JKH: Laszkiewicz kończy karierę
Z powodu kontuzji kręgosłupa, legendarny już i najwybitniejszy wychowanek JKH GKS Jastrzębie, Leszek Laszkiewicz został zmuszony do zawieszenia łyżew na przysłowiowym kołku. Popularny "Laszka" walczył jak mógł, by wrócić jeszcze na lodowe tafle, ale po wielu miesiącach rehabilitacji musiał niestety odpuścić… Dziękujemy profesorze za grę w barwach JKH GKS Jastrzębie oraz wspaniałe występy w reprezentacji!
Zapewne nie tak miały wyglądać ostatnie miesiące bogatej kariery Leszka Laszkiewicza. Podczas przygotowań do kolejnego, dwudziestego już sezonu polskiej ekstraligi pojawiły się kłopoty z kręgosłupem. Wychowanek JKH GKS Jastrzębie długo walczył o powrót na lodowe tafle, ale bezskutecznie. Po spędzeniu ponad 20 lat na lodowiskach w Polsce, Niemczech, Czechach oraz Włoszech Leszek Laszkiewicz musi zakończyć zawodową karierę.
- Przeszedłem długi okres rehabilitacji. Próbowaliśmy wszelkich metod, a wynik jest taki, że kręgosłup wciąż mi dokucza. Po rozmowie z trenerami i zarządem podjąłem decyzję, że nie będę dłużej próbował wrócić do hokeja, bo za długo to wszystko trwa. Chciałem tę decyzję podjąć już na początku sierpnia, ale za namową trenera próbowałem dalej walczyć, bo pierwsze objawy nie były takie groźne. Nie myśleliśmy wtedy, że to się tak przeciągnie. Mam już swoje lata i musiałem w końcu się zdecydować - wyjaśnił szczegóły swojej kontuzji Leszek Laszkiewicz.
Ciężko opisać bogatą karierę Leszka Laszkiewicza w kilku zdaniach. W Jastrzębskim Klubie Hokejowym w rozgrywkach seniorów (II. liga) zadebiutował w sezonie 1995/1996. Tylko w macierzystym klubie popularny Laszka rozegrał 213 spotkań ekstraligowych zdobywając w nich 107 goli i 149 asyst. Na swoim koncie ma również cztery występy w pierwszej lidze, a także trzy mecze w ramach Pucharu Polski. Powyższe statystki dotyczą okresu po reaktywacji seniorskiego hokeja w Jastrzębiu-Zdroju.
Decyzja o zakończeniu zawodowej kariery nie była łatwa.
- Zdecydowanie tak. Tym bardziej, że przez całą karierę wszystko świetnie wyglądało i nigdy nie narzekałem na poważne problemy zdrowotne. Nagle przyszedł taki moment w trakcie letnich przygotowań, którego efekty dobrze znacie. Cały czas ten kręgosłup mi doskwiera i uniemożliwia powrót do wyczynowego uprawiania sportu. Zawsze powtarzałem, że muszę być przygotowany na sto procent, bo hokej wymaga dużej wytrzymałości - dodał skrzydłowy.
Z klubem, gdzie stawiał swoje pierwsze hokejowe kroki Laszkiewicz zdobył brązowy (2014) oraz srebrny medal mistrzostw Polski (2015). W sumie w swoim dorobku napastnik ma 8 tytułów mistrza Polski, 3 srebrne oraz 3brązowe medale. Raz sięgnął natomiast po Puchar Polski. Ponadto z ekipą Milano Vipers Laszkiewicz zdobył mistrzostwo i Puchar Włoch (sezon 2004/2005). Oprócz tego Leszek Laszkiewicz zdobył srebrny medal mistrzostw Niemiec w 1999 roku. Tak bogatą karierę okrasiło 216 występów w oficjalnych meczach reprezentacji Polski. Zdobył w nich 89 bramek i 61 asyst.
Jako pierwszy w historii zawodnik przekroczył również barierę tysiąca punktów zdobytych na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce. Swój tysięczny punkt na ligowych taflach Leszek Laszkiewicz zdobył podczas zwycięskiego meczu z GKS-em Tychy (2:1). 27 stycznia 2017 roku, w 44. minucie Laszka zaliczył asystę przy wyrównującym golu autorstwa Radosława Nalewajki. W sumie Leszek Laszkiewicz ma na swoim koncie 856spotkań rozegranych w polskiej ekstraklasie. Jak wyliczył portal Hokej.net, jastrzębski skrzydłowy zdobył w tych meczach 509 goli i 556 asyst gromadząc aż 1065 punktów zaliczanych do klasyfikacji kanadyjskiej.
Polski hokej bez zawodnika pokroju Leszka Laszkiewicza nie będzie już taki sam. Na szczęście 40-letni zawodnik nie rozstanie się z tą piękną dyscypliną sportu. - Mam już pewne plany. Cały czas powtarzałem, że hokej to jest całe moje życie. Mam już propozycję, by w tym hokeju zostać i bardzo się z tego cieszę. Myślę, że ta kwestia powinna się wyjaśnić w ciągu najbliższych dni. Bardzo chcę się już zabrać do pracy, bo przez ten okres rehabilitacji dużo odpocząłem. Tak naprawdę nie jestem typem człowieka, który lubi odpoczywać - zdradził zawodnik.
Czapki z głów za bogaty dorobek profesorze! Dziękujemy również za przyjemność wynikającą z oglądania pańskich występów na lodowych taflach. Powodzenia w dalszej karierze, bo wiadomo, że polski hokej potrzebuje takich ludzi, jak Leszek Laszkiewicz.
Podczas swojej długiej i bogatej kariery Leszek Laszkiewicz spotkał mnóstwo ludzi. Tym najważniejszym należą się specjalne podziękowania.
- Przede wszystkim dziękuję tym, z którymi miałem przyjemność współpracować. Działaczom, trenerom, sztabom medycznym, zawodnikom, z którymi grałem. Największe podziękowania należą się na pewno mojej rodzinie. Moim rodzicom, którzy przyprowadzili mnie na lodowisko i przez całą karierę śledzili moje występy i mocno je przeżywali. Mojej wspaniałej żonie i córkom, którzy zawsze przy mnie byli i mocno mnie wspierali. Również dziękuję mojemu bratu, z którym miałem przyjemność grać oraz innym ludziom, których spotkałem na mojej hokejowej drodze - dodał.