Jastrzębski Węgiel gromi Espadon Szczecin
W tym meczu to Jastrzębski Węgiel był faworytem. Przez pierwsze dwa sety królował na boisku. Wyrównana walka z zespołem Espadon Szczecin rozegrała się w trzeciej odsłonie i dostarczyła wiele emocji. Gra przypominała wymianę ciosów. Jednak to ostatecznie nasi zwyciężyli w tym pojedynku.
Od początku meczu świetnie funkcjonował jastrzębski blok, a prym w tym elemencie wiódł Grzegorz Kosok. Pomarańczowi sukcesywnie budowali swoją przewagę, a zawdzięczają to zarówno swojej pewnej grze, jak i błędom własnym gości. Po asie serwisowym Lukasa Kampy (przekonaliśmy się o tym dopiero po wideo weryfikacji) wynik brzmiał 13:6 dla naszego zespołu. Bardzo dobrze funkcjonowało nasze lewe skrzydło i uwaga ta dotyczyła zarówno Jasona De Rocco, jak i Salvadora Hidalgo Olivy. Jastrzębski Węgiel na dystansie całego seta utrzymywał bezpieczną przewagę (17:11). Kampa swobodnie rozgrywał przez wszystkie strefy, a koledzy z zespołu znakomicie wywiązywali się ze swych ofensywnych powinności. Do tego dokładali blok, jak Damian Boruch w akcji na 22:15, czy Maciej Muzaj w akcji kończącej seta (25:15).
W drugiego seta lepiej weszli goście, którzy rozpoczęli tę część meczu od prowadzenia 2:0. Stan seta po 3 wyrównał Oliva, ale szczecinianie za sprawą Bartłomieja Klutha raz jeszcze wyszli na dwupunktowe prowadzenie (6:4). Błąd rozegrania Sladecka oznaczał wynik remisowy 6:6, a kolejna wpadka (tym razem Marcina Wiki w ataku) pozwoliła naszej drużynie objąć prowadzenie w secie (9:8). Kiedy Oliva wbił po stronie Espadonu potężnego siatkarskiego „gwoździa”, przewaga Pomarańczowych wzrosła do dwóch „oczek”. Po czasie wziętym przez trenera Michała Gogola Kosok popisał się asem serwisowym (12:9). Świetna postawa De Rocco skutkowała zwiększeniem dystansu punktowego na korzyść JW do czterech punktów (15:11). Kiedy szczecinianie niebezpiecznie zbliżyli się na dwa punkty (18:16), w kolejnych dwóch akcjach skuteczny w ataku i kontrze Muzaj pozwolił swojej drużynie na głębszych oddech (20:16). Przy stanie 22:17 na parkiecie zameldował się Patryk Strzeżek i z miejsca popisał się udanym atakiem. Autowa zagrywka Wiki dała naszej drużynie pierwsze piłki setowe w tej partii (24:19). Pierwszą z okazji zmarnowaliśmy, ale w kolejnej akcji Łukasz Perłowski poszedł w ślady Wiki, a to oznaczało koniec seta (25:20).
Po 10-minutowej przerwie na parkiecie rozgorzała walka cios za cios. Goście podejmowali ryzyko w polu serwisowym, ale kosztowało ich to sporo błędów. Do stanu 11:10 z przodu był zespół beniaminka ligi. Później jednak sprawy w swoje ręce (dosłownie!) wziął Kampa, który kiwnął z drugiej piłki i był remis. Natomiast na prowadzenie wyprowadził nasz zespół Muzaj, dzięki efektywnej kontrze (12:11). As serwisowy De Rocco oznaczał rezultat 14:13, a to skłoniło trenera Gogola do wzięcia przerwy na żądanie. Kolejny w tym secie as, tym razem autorstwa Kosoka, dał naszej ekipie dwupunktowy zapas (16:14). Szczecinianie łatwo się nie poddali i wyrównali stan seta po 16. Kiedy nasi rywale objęli prowadzenie (18:17), trener Mark Lebedew zareagował przerwą na żądanie. Po pauzie Oliva przebił się przez blok Espadonu, a chwilę potem swoją „cegiełkę” dołożył Muzaj (19:18). Pomyłka Danaiła Miliszewa w ataku oznaczała wynik 20:18 dla JW i czas dla szkoleniowca szczecińskiej drużyny. Pomarańczowych to jednak nie zatrzymało. Po akcji Muzaja zakończyli oni seta i cały mecz w stosunku 3:0.
MVP meczu: Maciej Muzaj.
Jastrzębski Węgiel – Espadon Szczecin 3:0 (25:15, 25:20, 25:23)
Jastrzębski Węgiel: Muzaj, Kosok, Boruch, De Rocco, Kampa, Oliva, Popiwczak (libero) oraz Strzeżek
Espadon Szczecin: Kluth, Depowski, Perłowski, Zajder, Sladecek, Wika, Murek (libero) oraz Mihułka (libero), Kozłowski, Miluszew
lubie Muzaja, ale co on zrobil z wlosami....