który wykorzystał z kolei podanie od innego hokeisty związanego niegdyś z JKH GKS Jastrzębie, Mateusza Rompkowskiego. Kibice, którzy całą pierwszą tercję zapełniali trybunę Jastoru musieli więc poczekać na to, by rzucić pluszowe maskotki. Właśnie podczas meczu z Pasami w Jastrzębiu miała się odbyć czwarta edycja akcji Teddy Bear Toss.
Po przerwie lawina maskotek wreszcie ruszyła. Pretekst dało trafienie Łukasza Nalewajki, który w 21. minucie wykorzystał grę w liczebnej przewadze. Kilka minut sprzątania pluszaków i znów można było grać. Niestety uśmiechy szybko zniknęły z twarz jastrzębskich kibiców. Najpierw kilka niezrozumiałych decyzji wydał Przemysław Kępa, który nałożył dwie kary na zespół gospodarzy, a później podczas analizy wideo po strzale Łukasza Nalewajki nie dopatrzył się, jakoby krążek przekroczył linię bramkową. Nawet jeśli ta decyzja była słuszna, trudno było uwierzyć mając w pamięci to, co główny arbiter wyprawiał chwilę wcześniej.
Najgorsze było jednak to, z jaką łatwością Cracovia wykorzystywała wszelkie nadarzające się okazje. W drugiej odsłonie David Zabolotny aż trzykrotnie zmuszony był wyciągać krążek z bramki. Sposób na golkipera JKH znajdowali kolejno: Bartosz Dąbkowski, Patryk Wajda oraz Filip Drzewiecki. Cztery bramki zaliczki na koncie mistrza Polski sprawiały, że jastrzębianom będzie niezwykle ciężko urwać wyrachowanej Cracovii choćby punkt.
Kiepska sytuacja gospodarzy nie oznaczała jednak, że w trzeciej odsłonie kibice się nudzili. Najpierw powód do radości dał Łukasz Nalewajka, który w 50. minucie po raz drugi w meczu pokonał Rafała Radziszewskiego. Później doszło do małej przepychanki, której bohaterem został brat Łukasza, Radosław Nalewajka, który ruszył w obronie atakowanego Tomasza Kominka. Nieprzepisowo zagrał Damian Kapica, a temu musiał z kolei pomagać Maciej Urbanowicz. Krótka przepychanka skończyła się podwójną karą dla Kapicy i karami mniejszymi dla Nalewajki i Urbanowicza. Poważniejsze konsekwencje dotyczyły uczestników kolejnej bójki. Jakub Gimiński i Petr Kalus otrzymali bowiem kary meczu. Takim akcentem mecz się zakończył i Pasy zasłużenie wygrały w stosunku 5:2.
Jastrzębian czeka jeszcze jeden mecz w tym roku. W czwartek 22 grudnia JKH GKS Jastrzębie zagra na wyjeździe z ekipą TatrySki Podhale Nowy Targ.
JKH GKS JASTRZĘBIE - COMARCH CRACOVIA 2:5 (0:2, 1:3, 1:0)
0:1 - 04:08 - Damian Kapica - Maciej Urbanowicz, Maciej Kruczek
0:2 - 15:56 - Krystian Dziubiński - Mateusz Rompkowski, Maciej Urbanowicz
1:2 - 21:00 - Łukasz Nalewajka - Jakub Peslar, Tomasz Kominek (5/4)
1:3 - 26:48 - Bartosz Dąbkowski - Filip Drzewiecki
1:4 - 30:05 - Patryk Wajda - Petr Kalus
1:5 - 34:48 - Filip Drzewiecki - Patrik Svitana, Peter Novajovsky
2:5 - 49:05 - Łukasz Nalewajka - Marek Charvat, Leszek Laszkiewicz
JKH GKS Jastrzębie: Zabolotny (Fuczik) - Bigos, Gimiński, Laszkiewicz, Paś, Ł. Nalewajka - Kubesz, Chorążyczewski, R. Nalewajka, Kulas, Kominek - Peslar, Michałowski, Świerski, K. Wróbel, Matusik - Balcerek, Charvat, Bryk, Kącki, Pelaczyk.
Comarch Cracovia: Radziszewski (R. Kowalówka) - Noworyta, Novajovsky, Drzewiecki, Svitana, Szinagl - Rompkowski, Kruczek, Urbanowicz, Dziubiński, Kapica - Maciejewski, Wajda, Jencik, Słaboń, Kalus - Dąbkowski, Dutka, M.Wróbel, Chovan, Domogała.
Haaaaaaaaa