Jastrzębski Węgiel przegrywa w Gdańsku
W rozegranym w Gdyni trzecim spotkaniu ćwierćfinału play off zespół Jastrzębskiego Węgla po dramatycznym meczu uległ Treflowi Gdańsk i w tym sezonie zagra o miejsca 5.-6.
Pierwszy punkt w niedzielnym meczu zdobył kapitan Jastrzębskiego Węgla Grzegorz Kosok. Generalnie rzecz biorąc początkowy fragment spotkania należał w ofensywie do środkowych, którzy pewnie wieńczyli swoje akcje. Od stanu 4:4 gospodarze odskoczyli na dwa „oczka”, ale za chwilę Kosok odpowiedział świetnym blokiem na Mateuszu Mice (6:5). Wkrótce potem Trefl znów miał kilkupunktowy zapas (9:6), co skłoniło trenera Ferdinando De Giorgiego do wzięcia pierwszej przerwy na żądanie. Po pauzie duet Mika – Daniel McDonnell zatrzymał blokiem Macieja Muzaja (10:6). Kłopoty w przyjęciu plus błędy własne Pomarańczowych pozwoliły drużynie z Pomorza wyjść na prowadzenie 13:8. Niezmiennie w całej ćwierćfinałowej rywalizacji dobra postawa atakującego Trefla Damiana Schulza sprawiła, że gdańszczanie prowadzili w pewnym momencie 16:9. Bardzo dobrze w gdańskich szeregach funkcjonowała też współpraca TJ Sandersa z Piotrem Nowakowskim. As serwisowy wspomnianego mistrza świata z Trefla oznaczał wynik 19:12. Niestety, gra Pomarańczowych do samego końca pierwszej partii wyglądała nie najlepiej, a to skutkowało zwycięstwem gospodarzy 25:17.
Początkowa część drugiej partii miała podobny przebieg do tej z pierwszego seta. Na parkiecie toczyła się walka cios za cios. Na nasze szczęście gracze JW zaczęli lepiej serwować niż w pierwszym secie. Najpierw rywalom dał się we znaki w tym elemencie Wojciech Sobala, a następnie Muzaj. Po asie serwisowym naszego atakującego wynik brzmiał 8:6 dla jastrzębskiej ekipy. Błąd nieomylnego dotąd w ataku Schulza sprawił, że nasza drużyn wyszła na trzypunktowe prowadzenie (12:9). To było równoznaczne z przerwą na żądanie trenera Andrei Anastasiego. Po tej pauzie Lukas Kampa odpalił taką „bombę” zagrywką, że przeciwnicy nie utrzymali piłki w boisku. W kolejnej akcji niemiecki rozgrywający dołożył asa serwisowego (14:9). Później swoje dołożył atakiem Salvador Hidalgo Oliva i na tablicy widniał rezultat 16:11. Wynik 19:13 dla JW spowodował, że szkoleniowiec Trefla po raz drugi sięgnął po przerwę na żądanie. Manewr ten okazał się trafiony. Impet naszego zespołu nieco wyhamował, a nasi przeciwnicy złapali „drugi oddech” (21:18). Pierwsze piłki setowe w tej partii JW zyskał za sprawą Olivy (24:20). Gdańszczanie raz zdołali się wybronić, ale wobec poprawki Kubańczyka okazali się bezradni.
Po 10-minutowej przerwie pierwszy punkt w trzecim secie wywalczył Kosok. W kolejnych akcjach klasę w ofensywie pokazali Oliva, Sobala oraz Jason De Rocco, co dało nam prowadzenie 4:1. Gospodarze szybko się pozbierali i wkrótce to oni byli na czele, jeśli chodzi o wynik (5:4). Rezultat na korzyść JW ponownie odwrócił się dzięki sprytnej „kiwce” Muzaja (6:5). Dwa potężne zbicia autorstwa Olivy pozwoliły Pomarańczowym objąć prowadzenie 8:6, natomiast w kolejnej akcji siatkarskiego „gwoździa” w pole rywali wbił Muzaj (9:6). Potrójny blok jastrzębian na Mice sprawił, że przewaga punktowa Jastrzębskiego Węgla wynosiła już cztery „oczka” (11:7). W tym momencie trener Anastasi wziął przerwę na żądanie, po której jego podopieczni przerwali serię Pomarańczowych. Za moment siatkarze ze Śląska włączyli kolejny bieg i znów uciekli przeciwnikom. Przy stanie 17:12 dla JW trener Trefla dokonał zmiany na przyjęciu, zastępując Mikę Wojciechem Ferensem. Lukas Kampa w dalszym ciągu znakomicie prowadził grę jastrzębskiego zespołu, a efektem tego był rezultat 23:16. Pierwsze setbole zapewnił Sobala (24:17). JW wykorzystał drugą z nich, a stało się tak kiedy Daniel McDonnell wyraźnie przestrzelił w zagrywce (25:18).
W czwartego seta JW wszedł udaną akcją Olivy. Kiedy Kubańczyk dwukrotnie potężnie huknął w kontrataku, Jastrzębski Węgiel zyskał prowadzenie 6:3. Następnie wiele spokoju dał drużynie kapitan zespołu Kosok, bo gdańszczanie niebezpiecznie się zbliżali się punktowo. W kolejnej akcji Oliva zaserwował asa (8:5). Chyba za szybko JW zaczął się cieszyć z wyniku, bo przy serwisie Miki gracze Trefla wyrównali stan seta, a następnie wyszli na prowadzenie 10:9. Rezultat na korzyść JW odwrócił Muzaj, mocno wybijając piłkę po rękach blokujących gdańszczan. I także dzięki jego kolejnemu świetnemu atakowi w kontrze jastrzębianie zyskali dwupunktowy zapas. Jakby tego było mało niebawem Muzaj posłał na stronę Trefla asa serwisowego i były już trzy „oczka” więcej od przeciwników (16:13)! Kiedy wkrótce potem asa dołożył Kampa, byliśmy na najlepszej drodze do zakończenia tego meczu w czterech partiach (20:16). Nie mający nic do stracenia gospodarze, dodatkowo napędzani przez swoich liderów Schulza oraz Nowakowskiego, doprowadzili do wyrównania w secie (po 22), a za chwilę w całym meczu. O losach awansu do ćwierćfinału miał decydować tie-break.
Decydująca część meczu rozpoczęła się od udanego ataku Schulza, a następnie błędu w ataku Muzaja. Za chwilę było już 6:3 dla Trefla. Zespoły zamieniły się stronami przy rezultacie 8:4 dla gospodarzy. Pomarańczowi ochłonęli i za sprawą De Rocco oraz błędu Schulza zmniejszyli straty do dwóch punktów (7:9). Po czasie wziętym przez trenera Trefla, Kosok zatrzymał pojedynczym blokiem Schulza (9:8)! W kluczowym momencie meczu wprowadzony na plac gry Patryk Strzeżek zatrzymał blokiem Schulza i był remis 11:11! Jako pierwsi szansę na skończenie meczu zyskali siatkarze z Gdańska (14:13), ale Pomarańczowi pokazali charakter i zdołali się obronić. Niestety, w ostatniej akcji spotkania Muzaj zaatakował w aut i było po mecz. Tym samym do półfinału awansowali gdańszczanie, którzy zmierzą się z PGE Skrą Bełchatów.
Pomarańczowym pozostaje rywalizacja o piąte miejsce z Asseco Resovią Rzeszów. Pierwszy mecz w Jastrzębiu-Zdroju już w najbliższą środę.
MVP: Piotr Nowakowski.
Stan rywalizacji w play off (do dwóch wygranych): 2-1.
Trefl Gdańsk – Jastrzębski Węgiel 3:2 (25:17, 21:25, 18:25, 26:24,16:14)
Trefl Gdańsk: Schulz, Sanders, Nowakowski, McDonnell, Szalpuk, Mika, Olenderek (libero) oraz Kozłowski, Jakubiszak Ferens, Majcherski (libero)
Jastrzębski Węgiel: Muzaj, Kampa, Kosok, Sobala, De Rocco, Hidalgo Oliva, Popiwczak (libero) oraz Ernastowicz, Lushtaku, Strzeżek
Gdybym był prezesem, to pozbyłbym się Hildago Oliva i postawił na kogoś tańszego, a skuteczniejszego np. Boćka. Nie wystarczy obwiesić się złotem i robić miny.
Mam wrażenie , że się sprzedali .
Koniec 4 seta , przewaga 3 punktów - pozostało postawić kropkę nad i . I co ? Stanęli i patrzeli jak Trefl punktuje.