Hokej: Z Orlikiem do ostatniej minuty
To był mecz, który niemalże do ostatnich chwil trzymał widzów na wysokich emocjach. Do końca ważyły się losy spotkania. Orlik Opole był już prawie pewien zwycięstwa, a jednak nasi pokonali przeciwnika. Dwie minuty przed końcem opolanie prowadzili jeszcze 3:2. Wtedy do akcji wkroczył Radosław Nalewajka, który najpierw doprowadził do remisu, by kilkanaście minut później wykonać zwycięski rzut karny.
Premierowa tercja przebiegała pod dyktando gospodarzy, którzy w dziewiątej minucie potwierdzili swoją przewagę trafieniem Leszka Laszkiewicza. Doświadczony napastnik JKH otrzymał idealne podanie od Łukasza Nalewajki i pewnym strzałem po lodzie zmieścił krążek między nogą Johna Murray'a, a słupkiem.
Po przerwie role się odwróciły, a Orlik wyrównał w najmniej oczekiwanym momencie, bo podczas gry w osłabieniu. Krążek przejął Rasmus Kulmala i idealnie obsłużył Radka Meidla, który mocnym strzałem pod poprzeczkę nie dał szans Tomaszowi Fuczikowi na interwencję. Nie minęły trzy minuty, a ten sam duet dał ekipie gości prowadzenie 2:1.
Jastrzębianie po dwóch ciosach Orlika zdołali się otrząsnąć jeszcze w drugiej odsłonie. Niepilnowany przed bramką Dominik Paś pewnie uderzył w długi róg i mieliśmy remis. Jednak nie na długo, bo już na początku odsłony numer trzy goście wykorzystali grę w przewadze, a Tomasza Fuczika pokonał Filip Stopiński.
Podopieczni Roberta Kalabera długo walczyli, by przynajmniej przedłużyć mecz o dogrywkę. Cierpliwość gospodarzy została nagrodzona w 59. minucie, gdy Radosław Nalewajka pewnie wbił krążek do bramki Opola. Mecz został przedłużony o dodatkowe pięć minut.
W dogrywce więcej sytuacji wypracowali sobie jastrzębianie, ale John Murray nie dał się złamać i konieczny był konkurs rzutów karnych. Podczas trzech serii trafił tylko Radosław Nalewajka i to właśnie jednemu z braci bliźniaków jastrzębianie zawdzięczają pierwsze w tym sezonie domowe zwycięstwo nad Orlikiem Opole.
Polska Hokej Liga - 41. kolejka - 15/02/2017 (środa) - Jastrzębie-Zdrój - godz. 18:00
JKH GKS JASTRZĘBIE - PGE ORLIK OPOLE 4:3 k. (1:0, 1:2, 1:1, 0:0, 1:0)
JKH GKS Jastrzębie: Fuczik (Zabolotny) - Lendak, Gimiński, Ł. Nalewajka, Laszkiewicz, R. Nalewajka - Chorążyczewski, Latal, Kominek, Kulas, Ludwiczak - Matusik, Kubesz, Jarosz, Paś, Wróbel -Balcerek, Bichta, Bryk, Kącki.
PGE Orlik Opole: Murray (Nobis) - Sordon, Bychawski, Guzik, Kulmala, Kostecki - Paryzek, Rantanen, Kartoszkin, Meidl, Demjaniuk - Kostek, Sznotala, F. Stopiński, Gorzycki, Ceslik - M. Stopiński, Gawlik.
Kary: 8:4 / Strzały: 23:23 / Widzów: 500.
Sędziowali: Zbigniew Wolas (sędzia główny) oraz Robert Długi, Mateusz Niżnik (liniowi).
Trenerzy: Robert Kalaber (JKH GKS Jastrzębie) - Doug McKay (PGE Orlik Opole).
Brawo!