Podhale pokonane. JKH GKS wygrywa u siebie
Piątą wygraną z rzędu odnieśli hokeiści JKH GKS Jastrzębie. Po emocjonującym meczu pokonali na Jastorze nowotarskie "Szartoki". Jastrzębianie tym samym sprawili trenerowi Kalaberowi najlepszy prezent w dniu urodziny. Pokonali kolejnego faworyta do końcowego podium i przedłużyli passę zwycięstw.
Kibice, którzy zdecydowali się przyjść na Jastor wieczorową porą nie żałowali. Zobaczyli niezwykle zacięte zawody, które dostarczyły wielu emocji. Szybka i twarda gra ciałem na pograniczu faulu mogła podobać się licznie zgromadzonej publiczności. Spotkanie obfitowało w wiele sytuacji podbramkowych. Między zawodnikami dochodziło do spięć, a sędziowie łącznie nałożyli 19 kar. W jastrzębskiej bramce zadebiutował Ondrej Raszka, który dobrze się zaprezentował. Kilkoma interwencjami uchronił zespół od straty większej liczby bramek. Bohaterem spotkania jednak był Leszek Laszkiewicz. Trafiony krażkiem w głowę i kijem w twarz dwukrotnie zjeżdżał z tafli do szatni, żeby następnie powrócić i pomóc drużynie w odniesieniu zwycięstwa.
Spotkanie fatalnie zaczęło się dla gospodarzy. Patryk Pelaczyk w piatej minucie zarobił karę meczu a dwie minuty później do boksu kar trafił Martin Vozdecki. Wybornej okazji do otwarcie wyniku jednak goście nie wykorzystali. Gra w przewadze nie była w tym meczu ich mocną stroną. Pomimo bezbramkowej tercji nikt na Jastorze nie ziewał. Wydarzenia z pierwszych 20 minut zapowiadały emocje po przerwie. Druga odsłona była jeszcze bardziej ciekawsza. Padły w niej trzy gole w tym dwa dla graczy z Jastora. Skuteczne strzelanie rozpoczął Kolusz, wyrównał Vozdecki a Wróbel dał prowadzenie. W trzeciej tercji świetną okaję do podwyższenia zmarnowali gospodarze. Nie wykorzystali gry w podwójnej przewadze, co zemściło się bramką wyrównującą Ogorodnikowa w 53 minucie. Na 76 sekund przed końcem prosty błąd popełnili przyjezdni, którzy na lodzie pojawili się w sześciu. Sędzia musiał nałożyć karę za nadmierną liczbę graczy. Jastrzębianie skorzystali z prezentu i po potężnym strzale Lukaczika krążek zatrzepotał w sieci. Goście wzieli czas i próbowali jeszcze coś zmienić ale zabrakło im czasu.
Wygrana i podtrzymanie zwycięskiej passy było najlepszym prezentem jaki mogli sprawić Robertowi Kalaberowi jego podopieczni w dniu urodzin. Po meczu na Jastorze rozległo się gromkie i tradycyjne "sto lato".
JKH GKS JASTRZĘBIE - TATRYSKI PODHALE NOWY TARG 3:2 (0:0, 2:1, 1:1)
0:1 - 25:56 - Marcin Kolusz - Krzysztof Zapała, Denis Dalidowicz
1:1 - 28:45 - Martin Vozdecky - Jan Homer, Leszek Laszkiewicz (4/3)
2:1 - 33:29 - Kamil Wróbel - Jakub Kubesz, Radosław Nalewajka
2:2 - 53:18 - Siergiej Ogorodnikow - Mateusz Michalski, Dimitri Samarin (5/4)
3:2 - 59:18 - Vladimir Lukaczik - Jan Homer, Łukasz Nalewajka (5/4)
JKH GKS Jastrzębie: Raszka (Fuczik) - Michałowski, Homer, Laszkiewicz, Paś, Vozdecky - Lukaczik, Jankovicz, Kominek, Kulas, Świerski - Gimiński, Kubesz, Ł. Nalewajka, Jarosz, R. Nalewajka - Matusik, Bigos, Bryk, Wróbel, Pelaczyk.
Podhale Nowy Targ: Raitums (B. Kapica) - Jaśkiewicz, Tomasik, Kolusz, Zapała, Dalidowicz - Wojdyła, Samarin, M. Michalski, Ogorodnikow, Biezais - Sulka, Pichnarczík, Podlipni, Neupauer, Różański - K. Kapica, Mrugała, P. Michalski, Siuty, Svitac.
Kary: 49:20 / Strzały: 34:39 / Widzów: 700.
Sędziowali: Maciej Pachucki (sędzia główny) oraz Maciej Byczkowski, Sebastian Adamoszek (liniowi).
Trenerzy: Robert Kalaber (JKH GKS Jastrzębie) - Marek Rączka (TatrySki Podhale Nowy Targ)
Svitac , leży w szpitalu ze wstrząsem mózgu, po zabronionym ataku łokciem w głowę, sprawa będzie miała c.d