Pomarańczowi wygrywają z Resovią Rzeszów
W pierwszym spotkaniu o piąte miejsce Jastrzębski Węgiel pokonał Asseco Resovię Rzeszów 3:2 i objął prowadzenie 1-0 w rywalizacji do dwóch wygranych. Drugie spotkanie odbędzie się w najbliższą sobotę w Rzeszowie o godzinie 17:00.
Pierwszy punkt w środowym spotkaniu zdobył Thibault Rossard po kontrataku. W kolejnej akcji zablokowany został Salvador Hidalgo Oliva. Pierwsze „oczko” trafiło na konto Pomarańczowych, po tym jak Łukasz Perłowski pomylił się na zagrywce. Sam początek meczu był wyrównany, ale od stanu 6:5 dla gości rzeszowianie zaczęli nadawać ton wydarzeniom na boisku. W ich szeregach brylował przyjmujący Aleksander Śliwka, który kończył atak za atakiem. Przy stanie 9:5 dla Asseco Resovii szkoleniowiec gospodarzy po raz pierwszy wziął przerwę na żądanie. Na próżno. Niebawem Ferdinando De Giorgi musiał ponowić ten manewr, bo na tablicy widniał już rezultat 12:5 dla ekipy z Podkarpacia. W międzyczasie doszło do jednej zmiany w szeregach jastrzębian. Wojciecha Sobalę zastąpił Damian Boruch. W pewnym momencie rzeszowska drużyna prowadziła na dystansie seta ośmioma punktami (10:18). Jastrzębska drużyna miała największy problem z przyjęciem serwisu gości. Przy stanie 13:19 na placu gry pojawił się Rodrigo Quiroga, który zmienił Olivę. Pierwsze piłki setowe dał rzeszowianom najlepszy na placu gry Śliwka, a dzieła dokończył Rossard (16:25).
Drugiego seta jastrzębska drużyna otworzyła w lepszym stylu (5:2), ale ich przeciwnicy błyskawicznie zniwelowali punktową stratę. Po akcji blok-out autorstwa Rossarda rzeszowianie objęli prowadzenie w partii (9:8). W dalszym ciągu w znakomitej dyspozycji był Śliwka. Po jego akcji, która dała rzeszowskiemu zespołowi prowadzenie 12:9 „Fefe” De Giorgi kolejny raz już w tym spotkaniu poprosił o czas dla swojej drużyny. Na boisko powrócił Sobala (za Borucha). Przy jego serwisie udało się nieco podgonić wynik Jastrzębskiemu Węglowi (13:15), ale szybko utemperował ich niezawodny w tym dniu Śliwka (13:16). Pomarańczowi raz jeszcze przycisnęli rywala, a miało to miejsce przy zagrywce Lukasa Kampy. Rezultat 19:20 sprawił, że teraz to trener Andrzej Kowal zareagował przerwą na żądanie. Po pauzie seria jastrzębian została przerwana. Co więcej, za moment to szkoleniowiec JW zebrał do siebie swoich podopiecznych, bo rzeszowianie znów mieli kilkupunktowy zapas (22:19). Po akcji Jakuba Jarosza zyskali pierwsze setbole (24:20). Kropkę nad „i” postawił lider resoviaków Śliwka.
Po 10-minutowej to zespół Pomarańczowych lepiej wprowadził się do gry. Duża w tym zasługa świetnie serwującego Sobali. Po jego asie serwisowym, którym ustrzelił Śliwkę, wynik brzmiał 5:2 dla JW. To było równoznaczne z przerwą na żądanie trenera Kowala. Po tej pauzie rzeszowianie zrobili przejście, ale wkrótce potem asa na ich stronę posłał Oliva i było 8:4. Dwie udane akcje w ataku i kontrze w wykonaniu De Rocco złożyły się na wynik 11:6 dla Pomarańczowych. Teraz to ten zespół był w natarciu, a przeciwnicy byli bezradni (15:7). Na dystansie tej partii JW zdobył 11-punktową przewagę (20:9). Skuteczny kontratak zwieńczony przez Jasona De Rocco (24:15) dał gospodarzom pierwsze piłki na wagę wygranej w trzecim secie przy stanie 24:15. Goście raz zdołali się wybronić, ale w kolejnej akcji Jarosz wyraźnie przestrzelił zagrywką.
Podbudowany zwycięstwem w trzecim secie zespół Pomarańczowych mocnym akcentem rozpoczął również czwartą część meczu. Dwie skuteczne akcje Grzegorza Kosoka (najpierw atak z piłki przechodzącej, a następnie blok na Śliwce) dały rezultat 4:1. Kiedy chwilę później Muzaj dołożył asa serwisowego, na tablicy pojawił się wynik 6:2 dla Jastrzębskiego Węgla. Przeciwnicy mylili się znacznie częściej, aniżeli w dwóch pierwszych setach. Lider rzeszowskiego zespołu z dwóch pierwszych partii Śliwka, też nie był już tak skuteczny jak wcześniej (10:6). Kolejny w tym spotkaniu blok w wykonaniu kapitana JW (tym razem na Perłowskim) oznaczał rezultat 14:9 dla JW. Mimo wyraźnej „zadyszki” rzeszowianie nie zamierzali się poddać (14:12). W porę zareagował jednak dobrze grający w tym meczu De Rocco (17:13, 19:14). Ozdobą seta był pojedynczy, efektowny blok Sobali na Dryi (20:13). Pewnie grający jastrzębianie bez kłopotu dotarli do szczęśliwego finału tej partii, a ostatnim jej akordem był atak w siatkę Jarosza (25:18).
Decydująca część meczu zaczęła się od prowadzenia Pomarańczowych 3:1. To było jednoznaczne z przerwą na żądanie Andrzeja Kowala. Błąd dotknięcia siatki ich naszych rywali oznaczał piąty punkt dla Jastrzębskiego Węgla przy dwóch „oczkach” Asseco Resovii. Ambitnie grający goście nie odpuścili i doprowadzili do wyrównania po 6. Pomarańczowych pogrążały jednak przede wszystkim własne błędy. Drużyny zmieniły się stronami boiska przy minimalnej przewadze gospodarzy. Skuteczny blok na Muzaju odwrócił wynik seta na korzyść Resovii (8:9). Na szczęście w kolejnych dwóch akcjach nie zawiódł De Rocco i JW na czele (10:9). Po przerwie na żądanie szkoleniowca gości Śliwka przestrzelił w ataku (11:9). W następnej akcji Kosok „ustrzelił” serwisem Rossarda, a chwilę później Francuz atakując posłał piłkę w aut. Meczbola dał nam Oliva po kontrze z szóstej strefy (14:10), a seta i cały mecz zamknął udany blok Sobali na Dominiku Depowskim.
MVP: Jason De Rocco.
Jastrzębski Węgiel – Asseco Resovia Rzeszów 3:2 (16:25, 21:25, 25:16, 25:18, 15:10)
Jastrzębski Węgiel: Muzaj, Kampa, Kosok, Sobala, De Rocco, Hidalgo Oliva, Popiwczak (libero) oraz Boruch, Ernastowicz.
Asseco Resovia Rzeszów: Jarosz, Kędzierski, Rossard, Śliwka, Perłowski, Dryja, Masłowski (libero) oraz Schoeps, Depowski, Tichacek.