Brąz Jastrzębskiego Węgla! Resovia pokonana
Jastrzębski Węgiel kończy sezon na 3. miejscu i zdobywa brązowy medal. W meczu o miejsce na podium jastrzębianie zmierzyli się z Asseco Resovią Rzeszów, którą pokonali po tie-breaku 3:2.
Pierwszy punkt w niedzielnym spotkaniu zdobyli gospodarze dzięki skutecznej akcji w bloku. Nasz zespół odpowiedział tym samym, dwukrotnie „przytrzymując” lewe skrzydło Asseco Resovii. Prym w tym elemencie wiódł Salvador Hidalgo Oliva. As serwisowy Kubańczyka zwiększył prowadzenie naszej drużyny do czterech „oczek” (7:3). W szeregach gospodarzy na początku meczu skutecznością imponował Marcin Możdżonek (9:7). Kiedy znów zafunkcjonował jastrzębski blok (tym razem Grzegorz Kosok), na tablicy wyświetlił się rezultat 11:7 dla JW. To oznaczało pierwszy czas dla trenera Andrzeja Kowala. Po pauzie rzeszowianie zdobyli punkt, ale wkrótce potem postawiliśmy kolejny skuteczny blok autorstwa Damiana Borucha i było 13:8. Przy stanie 15:10 naszej ekipie przydarzył się dziwny przestój w grze, co bezwzględnie wykorzystali wicemistrzowie Polski, zupełnie niwelując straty (15:15). Dobrą partię rozgrywał Marko Ivović (18:18). Niestety dla nas, później na prowadzenie wyszli resoviacy (20:18). Tym razem to Mark Lebedew wziął przerwę na żądanie. Chwilę potem ten sam manewr zastosował szkoleniowiec Resovii, gdyż nasz zespół doprowadził do wyrównania (21:21). Walka cios za cios trwała do stanu po 24. Wówczas skuteczną akcją popisał się Thomas Jaeschke, a następnie Ivović posłał na naszą stronę asa i zakończył pierwszą partię (26:24).
Drugą partię nasi rywale rozpoczęli podobnie jak pierwszą, czyli od udanego bloku. Wskutek naszych błędów własnych rzeszowianie szybko zbudowali dwupunktową przewagę (4:2). Dzięki świetnej dyspozycji Ivovicia zwiększyli swój zapas do trzech punktów (7:4). To było równoznaczne z czasem dla Marka Lebedewa, po którym w naszym zespole nastąpiła zmiana na pozycji atakującego. Muzaja zmienił Patryk Strzeżek. Nasz kapitan z miejsca popisał się skuteczną akcją, oszukując „kiwką” blok rywali (7:5). Wynik 12:7 mógłby podciąć skrzydła niejednej drużynie, ale nasz zespół nie zwiesił głów, tylko za sprawą potężnych zagrywek Strzeżka zaczął odrabiać straty (12:10). Kapitan JW dobrze wprowadził się w mecz, kończąc atak za atakiem. W dalszym ciągu musieliśmy jednak gonić rzeszowski zespół (13:15). Przy stanie 18:13 dla Asseco Resovii nastąpiły kolejne roszady w składzie. Na placu gry zameldowali się Jason De Rocco za Sebastiana Schwarza oraz Radosław Gil za Lukasa Kampę. As serwisowy Thomasa Jaeschke oznaczał rezultat 22:15. W tym momencie stało się jasne, że będzie nam ciężko odrobić tak duży dystans do przeciwnika. I to też się potwierdziło. Akcja Thibaulta Rossarda zakończyła seta w stosunku 25:17 dla gospodarzy.
Po 10-minutowej przerwie lepiej w seta weszli nasi siatkarze. Na trzecią część meczu Mark Lebedew powrócił do wyjściowego ustawienia. Skuteczny blok Damiana Borucha, a następnie as serwisowy Muzaja skutkowały rezultatem 5:2 dla Pomarańczowych. Udana akcja Olivy w kontrze, a później błąd przekroczenia linii przez Rossarda dały nam prowadzenie 7:3. As serwisowy Sebastiana Schwarza był równoznaczny z wynikiem 10:5 dla Pomarańczowych i przerwą na żądanie Andrzeja Kowala. Skuteczność Muzaja w ofensywie oraz bloku zwiększyła naszą przewagę do siedmiu punktów (13:6). Nasz zespół zdecydowanie poprawił grę w obronie i kontrataku. Najlepszym dowodem była akcja na 16:9 dla JW zwieńczona przez Muzaja. Ilekroć rywale zbliżali się na różnicę trzech punktów, w kolejnej akcji potrafiliśmy skutecznie odpowiedzieć. Zmieniło się to dopiero przy stanie 18:15. Odtąd mieliśmy już tylko dwa „oczka” zaliczki. Na szczęście Oliva zachował dobrą efektywność, Ivović popełnił dwa błędy, a Muzaj dołożył asa. To złożyło się na wynik 23:18 dla Pomarańczowych. Pierwszego setbola zyskaliśmy za sprawą pewnego w kontrze Muzaja (24:20). Raz nasi rywale zdołali się wybronić, ale wobec „poprawki” ze strony Muzaja okazali się bezradni (25:21).
Czwartą partię otworzył udany blok Pomarańczowych. Rywale skutecznie odpowiedzieli, a prowadzenie utrzymali do stanu 6:5. Wyrównaliśmy za sprawą Schwarza, ale za moment rzeszowski zespół ponownie był w natarciu (8:6). Na szczęście na krótko (10:10). Wkrótce mieliśmy „powtórkę z rozrywki” – rzeszowianie zyskali dwupunktową przewagę (13:11). Niebawem ich prowadzenie wzrosło do trzech „oczek” (16:13), ale Pomarańczowi przeprowadzili skuteczny pościg za rywalem (16:16). Duża w tym zasługa znakomicie serwującego Kampy. Niemiec poszedł za ciosem i posłał na stronę rywali dwa asy serwisowe, co poskutkowało zyskaniem prowadzenia w secie (18:16). W naszym zespole największą odpowiedzialność w ataku brał na siebie Oliva i był znakomity (22:20). Później mieliśmy trzy piłki setowe (24:21), ale resoviacy zdołali je wybronić (24:24). As Ivovicia dał Resovii meczbola, ale zdołaliśmy go obronić. Później to nasz zespół doszedł do głosu i za sprawą świetnych zagrywek Schwarza zdołał raz jeszcze zyskać setbola na wagę medalu. W ostatnie akcji meczu Grzegorz Kosok nie dał szans przeciwnikom.
Tie-break, w którym na plac gry weszli zmiennicy zakończył się także naszą wygraną 15:9.
Asseco Resovia Rzeszów – Jastrzębski Węgiel 3:2 (26:24, 25:17, 21:25, 26:28, 9:15)
Asseco Resovia Rzeszów: Nowakowski, Jaeschke, Tichacek, Ivović, Rossard, Możdżonek, Karakuła (libero) oraz Lemański
Jastrzębski Węgiel: Muzaj, Kampa, Kosok, Boruch, Oliva, Schwarz, Popiwczak (libero) oraz Sobala, Strzeżek, Gil, De Rocco, Bachmatiuk, Ernastowicz, Gdowski (libero)
Brawo!
Brawo jadtrzebianie
Oglądałem cały mecz i bylem w szoku, że z tak niekomfortowej sytuacji JW mógł wyjść zwycięsko. Szacun.