Bez punktów z Opolem. JKH przegrywa
Piątek nie był zbyt szczęśliwy dla jastrzębskich hokeistów, którzy na własnym lodowisku ulegli Orlikowi Opole 2:5. Nawet jubileuszowe trafienie, czyli ekstraligowy gol numer 1800 strzelony przez Jana Homera w 17. minucie nie był w stanie uszczęśliwić kibiców JKH, bo trzy punkty pojechały do Opola.
W Jastrzębiu do kontuzjowanych Tomasza Kominka i Richarda Bordowskiego dołączył Tomasz Fuczik, który nie zagrał z Opolem z powodu choroby. Tymczasem jastrzębscy kibice czekali w piątkowy wieczór na trafienie numer 1800 dla jastrzębskiej drużyny na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w kraju.
Zanim padło jubileuszowe trafienie dla JKH, prowadzenie objął zespół gości po tym jak w 15. minucie bramkę objechał Radek Meidl i wyłożył krążek Milanowi Baranykowi. Ten strzałem z pierwszej tylko dopełnił formalności. Niespełna dwie minuty później był już remis. Jubileuszową bramkę numer 1800 zapisał na swoim koncie Jan Homer, który będąc na czystej pozycji wykorzystał precyzyjne nagranie od Tomasza Kulasa.
Druga tercja rozpoczęła sie od trzech kar dla gości i gry w przewadze, która dziś nie była mocną stroną gospodarzy. Nawet dwa okresy gry przeciwko trójce opolan nie przyniosły zmiany rezultatu. Zemściło się to w 29. minucie, gdy jastrzębskim defensorom nie udało się upilnować Jonasa Hooga, który uderzeniem z najbliższej odległości wpakował krążek do bramki JKH. Wyśmienitą okazję na drugi w tym meczu remis miał w 32. minucie Leszek Laszkiewicz, ale po wymanewrowaniu bramkarza trafił tylko w boczną siatkę i jastrzębianie o powrót do meczu musieli powalczyć w trzeciej tercji.
Wystarczyło pięć minut trzeciej tercji, by sytuacja gospodarzy zrobiła się bardzo zła. Trafienia Milana Baranyka i Jarosława Lorka sprawiły, że Orlik prowadził już 4:1. Podopieczni Roberta Kalabera próbowali jeszcze powalczyć, ale goście pozwolili tylko na jedno trafienie. W 52. minucie ładną bramkę na swoje konto zapisał Martin Vozdecky, który sygnalizując podanie uderzył w samo okienko, ale jak się później okazało tylko na otarcie łez. Dwie minuty przed końcową syreną wygraną Orlika przypieczętował Radek Meidl, trafiając do pustej bramki.
JKH GKS JASTRZĘBIE - PGE ORLIK OPOLE 2:5 (1:1, 0:1, 1:3)
0:1 - 14:29 - Milan Baranyk - Radek Meidl, Maciej Gawlik
1:1 - 16:05 - Jan Homer - Tomasz Kulas, Radosław Nalewajka
1:2 - 28:54 - Jonas Hoog - Milan Baranyk, Radek Meidl
1:3 - 44:28 - Milan Baranyk - Miroslav Zatko, Jonas Hoog
1:4 - 44:57 - Jarosław Lorek
2:4 - 51:50 - Martin Vozdecky - Jakub Gimiński, Jakub Kubesz
2:5 - 58:06 - Radek Meidl - Miroslav Zatko, Jonas Hoog (do pustej bramki)
JKH GKS Jastrzębie: Raszka (Prokop) - Michałowski, Jankovicz, Laszkiewicz, Paś, Vozdecky - Lukaczik, Homer, Ł. Nalewajka, Kulas, R. Nalewajka - Kubesz, Gimiński, Bryk, Jarosz, Świerski - Bigos, Matusik, Chorążyczewski, Wróbel, Pelaczyk.
PGE Orlik Opole: Trianiczew (Kieler) - Bychawski, Sordon, Przygodzki, Szydło, Lorek - Gawlik, Zatko, R. Meidl, Hoog, Baranyk - Sznotala, Kostek, Gorzycki, Stopiński, Kisielewski - Wąsiński.
Kary: 20:12 / Strzały: 26:23 / Widzów: 600.
Sędziowali: Przemysław Kępa (sędzia główny) oraz Mateusz Niżnik, Marcin Młynarski (liniowi).
Trenerzy: Robert Kalaber (JKH GKS Jastrzębie) - Jacek Szopiński (PGE Orlik Opole).