Pomarańczowi w ćwierćfinale Pucharu Polski
W meczu 15. kolejki PlusLigi Jastrzębski Węgiel pokonał na wyjeździe 3:0 Dafi Społem Kielce. Tym samym Pomarańczowi zapewnili sobie miejsce w czołowej szóstce na koniec pierwszej rundy fazy zasadniczej, a to oznacza, że zyskali prawo gry w ćwierćfinale Pucharu Polski.
Pierwszy punkt w sobotnim spotkaniu zdobył po akcji w kontrataku Salvador Hidalgo Oliva. Udany atak z prawego skrzydła w wykonaniu Macieja Muzaja, a następnie świetna zagrywka umożliwiająca Olivie skuteczne zbicie z piłki przechodzącej, złożyły się na wynik 4:1 dla JW.
Po drugiej stronie siatki Przemysław Stępień również uruchamiał skrzydłowych, ale ci najczęściej atakowali w aut (Jakub Wachnik, Tomislav Dokić). Po asie serwisowym Grzegorza Kosoka wynik brzmiał 10:6, natomiast kiedy potrójny blok zatrzymał Dokicia, na tablicy pojawił się rezultat 14:9. To było równoznaczne z przerwą na żądanie trenera Dariusza Daszkiewicza. Po pauzie Jason De Rocco w imponującym stylu zwieńczył kontratak. Kolejny blok Kosoka, tym razem na Łukaszu Łapszyńskim, oznaczał prowadzenie Jastrzębskiego Węgla 16:9. Wkrótce trener gości znów musiał uciekać się do przerwy na żądanie, bo przewaga jastrzębskiej drużyny wynosiła już siedem punktów (19:12). Gra JW wyglądała naprawdę bardzo dobrze. Lukas Kampa uruchamiał każdą ze stref, a jego koledzy pewnie wywiązywali się ze swych ofensywnych powinności. Efektem tego była bezproblemowa wygrana w premierowym secie do 25:17 po akcji najskuteczniejszego na parkiecie Olivy.
W drugiego seta ekipa z Jastrzębia również „weszła” w imponującym stylu i ponownie spora w tym zasługa skutecznego w ataku Olivy (6:2). Przy stanie 6:4 nasza największa „armata” w ofensywie trochę się zacięła (dwa bloki na Kubańczyku) i rywale wyrównali stan seta po 6. W tym momencie kielczanie zupełnie się pogubili i zaczęli popełniać niewymuszone błędy, co pozwoliło Pomarańczowym ponownie zbudować bezpieczną przewagę (11:6). W następnym fragmencie seta sytuacja powtórzyła się. Dzięki zagrywce Wachnika rywale JW zmniejszyli straty od stanu 14:10 do 14:13), by za chwilę po raz kolejny mieć do odrobienia większy dystans punktowy (17:13). Później ilekroć kielecka drużyna zbliżała się na różnicę dwóch „oczek”, w kolejnej akcji siatkarze JW robili przejście. W ten sposób wydarzenia boiskowe toczyły się do piłki setowej (24:22), ale wówczas „schemat” ten przerwał Oliva, obijając ręce blokujących i kończąc tym samym drugą partię (25:22).
Po 10-minutowej przerwie drużyna JW rozpoczęła seta z równie dużym impetem, jak poprzednie partie. Znów „karty” na parkiecie rozdawali skrzydłowi: Oliva oraz Muzaj (5:2, 6:3). Identycznie jak w drugiej partii kielczanie odbudowali się na tym etapie seta (6:6), z tą tylko różnicą że wówczas działał ich blok, a teraz zagrywka (Maksim Morozau). Z wyrównanej walki do stanu po 7 wyrwaliśmy się za sprawą Kampy, który najpierw skutecznie zaatakował (!), a następnie świetnie zaserwował (9:7). Od tego momentu cały czas mieliśmy nad przeciwnikami dwupunktowy zapas. Natomiast kiedy Oliva posłał na stronę gospodarzy asa serwisowego (piłka po taśmie prześlizgnęła się na stronę Dafi Społem i spadła na parkiet), zyskaliśmy trzypunktową zaliczkę (14:11). Niebawem trener Daszkiewicz musiał uciec się do przerwy na żądanie, bo przewagą JW nad rywalem wzrosła do czterech „oczek”. Po pauzie kielczanie nie utrzymali w boisku piłki po kąśliwej zagrywce Wojciecha Sobali (17:12). Pomimo tego, że kielecka drużyna raz jeszcze zerwała się do odrabiania strat (20:18), nasz jastrzębski zespół zdołał doprowadzić tego seta (świetny w końcówce Sobala) i cały mecz do szczęśliwego dla siebie finał wygrał to spotkanie 3:0.
Tym samym Pomarańczowi zapewnili sobie miejsce w czołowej szóstce na koniec pierwszej rundy fazy zasadniczej, a to oznacza, że zyskali prawo gry w ćwierćfinale Pucharu Polski.
MVP: Salvador Hidalgo Oliva
Dafi Społem Kielce – Jastrzębski Węgiel 0:3 (17:25, 22:25, 19:25)
Dafi Społem Kielce: Stępień, Nalobin, Dokić, Łapszyński, Wachnik, Morozau, Czunkiewicz (libero) oraz Pawliński, Schamlewski, Superlak, Adamski
Jastrzębski Węgiel: Muzaj, Kosok, De Rocco, Kampa, Sobala, Hidalgo Oliva, Popiwczak (libero)
Szkoda na nich kasy. Słabi w tym sezonie.