JKH z Pucharem Wyszehradzkim!
JKH GKS Jastrzębie zdobył Puchar Wyszehradzki! Dzielna ekipa trenera Roberta Kalabera zremisowała w czwartkowy wieczór na Jastorze z wicemistrzem Słowacji HK Nitra 2:2 (0:0, 1:2, 1:0), dzięki czemu utrzymała wypracowaną przed tygodniem przewagę i tym samym wywalczyła drugie - po Pucharze Polski - trofeum w tym sezonie!
Choć w pierwszej tercji nie oglądaliśmy bramek, to bynajmniej nie znaczy, że brakowało emocji. Trzeba przy tym przyznać, że więcej z gry mieli goście, którzy stworzyli sobie co najmniej cztery świetne okazje do otwarcia wyniku, ale w naszych szeregach znakomicie prezentował się Ondrej Raszka. Należy tu podkreślić niezwykle ofiarną postawę jastrzębskiej defensywy, która przy grze w osłabieniu dosłownie wyrywała krążek rywalom. Na kilkanaście sekund przed syreną za bramką Raszki doszło do mocniejszej wymiany zdań między zawodnikami obu ekip, w efekcie czego na ławkę kar trafiło w sumie sześciu graczy, w tym Jakub Gimiński, Jakub Michałowski i Dominik Jarosz.
W drugiej odsłonie wreszcie zobaczyliśmy gole. W 23. minucie po krótkim naporze ze strony Słowaków na uderzenie spod niebieskiej zdecydował się Adrian Sloboda, a guma jakimś sposobem znalazła drogę do siatki Raszki. Jastrzębianie rzucili się do odrabiania strat, ale nie zdołali wykorzystać nawet dwóch kolejnych przewag po karach dla zawodników Nitry. To zemściło się w 34. minucie, w której goście pokazali naszemu zespołowi, jak należy korzystać z gry w pięciu na czterech - wtedy to właśnie Samuel Bucek podwyższył prowadzenie przeciwnika. To oznaczało, że w tym momencie to Nitra wyszła na prowadzenie w finale, odrabiając z nawiązką straty z własnej tafli. Tymczasem podopieczni Roberta Kalabera powoli odzyskiwali spokój, który z kolei zaczęli tracić wicemistrzowie Słowacji. Goście seryjnie łapali kary i tę sytuację po dłuższym oblężeniu bramki Miroslava Hanuljaka jastrzębianie zdołali wreszcie zamienić na kontaktowego gola. Tą bramką Macieja Urbanowicza JKH GKS wyrównał stan rywalizacji, a to oznaczało, że o wszystkim zadecyduje ostatnie 20 minut...
Trzecia odsłona przypominała thriller psychologiczny. Jastrzębscy hokeiści rozpoczęli ją wspaniale, wykorzystując trwającą nadal podwójną przewagę. W 57. sekundzie jastrzębianie wyrównali rezultat, a na listę strzelców wpisał się Martin Kasperlik, powodując wybuch radości na Jastorze. Przy remisie 2:2 inicjatywa wracała w ręce JKH GKS, ale zarazem oznaczało to, że należało się przygotować się na szalone ataki ze strony rywali. I rzeczywiście - kolejne minuty upływały pod znakiem naporu wicemistrzów Słowacji, którzy jednak nie potrafili przebić się przez jastrzębskie zasieki. Na 53 sekundy przed syreną na ławkę kar w dość kontrowersyjnych okolicznościach musiał zjechać Maris Jass. Jednak Słowacy nie wykorzystali gry w sześciu na czterech, a niebawem do Łotysza zmuszony był dołączyć Kenney Morrison. W tym momencie gospodarzom już nic złego nie mogło się stać...
Gdy zabrzmiała syrena, na Jastorze rozpoczął się taniec radości! Drugie trofeum w tym sezonie stało się faktem, a jego prestiż podkreśla fakt, że zostało ono wywalczone na międzynarodowej arenie w starciu z naprawdę mocnymi rywalami! Wszak w finale pokonaliśmy wicemistrzów Słowacji z potężnym kanadyjskim zaciągiem.
Na koniec należy podkreślić fantastyczną postawę kibiców, którzy "poszli za ciosem" z Tychów i ponownie znakomicie wsparli nasz zespół. Donośne "Jastrzębie, Jastrzębie" słychać było zapewne nawet w samej Nitrze!
16 stycznia 2020, Jastrzębie-Zdrój, 18:00
JKH GKS Jastrzębie - HK Nitra 2:2 (0:0, 1:2, 1:0)
0:1 Sloboda (Bucek) 22:22
0:2 Bucek (Versteeg, Koys) 31:19, 5/4
1:2 Urbanowicz (Auvinen, Jabornik) 39:59, 5/3
2:2 Kasperlik (Jabornik, Iossafov) 40:57, 5/3
Wynik dwumeczu 5:4 dla JKH GKS Jastrzębie.
JKH GKS Jastrzębie: Raszka - Jass, Górny, Urbanowicz, Paś, Wałęga - Jabornik, Auvinen, Kasperlik, Virtanen, Iossafov - Gimiński, Michałowski, R. Nalewajka, Jarosz, Ł. Nalewajka - Matusik, Wróbel.
HK Nitra: Hanuljak - Pupak, Versteeg, Koys, Kerbashian, Yellow Horn - Mezei, Morrisson, Siska, Kollar, Scheidl - Sloboda, Kubka, Bucek, Lusnak, Blackwater - Nemec, Caladi, Hrusik, Minarik, Csanyi.
Strzały: 27 - 39 / Kary: 18 - 26 / Widzów: 800.
Sędziowali: Michał Baca, Krzysztof Kozłowski (główni) oraz Paweł Kosidło, Mateusz Bucki (liniowi).
Gratulacje dla JKH!!!
Pomogliby lepiej tymi kijkami w załadunku węgla na hałdy, dopóki jeszcze w ogóle jest gdzie węgiel składować.