"Kangury" zagrały z Irańczykami w jastrzębskiej hali
W sobotę w jastrzębskiej hali widowiskowo-sportowej zmierzyły się siatkarskie drużyny Iranu i Australii . Kangury od razu zdominowały spotkanie, ale mecz toczył się w przyjaznej atmosferze, do czego przyczyniła się publiczność, tworząc niepowtarzalny klimat spotkania.
Organizatorem tego spotkania był Jastrzębski Węgiel. Po odegraniu hymnów Iranu i Australii obie reprezentacje zaczęły rywalizację na parkiecie. Chociaż obydwie ekipy zostały ciepło przyjęte przez jastrzębską publiczność, to jednak na większy entuzjazm w dopingu mogli liczyć Australijczycy dowodzeni z ławki trenerskiej przez szkoleniowca Jastrzębskiego Węgla, Marka Lebedewa.
Podopieczni naszego trenera weszli w to towarzyskie spotkanie w iście piorunującym stylu. Dzięki znakomitym zagrywkom – najpierw Travisa Passiera, a następnie serii Jordana Richardsa – „Kangury” zbudowały gigantyczną przewagę (9:4, 13:7, 18:8, 22:10), którą bez najmniejszych kłopotów „dowiozły” do końca tej partii (25:11). Wynik 6-0 w elemencie bloku na korzyść Australijczyków w premierowej odsłonie mówi sam za siebie.
Grający dzień wcześniej w katowickim „Spodku” sparing z reprezentacją Polski Irańczycy wyraźnie ożywili się w drugiej partii. Zdecydowanie poprawili oni grę blokiem w stosunku do pierwszego seta. Prym w tym elemencie wiódł w szeregach Persów Mohammad Seyed. Chociaż Australijczycy walczyli do końca i wybronili trzy setbole, to ostatecznie skapitulowali wobec skutecznej akcji Amira Ghafoura (21:25).
Początek trzeciej partii to mocne wejście ze strony reprezentacji Iranu (5:0). Trener Lebedew szybko zareagował przerwą na żądanie, ale po niej Persowie nadal byli w natarciu. Bardzo dobrą pracę w polu serwisowym wykonywał Farhad Ghaemi (14:8). Australijczycy nieco zmniejszyli stratę punktową (15:18), ale na więcej nie było ich stać w tym secie. Zespół trenera Igora Kolakovicia wciąż wyraźnie górował nad rywalem na siatce, a efektem tego było wygrana Iranu w tej części meczu do 17.
Na czwartego seta Mark Lebedew przygotował kilka zmian w składzie. Na placu gry pojawili się na dłużej Beau Graham oraz Samuel Walker. Napędzani skutecznymi akcjami skrzydłowych Ebadipoura oraz Ghafoura Irańczycy znów nie pozwolili siatkarzom z Antypodów złapać głębszego oddechu i nawiązać wyrównanej walki (20:25).
Mecz wprawdzie zakończył się w czterech setach na korzyść Iranu, ale obaj trenerzy umówili się przed spotkaniem na rozegranie pięciu partii. W dodatkowym secie lepsi okazali się siatkarze z Australii, którzy wygrali 15:11.
– Jestem umiarkowanie zadowolony z dzisiejszego meczu. Zrobiliśmy krok do przodu w porównaniu do dwóch pierwszych wyjazdowych sparingów z Czechami. W drużynie był dobry „duch”, a w naszej grze więcej luzu. Cieszę się, że przyszło dziś tylu ludzi na mecz. Dziękuję wszystkim fanom, a szczególnie dziękuję Klubowi Kibica Jastrzębskiego Węgla, który dopingował także kadrę Australii - mówił po meczu Mark Lebedew.
Trener Igor Kolaković chwalił atmosferę w jastrzębskiej hali, jak również samo miasto Jastrzębie-Zdrój, które jego zdaniem bardzo się zmieniło od czasu, kiedy przed laty przyjechał tutaj w europejskich pucharach z zespołem ACH Volley Bled.
- Cieszę się za każdym razem, kiedy przyjeżdżam do Polski, bo tutaj siatkówka jest ważnym sportem, cieszącym się wielką popularnością. W jastrzębskiej hali również grało się dzisiaj bardzo przyjemnie - zachwalał czarnogórski trener Iranu.
Australia – Iran 1:3 (25:11, 21:25, 17:25, 20:25). Dodatkowy set: 15:11.
Australia: Roberts, Passier, Peacock, O’dea, Richards, Carroll, Perry (libero) oraz Walker, Dosanjh, Graham, Moeller, Lipscombe.
Iran: Ebadipour, Marouf, Ghaemi, Seyed, A. Gholami, Ghafour, Marandi (libero) oraz Nazari, Salafzoun, M. Gholami, Faezi, Manavi, Vadi, Ghara, Heydari.
piękny mecz, teraz Kanada
Tez bylem za Iranem
No i dobrze...